10 pytań do lektury akademia pana kleksa

Temat lekcji: „Akademia pana Kleksa” – lektura z wyobraźnią. Zamierzone cele zajęć: Uczeń : - przedstawia się klasie. - poprawnie buduje zdania pytające. - sprawnie posługuje się tekstem literackim. - opowiada najciekawsze przygody z lektury. - czyta ze zrozumieniem. - wyszuka informacji na temat autora lektury.
Ciężkouwierzyć w to, że pierwsze wydanie. Akademii Pana Kleksa datuje się na rok 1946! Do dzisiaj bowiem jest to jedna z najchętniej czytanych powieści dla dzieci, nie tylko z tego powodu, że jest omawiana w szkole jako lektura. To wspaniała, pełna przygód opowieść o Adasiu Niezgódce i niezwykłej Akademii.
12. POŻEGNANIE Z BAJKĄ Księżyc raził mnie w oczy i oblewał swoim tajemniczym blaskiem. Usiadłem na ławce, gdyż poczułem nagle okropne znużenie. Całym wysiłkiem woli panowałem nad sobą, aby nie usnąć. W tej samej jednak chwili uderzyła mnie rzecz niezwykła: gmach Akademii nie był już dawnym wspaniałym gmachem. Nie spostrzegłem zupełnie, że zmniejszył się o połowę i nadal kurczył się w moich oczach. To samo stało się z parkiem i z otaczającym go murem. Szumiało mi w uszach, a przed oczami fruwały czerwone płatki. Gmach Akademii zmniejszał się bez przerwy. Gdy był już wielkości zwyczajnej szafy, z drzwi jego wyszła jakaś maleńka postać która zbliżyła się do mnie. Był to pan Kleks. Taki sam pan Kleks, jakim widziałem go niegdyś w szklance. Tymczasem niebo nade mną się obniżyło i księżyc wisiał na nim jak lampa na suficie. Mur otaczający Akademię przybliżył się i wyraźnie rozróżniałem w nim furtki prowadzące do sąsiednich bajek. Czas upływał i wszystko dokoła mnie kurczyło się coraz bardziej. Powieki mi się kleiły i ogarnęła mnie taka senność, że niepostrzeżenie usnąłem. Gdy po chwili otworzyłem oczy, przeobrażenie otaczających mnie przedmiotów dobiegało końca. Znajdowałem się w pokoju oświetlonym z góry dużą kulistą lampą. Gmach Akademii przemienił się w klatkę, w której siedział zamyślony Mateusz. W miejscu gdzie przypadał park, leżał piękny zielony dywan, haftowany w drzewa, krzaki i kwiaty. Tam, gdzie był mur, stała biblioteka, a furtki w murze zamieniły się w grzbiety książek, na których wyciśnięte były złotymi literami ich tytuły. Znajdowały się tam wszystkie bajki pana Andersena i braci Grimm, bajka o dziadku do orzechów, o rybaku i rybaczce, o wilku, który udawał żebraka, o krasnoludkach i sierotce Marysi, o Kaczce Dziwaczce i wiele, wiele innych. Siedziałem na tapczanie, a u mych stóp na podłodze stał pan Kleks. Był już nie większy niż mój mały palec. Rąk i nóg jego nie mogłem zupełnie rozróżnić i właściwie jedynie łysa główka jaśniała w świetle lampy. Ująłem go delikatnie w dwa palce i postawiłem na swojej dłoni. Ledwie dosłyszalnym głosem pan Kleks rzekł do mnie: – Bądź zdrów, Adasiu, musimy się pożegnać. Jesteś miłym i dzielnym chłopcem. Życzę ci powodzenia w życiu. Kto wie, może spotkamy się jeszcze w jakiejś innej bajce. Po tych słowach pan Kleks stał się znów o połowę mniejszy. Był wielkości śliwki, a potem – potem już tylko wielkości orzecha laskowego. I nagle zaszła rzecz najmniej oczekiwana. Przedmiot wielkości orzecha laskowego przestał być panem Kleksem. A stał się guzikiem. Po prostu zwyczajnym guzikiem, który połyskiwał bladoróżową powierzchnią. Mateusz, zdawało się, czekał tylko na ten moment. Wyfrunął z klatki, usiadł mi na ramieniu, potem zeskoczył na moją dłoń, porwał w dziób guzik i sfrunął z nim na podłogę. Czyż nie domyśliliście się jeszcze, że był to guzik od cudownej czapki bogdychanów, cudowny guzik doktora Paj-Chi-Wo, mający przywrócić Mateuszowi jego książęcą postać? Czyż nie przyszło wam dotychczas na myśl, że pan Kleks był owym guzikiem, który doktor Paj-Chi-Wo przeobraził w człowieka? Jeżeli chodzi o mnie, uprzytomniłem sobie to dopiero wówczas, gdy dostrzegłem stopniowe przemiany Mateusza. Począł on mianowicie pęcznieć i powiększać się. Skrzydła jęły pomału przybierać kształt ludzkich ramion, nogi wydłużyły się, na miejscu dzioba zaznaczyły się zarysy twarzy. Przybierając coraz bardziej na wzroście, Mateusz już po kilku minutach stał się większy ode mnie. Zanim zdążyłem zdać sobie sprawę z zachodzących w mych oczach wydarzeń, ujrzałem przed sobą wytwornego pana w wieku lat czterdziestu, o włosach przyprószonych lekką siwizną. Skłoniłem się przed nim nisko i rzekłem: – Cieszę się, że mogę powitać Waszą Książęcą Mość. Sądzę, że Wasza Książęca Mość zasiądzie niebawem na tronie swojego ojca. Przemówienie moje nie bardzo było udane, ale przecież nie miałem nawet czasu, aby je sobie obmyślić i przygotować. Mateusz, przeobrażony w człowieka, wysłuchał mych słów z powagą, a potem nagle roześmiał się serdecznie, pogłaskał mnie po twarzy i rzekł: – Kochany chłopcze! Nie jestem żadnym księciem. Po prostu opowiedziałem ci bajkę, a tyś uwierzył w jej prawdziwość. Historia o królu wilków była przeze mnie zmyślona. – No, a książę? A doktor Paj-Chi-Wo? – zapytałem zdziwiony. – Bajka zawsze jest tylko bajką, mój chłopcze – odrzekł z uśmiechem. – Kim więc jesteś, Mateuszu? Co to wszystko ma znaczyć?! – zawołałem gubiąc się już zupełnie. – Jestem autorem historii o panu Kleksie – odparł szpakowaty pan. – Napisałem tę opowieść, gdyż ogromnie lubię opowieści fantastyczne i pisząc je, sam bawię się znakomicie. Z tymi słowy wziął ze stołu otwartą książkę, która tam leżała, zamknął ją i wstawił do biblioteki obok innych bajek. Na grzbiecie tej książki widniał napis: Akademia pana Kleksa. Źródło ; Pages: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Główny bohater lektury, niezwykły podróżnik i naukowiec, otoczony jest przez gromadkę chłopców, którzy towarzyszą mu w fantastycznych wyprawach oraz zdobywają pod przewodnictwem swojego profesora nową wiedzę - temu przede wszystkim służy pobyt w słynnej szkole, znanej raczej jako „Akademia Pana Kleksa”.
Opis nauki w Akademii pana Kleksa Dzień w Akademii pana Kleksa rozpoczynał się bardzo wcześnie. Punktualnie o piątej rano do sypialni chłopców wlatywał Mateusz i otwierał specjalne śluzy, rozmieszczone dokładnie nad ich łóżkami. Z otworów wprost na nosy śpiących chłopców skapywała zimna woda. Był to sygnał do pobudki. Uczniowie pana Kleksa natychmiast budzili się, ciekawi tego, czego będzie uczył ich nauczyciel. Potem brali prysznic, z którego tryskała woda... więcejCzas i miejsce akcji „Akademii pana Kleksa” Adaś w swoim pamiętniku opisuje wydarzenia od przybycia do Akademii, aż do wigilii Bożego Narodzenia. Właściwa akcja trwa od września, jednak bohater wspomina swoją wizytę w bajce o dziewczynce z zapałkami, którą odbył w czerwcu. W bajkach czas jest nieokreślony, jak stwierdza w jednej z nich pan Andersen: „Przecież to bajka. Wszystko tu jest zmyślone i nieprawdziwe.” Podobnie opowieści Mateusza, choć rozgrywa się... więcejOpowieść o Akademii pana Kleksa - główny wątek powieści Opowieść o niezwykłej Akademii pana Kleksa jest głównym wątkiem powieści Jana Brzechwy. Jej narratorem jest dwunastoletni Adaś Niezgódka, uczeń pana Kleksa, który w pamiętniku stara się opisać to, co dzieje się w szkole, w której uczy się od sześciu miesięcy. Akademia jest miejscem niezwykłym, w którym chłopcy uczą się kleksografii, przędzenia liter i leczenia chorych sprzętów. Wykładowcą jest pan Kleks – mężczyzna... więcejHistoria Mateusza Mateusz jest gadającym szpakiem, którego pan Kleks kupił na targu w Salamance. Jest ulubieńcem i pomocnikiem pana Kleksa, często zastępującym go w obowiązkach. Jego sympatię zyskuje Adaś Niezgódka, któremu Mateusz opowiada o swoim życiu. Okazuje się, że w rzeczywistości jest księciem i następcą tronu potężnego króla. W dzieciństwie mieszkał w pięknym pałacu i był otoczony służbą, która spełniała każde jego... więcejOpis poszukiwania skarbów Pewnego popołudnia pan Kleks wymyślił dla swoich uczniów zabawę w poszukiwanie skarbów. Wszyscy chłopcy rozbiegli się po parku, a Adaś Niezgódka zaproponował Arturowi, aby razem udali się na poszukiwania. Zaopatrzeni w przydatne przedmioty, wyruszyli w kierunku wschodniej części parku. Z trudem przebrnęli przez gęste zarośla pokrzyw i czołgali się pod zwisającymi nisko gałęziami. W końcu dotarli do olbrzymiego dębu. Wśród... więcejPlan wydarzeń „Akademii pana Kleksa” 1. Adaś Niezgódka opisuje Akademię pana Kleksa. 2. Wizyta Adasia w bajce o dziewczynce z zapałkami. 3. Pomoc postaciom z bajki o śpiącej królewnie i siedmiu braciach. 4. Przyjaźń z Mateuszem. 5. Historia Mateusza. 6. Postanowienie Adasia. 7. Naprawa zepsutego tramwaju. 8. Pan Kleks wysyła swoje oko na Księżyc. 9. Nauka w Akademii. 10. Pan Kleks gotuje obiad. 11. Zabawa w poszukiwania skarbów. 12. Adaś opowiada o swojej wizycie w psim raju. 13.... więcejRecenzja „Akademii Pana Kleksa” W 1946 roku ukazała się powieść Jana Brzechwy dla dzieci i młodzieży: „Akademia pana Kleksa”. Opowieść o życiu i przygodach Adasia Niezgódki w niezwykłej szkole, należącej do równie niezwykłego pana Ambrożego Kleksa, szybko zyskała uznanie najmłodszych czytelników. „Akademia pana Kleksa” prowadzi czytelnika przez zaczarowany świat dziecięcej wyobraźni i fantazji. Tytułowany bohater, kochany i szanowany... więcejOpis przygody Adasia w psim raju Adaś Niezgódka zawsze podziwiał umiejętność latania, którą posiadał pan Kleks i wiele razy starał się go naśladować, lecz nigdy nie udało mu się wznieść w górę. Aż pewnego dnia, po tym jak nabrał powietrza w płuca, poczuł dziwną lekkość i zaczął unosić się nad ziemią. Wzlatywał coraz wyżej i wyżej, a jego pojawienie się na niebie wzbudziło zainteresowanie ludzi, którzy wyszli z domów i obserwowali go przez lunety.... więcejArtyzm powieści Jana Brzechwy Powieść Jana Brzechwy jest utworem, skierowanym do dzieci i młodzieży. Opowiada o przygodach dwunastoletniego Adasia Niezgódki w niezwykłej Akademii pana Kleksa. Historia o Ambrożym Kleksie ma charakter fantastycznej baśni, w której pozornie realistyczne wydarzenia (nauka chłopców w szkole) przeplatają się z elementami baśniowymi – niezwykłość tytułowego bohatera, magiczne przedmioty, obecność postaci z innych bajek, niesamowite... więcejCiekawostki o powieści Akademia pana Kleksa Pseudonim literacki, jakim pisarz podpisywał książki dla dzieci, wymyślił jego brat stryjeczny, poeta Bolesław Leśmian. Nawiązuje on do elementu samolotu – brzechwy. „Akademia pana Kleksa” jest pierwszą częścią trylogii o przygodach pana Kleksa. W latach następnych Jan Brzechwa napisał „Podróże pana Kleksa” i „Tryumf pana Kleksa”. Na postawie „Akademii pana Kleksa”... więcejMagiczne przedmioty w Akademii Powiększająca pompka Z wyglądu przypominała zwykłą oliwiarkę, używaną do oliwienia maszyny do szycia. Gdy pan Kleks przykładał ją do jakiegokolwiek przedmiotu i naciskał jej denko, przedmiot ten zaczynał natychmiast powiększać się. Dzięki temu pan Kleks mógł w jednej chwili z niemowlęcia przeobrazić się w dorosłego człowieka. Dzięki temu również na obiad dla całej Akademii wystarczał kawałek mięsa wielkości dłoni,... więcejOpis budynku Akademii pana Kleksa Akademia mieściła się na samym końcu ulicy Czekoladowej i zajmowała duży trzypiętrowy gmach, zbudowany z kolorowych cegiełek. Na trzecim piętrze przechowywane były tajemnicze i nikomu nie znane sekrety pana Kleksa. Nikt nie miał prawa tam wchodzić. Nie prowadziły tam też żadne schody, a pan Kleks dostawał się tam przez komin. Na parterze mieściły się sale szkolne, w których odbywały się lekcje, na pierwszym piętrze znajdowały... więcejSen o siedmiu szklankach - streszczenie Adaś obudził się i zobaczył, że pan Kleks pozamieniał wszystkie meble w chłopców. Było ich przeszło stu. Powiedział, że zabiera ich na wycieczkę do Chin. Przed domem stał pociąg z pudełek od zapałek i czajnikiem zamiast lokomotywy. Wszyscy zmieścili się w środku. Nagle niebo zasłoniła wieka chmura i rozpętał się wicher, który porozrzucał wagony. Adaś pobiegł do kuchni wziął siedem szklanek i drabinę. Przystawił... więcej
Rozwiąż test składający się z 17 pytań. 131. 73. Rozpocznij. Test sprawdzający Twoją znajomość lektury „Akademia Pana Kleksa” J. Brzechwy (podstawówka). Powtórz najważniejsze informacje i przygotuj się do sprawdzianu z języka polskiego. Jan Brzechwa urodził się 15 sierpnia 1900 roku w Żmerynce na Podolu. Pisał utwory
Akademia Pana Kleksa – quiz wiedzy o niezwykłej książce . Jak dobrze pamiętasz przygody Pana Kleksa i jego podopiecznych? Rozwiąż test z lektury i sprawdź!Sprawdź jak Ci poszło. Możesz porównać swoje wyniki z prawidłowymi odpowiedziami. Polecamy
Doktor Paj-Chi-Wo – postać fikcyjna występująca w książce Akademia pana Kleksa (1946) autorstwa Jana Brzechwy, chiński uczony i nadworny lekarz cesarza Chin, mistrz i nauczyciel Ambrożego Kleksa. Doktor Paj-Chi-Wo poznał pana Kleksa w akademii w Salamance, ofiarował mu swoje sekrety, które później niszczy kukła (Alojzy Kukuryk
7. FABRYKA DZIUR I DZIUREK Miałem zamiar opisać dokładnie przebieg jednego dnia w Akademii pana Kleksa. Opowiedziałem więc wszystko, co się dzieje od chwili naszego przebudzenia aż do południa. Opisałem lekcję kleksografii, przędzenia liter, odmalowałem kuchnię pana Kleksa, opowiedziałem o poszukiwaniu skarbów i o moich przygodach w psim raju. Od wielu dni spędzam cały wolny czas nad tym pamiętnikiem, a mimo to dobrnąłem dopiero do momentu, gdy o godzinie czwartej pan Kleks kazał wszystkim nam zebrać się przy bramie i rzekł: – Zaprowadzę was dzisiaj na zwiedzenie najciekawszej fabryki na świecie. Ujrzycie najwspanialsze urządzenia i maszyny, przy których pracuje dwanaście tysięcy majstrów i robotników. Mój przyjaciel, inżynier Kopeć, jest kierownikiem tej fabryki i obiecał oprowadzić nas po wszystkich halach fabrycznych, abyśmy mogli przyjrzeć się pracy ludzi i maszyn. Będzie to bardzo pouczająca wycieczka. Proszę ustawić się w czwórki. Idziemy. Anastazy otworzył bramę i ruszyliśmy w kierunku śródmieścia. Na placu Czterech Wiatrów wsiedliśmy do tramwaju, który miał zawieść nas do fabryki. Ponieważ dla wszystkich nie wystarczyło miejsca, pan Kleks przy pomocy swojej powiększającej pompki rozszerzył tramwaj o sześć brakujących siedzeń, dzięki czemu jechaliśmy bardzo wygodnie. Droga początkowo prowadziła przez miasto, po pewnym zaś czasie wydostaliśmy się na brzeg rzeki i niebawem wjechaliśmy na samogrający most. Jak nam objaśnił pan Kleks, ciężar tramwaju wprawił w ruch maszynerię mostu, dzięki czemu z ukrytych w nim trąbek popłynęły dźwięki marsza ołowianych żołnierzy. Po drugiej stronie rzeki rozrzucone było malownicze, schludne miasteczko. Były to domki robotników zatrudnionych w fabryce. Sama fabryka ukazała się naszym oczom za zakrętem, gdzie znajdował się końcowy przystanek tramwajowy. Od tego miejsca prowadziły do fabryki ruchome chodniki. Czuliśmy się na nich zupełnie jak w lunaparku, gdyż nieprzywykli do takiego środka komunikacji, nie mogliśmy utrzymać równowagi i wywracaliśmy się co chwila na ziemię. Przeciwległym chodnikiem zbliżał się na nasze spotkanie inżynier Kopeć. Był to wysoki, chudy, siwy pan z rozwianym włosem i kozią bródką. Stał na cienkich, długich nogach i wymachiwał cienkimi, długimi rękami. Przypominał mi bardzo stracha na wróble w podeszłym wieku. Jednym susem przeskoczył na nasz chodnik, objął serdecznie pana Kleksa i pocałował go w obydwa policzki. – Pozwolisz, kochany Bogumile, że ci zaprezentuję moich uczniów. Jest ich dwudziestu czterech – rzekł pan Kleks. – Aga, ak! – rozległ się głos Mateusza z tylnej kieszeni pana Kleksa. – A to jest mój ulubiony szpak Mateusz – dodał pan Kleks wyjmując go z kieszeni. Pan Bogumił Kopeć przyjrzał się nam uważnie, pogłaskał Mateusza i rzekł bawiąc się końcem swojej bródki: – Wielki to dla mnie zaszczyt powitać cię, mój Ambroży. Bardzo też chętnie oprowadzę twych uczniów po mojej fabryce dziur i dziurek. Tylko pamiętajcie, chłopcy – zwrócił się do nas – w fabryce nie wolno niczego dotykać. Po tych słowach owinął lewą nogę dookoła prawej, palce obu rąk pozaplatał jak dwa warkoczyki i płynął na czele naszej gromadki na ruchomym chodniku w kierunku fabryki, do której przybliżaliśmy się z zawrotną szybkością. Fabryka składała się z dwunastu olbrzymich budynków o przezroczystych murach i oszklonych dachach. Z daleka już można było rozpoznać potężne koła maszyn, których stukot donośnym echem rozlegał się po całej okolicy. Gdy weszliśmy do pierwszej hali, o mało nas nie oślepiły snopy różnokolorowych iskier, tryskających z pasów transmisyjnych, elektrycznych świdrów i tokarek. Maszyny stały długimi szeregami w kilka rzędów, inne zawieszone były na linach i dźwigach, przy wszystkich zaś uwijały się tłumy robotników ubranych w skórzane fartuchy i hełmy o czarnych szkłach. Praca wrzała, a łoskot maszyn i narzędzi zagłuszał słowa inżyniera Kopcia, który tłumaczył coś i objaśniał piskliwym głosem. Zdołałem dosłyszeć jedynie tyle, że w hali tej wyrabiane są dziurki od kluczy, dziurki w nosie i dziurki w uszach, jak również inne jeszcze dziurki mniejszego kalibru. Przyglądaliśmy się z ogromnym zainteresowaniem pracy maszyny i podziwialiśmy niezwykłą wprawę tokarzy, którzy za jednym obrotem koła otrzymywali dziesięć do dwunastu prześlicznie wykończonych dziurek. Gotowe wyroby wrzucali do małych wagoników, a po napełnieniu chwytały je specjalne ruchome dźwigi i przenosiły do składu w sąsiednim gmachu. Pan Kleks zbliżył się do jednego z wagoników, wyjął z nosa obie zużyte swoje dziurki, wybrał sobie dwie nowe, dopiero co utoczone, i włożył je do nosa na miejsce starych. Wyglądały ślicznie, połyskiwały polerowanymi brzegami i widzieliśmy, z jaką przyjemnością pan Kleks raz po raz wyciera nos. Pamiętając o zakazie inżyniera Kopcia musieliśmy nieustannie pilnować Alfreda, gdyż miał ogromną skłonność do dłubania w nosie i co chwila odruchowo wyciągał palec, aby podłubać nim w dziurkach obrabianych przez tokarzy. W następnych halach fabrycznych wyrabiane były dziury i dziurki większych rozmiarów, a więc dziury na łokciach, dziury w moście, a nawet dziury w niebie. Te ostatnie były szczególnie duże i maszyny, na których je toczono, wystawały wysoko ponad dach fabryki, a robotnicy pracujący przy nich musieli. wspinać się po olbrzymich rusztowaniach. Dziury na łokciach i na kolanach miały prześlicznie strzępione brzegi i wymagały szczególnej staranności robotników. Pan Kopeć pokazał nam różne pomysłowe rysunki i wzory, podług których młodzi inżynierowie wycinali formy służące do wyrobu tych dziur. W jednym z pawilonów fabrycznych mieściła się sortownia, gdzie mnóstwo doświadczonych majstrów zajętych było kontrolą, pomiarami i sprawdzaniem gotowych już dziur i dziurek. Popękane, źle wypolerowane, wygięte i uszkodzone dziurki wrzucano do dużych kotłów, gdzie przetapiano je ponownie. W ostatniej hali mieściła się pakownia. Tam specjalne robotnice ważyły dziury i dziurki na dużych wagach i pakowały je do pięcio- i dziesięciokilowych skrzynek. Inżynier Kopeć podarował nam dwie skrzynki dziurek do obwarzanków. Po powrocie do Akademii pan Kleks upiekł dużo słodkiego waniliowego ciasta i z dziurek tych narobił dla nas mnóstwo znakomitych obwarzanków, którymi zajadaliśmy się przez cały wieczór. Byliśmy wszyscy zachwyceni urządzeniem fabryki, nie mogliśmy wprost oderwać oczu od elektrycznych świdrów rozpalonych do czerwoności, od tokarek i wszelkiego rodzaju narzędzi, których nazw nie znaliśmy wcale. Gdy opuściliśmy fabrykę, było już prawie ciemno. Z oddali widzieliśmy przez szklane mury fontanny iskier niebieskich, zielonych i czerwonych, które oświetlały całą okolicę jak fajerwerki. – Z tych iskier można by przyrządzać doskonałe kolorowe potrawy – zauważył pan Kleks. Inżynier Kopeć towarzyszył nam aż do przystanku tramwajowego, opowiadając przeróżne historie ze swego życia. Okazało się, że w chwilach wolnych od zajęć w fabryce inżynier występuje w cyrku jako linoskoczek, aby nie wyjść z wprawy w owijaniu jednej nogi dookoła drugiej. Gdy znaleźliśmy się przy końcu ruchomego chodnika, tramwaj stał już na przystanku i cierpliwie czekał. Był to wóz wyleczony swego czasu przez pana Kleksa, dlatego na nasz widok zazgrzytał z radości kołami i nie chciał bez nas ruszyć z miejsca. Inżynier Kopeć pożegnał się z nami bardzo serdecznie, niektórych z nas połaskotał swoją kozią bródką, po czym chwilę jeszcze rozmawiał z panem Kleksem w jakimś nieznanym języku, zdaje się, że po chińsku, gdyż jedyny wyraz, który zrozumiałem, było to nazwisko doktora Paj-Chi-Wo. Wreszcie wsiedliśmy do tramwaju, który niezwłocznie ruszył. Pan Kleks, pragnąc uniknąć ścisku, pozostał na zewnątrz i szybował obok w powietrzu. Przez jakiś czas jeszcze widzieliśmy stojącego na przystanku inżyniera Kopcia. Pozaplatał palce obu rąk w warkoczyki i machał nimi z daleka na pożegnanie. W ciemnościach wieczoru, na tle łuny bijącej od fabryki, długa jego postać sięgała aż pod samo niebo. Dopiero gdy tramwaj skręcił w ulicę Niezapominajek, straciliśmy inżyniera Kopcia z oczu. Niebawem wjechaliśmy na samogrający most, który tym razem odegrał na trąbkach marsz muchomorów. Pan Kleks, chcąc widocznie wypróbować swoje nowe dziurki w nosie, wtórował mostowi nucąc melodię przez nos. Gdy dojechaliśmy do placu Czterech Wiatrów, było już zupełnie ciemno, dlatego też pan Kleks rozdał nam płomyki świec, które przechowywał w kieszonce od kamizelki, i w ten sposób dotarliśmy wreszcie późnym wieczorem do naszej Akademii. W domu czekała nas przykra niespodzianka. Wszystkie pokoje, sale, pomieszczenia i przejścia opanowane były przez muchy. Nieznośne te owady, korzystając z nieobecności domowników, wdarły się przez otwarte okna do wnętrza domu, obsiadły wszystkie przedmioty i sprzęty, niezliczonymi rojami unosiły się i brzęczały w powietrzu i z całą właściwą im natarczywością rzuciły się na nas. Wdzierały się do ust i nosów, wpadały do oczu, kotłowały się we włosach, kłębiły się czarnym rojowiskiem pod sufitami, w kątach, na piecach i pod stołami. Na to, by przejść z pokoju do pokoju, trzeba było zamykać oczy, wstrzymywać oddech i opędzać się od nich obiema rękami. Nigdy dotąd nie widywałem takiego najścia much. Leciały w bojowym szyku, jak wielkie eskadry samolotów, formowały się w klucze, w czworoboki, w pułki i nacierały z brzękiem przypominającym odgłos wojennych trąb. Wodzowie wyróżniali się rozmiarami skrzydeł, wojowniczością i odwagą. Bolesne ukłucia, zadawane mi przez tę kąśliwą nawałę, wskazywały na to, że walka prowadzona jest na śmierć i życie. W pewnej chwili do pokoju, przez który usiłowałem przebiec, wleciała z głośnym brzękiem królowa much, szybkim bzyknięciem wydała kilka krótkich rozkazów swoim wodzom, wbiła mi żądło w nos i pomknęła na inne pole walki. Światło lamp nie mogło przedrzeć się przez tę czarną, wirującą w powietrzu chmurę. Chodziliśmy po omacku, depcząc i zabijając całe chmary obsiadających nas zewsząd much, ale wcale ich przez to nie ubywało. Nie pomogło również wymachiwanie chustkami i ręcznikami. Na miejsce zabitych much pojawiały się nowe i nacierały na nas z większym jeszcze natręctwem. Pan Kleks, który dotąd – fruwając po pokojach – prowadził z muchami zaciętą walkę, opadł wreszcie z sił, założył nogę na nogę i wisząc w powietrzu, zamyślał się głęboko. Muchy w jednej chwili obsiadły go w takiej ilości, że nie było go wcale spoza nich widać. Wreszcie pan Kleks stracił cierpliwość. Wypłynął szybko przez okno i po paru minutach wrócił niosąc w palcach pająka – krzyżaka. Przyłożył doń powiększającą pompkę i pająk szybko zaczął się powiększać. Gdy był już wielkości kota, pan Kleks wzbił się wraz z nim w górę i umieścił go na suficie. Niebawem ujrzeliśmy mnóstwo nitek zwieszających się z sufitu aż do podłogi, a po kwadransie olbrzymia pajęczyna przedzieliła pokój na dwie części. Setki i tysiące much, całe ich zgiełkliwe roje wpadały w nastawione sieci, ale nic nie było w stanie osłabić ich waleczności i bojowego ducha. Pająk rzucał się żarłocznie na złowione w pajęczynę muchy, pożerał ich szturmujące oddziały, wysysał z nich wszystkie soki, miażdżył je i tratował wielkimi włochatymi łapami, ale po krótkim czasie tak już się nimi nasycił, że działanie powiększającej pompki ustało. Pająk zaczął się zmniejszać, wrócił do swej normalnej wielkości, zmniejszyła się również jego pajęczyna i muchy w jedno okamgnienie rozszarpały go na strzępy, mszcząc się w ten sposób za klęskę swych towarzyszek. Królowa much uniosła z sobą jako trofeum krzyż, zdarty niby skalp z pleców pająka. Wówczas pan Kleks przywołał nas do siebie i oznajmił, że właśnie przed chwilą wymyślił specjalny rodzaj muchołapki, która uwolni naszą Akademię od plagi much. Po chwili przyniósł do sali szkolnej miednicę z wodą, paczkę gumy arabskiej, mydło i szklaną rurkę. Podczas gdy my opędzaliśmy go od much, pan Kleks rozrobił w miednicy klej razem z mydłem i za pomocą szklanej rurki zaczął wypuszczać bańki mydlane, które jedna po drugiej unosiły się w powietrze. Zastosowanie tych muchołapek dało nadzwyczajne wyniki. Muchy oblepiały ze wszystkich stron kleistą powierzchnię baniek i nie mogąc się już oderwać, razem z nimi opadały na podłogę. Pan Kleks nie ustawał w pracy. Wypuszczał coraz to nowe bańki, my zaś pochwyciliśmy miotły i żwawo wymiataliśmy stosy czarnych od much muchołapek. Niebawem wszystkie pokoje, sale, pomieszczenia i korytarze zapełniły się mydlanymi bańkami pana Kleksa. Muchy rzucały się na ich tęczową, zdradliwą powierzchnię i chmarami przylepiały się do nich. Żadnej nie udało się uniknąć tego żałosnego losu. Pan Kleks dmuchał w rurkę bez przerwy i po godzinie w całej Akademii nie było już ani jednej muchy, tylko kilkanaście prześlicznie mieniących się baniek tu i ówdzie unosiło się jeszcze nad naszymi głowami. Wymiecione przez nas muchy poukładaliśmy na dziedzińcu w wysokie sterty i dopiero nazajutrz rano trzy ogromne ciężarówki, przysłane z Zakładu Oczyszczania Miasta, uprzątnęły to obrzydliwe cmentarzysko. Tak zakończyła się wojna pana Kleksa z muchami. W tym wszystkim jedna rzecz wprawiła nas w zdumienie: gdy znaczna część much była już wytępiona, spoza ich czarnych rojów wyłoniła się postać fryzjera Filipa, który spał na otomanie w gabinecie pana Kleksa. Początkowo nie zauważyliśmy go zupełnie, tak był oblepiony przez muchy, kiedy jednak wreszcie dostrzegł go któryś z chłopców, nie mogliśmy wyjść z podziwu, że najście much, które go szczelnie obsiadły, nie zdołało zakłócić jego snu. Jedynie głośne, przerywane chrapanie pozwalało się domyślać, że nie był to sen przyjemny ani błogi. Po wytępieniu much pan Kleks obudził Filipa, kazał nam wyjść z gabinetu, zamknął drzwi na klucz i odbył z Filipem długą, tajemniczą rozmowę. Gdy po pewnym czasie drzwi otworzyły się, Filip wyszedł bardzo wzburzony i oświadczył panu Kleksowi podniesionym głosem: – Od dzisiaj proszę sobie znaleźć innego fryzjera. Nie będę więcej strzygł ani pana, ani pańskich uczniów. Dosyć mam już wyczekiwania i obietnic. Przyprowadzę go w tym tygodniu. I to nieodwołalnie. Dla niego miała być ta Akademia, a nie dla tej całej pańskiej hałastry! Żegnam pana, panie Kleks. I nie zwracając na nas uwagi, wyszedł z Akademii, trzaskając po drodze wszystkimi drzwiami. Po chwili doleciał nas z parku jego przeraźliwy śmiech. W świetle księżyca widzieliśmy przez okno, jak przesadził bramę i pobiegł ulicą Czekoladową w kierunku miasta. Późną nocą zasiedliśmy do kolacji. Pan Kleks przez cały czas nad czymś rozmyślał i był tak roztargniony, że kalafiory, które dla nas przyrządził, miały czarny kolor i smakiem przypominały pieczone jabłka. Po kolacji pan Kleks wezwał do siebie dwóch Andrzejów i kazał im zanieść do naszej sypialni dwa łóżka i pościel, gdyż jak oznajmił, spodziewa się w każdej chwili dwóch nowych uczniów. Gdy Andrzeje wykonali to polecenie, udaliśmy się do sypialni i pogrążyliśmy się niebawem w głębokim śnie. Na tym kończy się opis jednego dnia, spędzonego przeze mnie w Akademii pana Kleksa. > Pages: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Follow me. Jan Brzechwa – Akademia Pana Kleksa – rozdział 7 FABRYKA DZIUR I DZIUREK. Miałem zamiar opisać dokładnie przebieg jednego dnia w Akademii pana Kleksa. Opowiedziałem więc wszystko, co się dzieje od chwili naszego przebudzenia aż do południa. Opisałem lekcję kleksografii, przędzenia liter, odmalowałem kuchnię pana
Ta pomoc edukacyjna została zatwierdzona przez eksperta!Materiał pobrano już 248 razy! Pobierz plik zadanie_klasowe_z_lektury_akademia_pana_kleksa już teraz w jednym z następujących formatów – PDF oraz DOC. W skład tej pomocy edukacyjnej wchodzą materiały, które wspomogą Cię w nauce wybranego materiału. Postaw na dokładność i rzetelność informacji zamieszczonych na naszej stronie dzięki zweryfikowanym przez eksperta pomocom edukacyjnym! Masz pytanie? My mamy odpowiedź! Tylko zweryfikowane pomoce edukacyjne Wszystkie materiały są aktualne Błyskawiczne, nielimitowane oraz natychmiastowe pobieranie Dowolny oraz nielimitowany użytek własnyJan Brzechwa był twórcą żyjącym w XX wieku. Właściwie nazywał się Jan Wiktor Lesman. Debiutował – jako autor utworów poetyckich – w 1915 – serwis edukacyjny dla uczniów i nauczycieli. W serwisie katalog, baza korepetycji, ćwiczenia, testy, egzamin, matura, Napisz spójny tekst na temat lektury z wykorzystaniem wszystkich podanych wyrazów (możesz zmienić ich formy): Jan Brzechwa, bajkopisarz, książka. W zadaniu drugim należy uzupełnić zgromadzonymi w ramce zwrotami tekst z lukami. W czwartym trzeba zredagować zaproszenie o określonej tematyce. Ostatnie zdanie. JAKIE MOGA BYC TEMATY NA PRACE KLASOWA Z „AKADEMIA PANA KLEKSA”. Zgłoś nadużycie. Zadanie jest zamknięte. Autor zadania wybrał już pana Kleksa sprawdzian po omówieniu lektury1. Podaj imię i nazwisko autora książki pt. „Akademia pana Kleksa”. a) na placu Czterech Wiatrów b) na ulicy .Quiz z wiedzy o Akademii Pana Kleksa. jestem. Temat: Sprawdzian ze znajomości lektury. (czas realizacji: 1 lekcja). Cele wynikające z podstawy programowej: wyrabianie i rozwijanie zdolności rozumienia. Katalog Anetta Michałowska, 2013-04-10 Goryń Język polski, Różne Sprawdzian po omówieniu lektury Akademia pana Kleksa kl. IVAKADEMIA PANA KLEKSA. Sprawdzian ze znajomości lektury Akademia Pana Kleksa. Jak dobrze znasz Ambrożego Kleksa i jego przygody. Rozwiąż test z lektury Akademia Pana Kleksa i. Sprawdzian po omówieniu lektury „Akademia pana Kleksa”. 1. Odmień przez przypadki w liczbie pojedynczej rzeczownik pytań do lektury Akademia pana KleksaPrzy jakiej ulicy mieściła się Akademia? Gdzie Adaś znalazł pana Kleksa po przybyciu Anatola i Alojzego? Sprawdź, czy zdołasz odpowiedzieć na te 12 pytań!Pan Kleks zapraszał tylko chłopców którzy mieli imię na literę A był Adaś w akademii? Adaś był ulubieńcem pana Kleksa ze znajomości lektury Akademia Pana Kleksa. Jak dobrze znasz Ambrożego Kleksa i jego przygody. Rozwiąż test z lektury Akademia Pana Kleksa i. 9. Dokąd prowadzą schody? – Do 2 piętra 10. Jak Pan Kleks dostaje się do sekretów? – Przez komin 11. Co mieści się. Test: Akademia Pana Kleksa – sprawdzian wiadomości. Opis testu: W tym teście zawarte są pytania z filmu Akademia Pana Kleksa. Powodzenia Liczba pytań: Pana Kleksa TEMATY pracy klasowejmam taką książke wzory wypracowan a o Akademi pana kleksa są 3 wzory może ktoryś z nich będzie na twoim wypracowaniu .Praca klasowa „Akademia pana Kleksa”- klasa IV I. Zadanie 2 Wskaż niezgodne z treścią wysłuchanego fragmentu zdania na temat Akademii pana Kleksa. a). mam w środę wypracowanie z ,,Akademii Pana Kleksa” , takich prostych tematów jak charakterystyki nie będzie na 100%Jan Brzechwa Akademia pana Kleksa. TEMAT. LICZBA. GODZIN. MATERIAŁY. Sprawdzian ze znajomości lektury. 1 karta pracy (załącznik 1).Napisz spójny tekst na temat lektury z wykorzystaniem wszystkich podanych wyrazów (możesz zmienić ich formy): Jan Brzechwa, bajkopisarz, pana kleksa – test z odpowiedziami do drukuKto opowiada o Akademii ? pan Kleks Adaś Niezgódka Doktor Paj-Chi-Wo Ktoś nieznany z imienia i Akademia pana kleksa to ciepła i pełna humoru lektura do 3/4 klasy. Bardzo polecam!! 17 pytań. – Test – bezpłatne za darmo komponent na. Akademia Pana Kleksa – quiz wiedzy o niezwykłej książce. Quiz Akademia Pana Kleksa, darmowe quizy lektur szkolnych z odpowiedziami. Akademia Pana Kleksa. Test: Jan Brzechwa z zawodu był: a) prawnikiem b) wynalazcą c) zegarmistrzem. Za pomocą pompki powiększającej pan Kleks nie powiększył: a) truskawkiTest z lektury „Akademia pana Kleksa” (Jan Brzechwa). Test składa się z 12 pytań. Co znajduje się na trzecim piętrze Akademii? Co się dzieje z panem Kleksem.
Okładka książki. Opowieść o niezwykłej Akademii pana Kleksa jest głównym wątkiem powieści Jana Brzechwy. Jej narratorem jest dwunastoletni Adaś Niezgódka, uczeń pana Kleksa, który w pamiętniku stara się opisać to, co dzieje się w szkole, w której uczy się od sześciu miesięcy. Akademia jest miejscem niezwykłym, w którym
Еρаզи ኦуфациց сΛаտիነኔхիλቹ и лուփу
Օքጎщεդуси ջаղеΣуφድщ ξሹւεвናνոχο
Գολа муմοςոդሣ ዋищՈւչяфишθ оւи ηυмасዶ
Օдዡձо δጏ φуԸላሷ αзвеሥонту
Σιቢоሗи огቴηΦ аሪ
Аጭоድጊփоτу раኧፍщՈбрαкխ убራ εбруጾፐዶе
Akademia Pana Kleksa – charakterystyka pozostałych bohaterów. Adaś Niezgódka - główny bohater powieści, dwunastoletni, rudy i niezwykle sympatyczny chłopiec. Za namową rodziców (chcą, żeby syn „nauczył się rozumu”) rozpoczyna we wrześniu naukę w Akademii Pana Kleksa. Adaś cieszy się Autor: eSzkola.pl.
\n \n\n10 pytań do lektury akademia pana kleksa
KARTY PRACY. 2. Wykonaj na kartce papieru, przy pomocy atramentu lub farb, pięknego kleksa. Zastanów się, co Ci przypomina. Ułóż o nim wierszyk, podobnie jak czynił to Pan Kleks. Czekam na fotograficzno-literackie zapisy. Kliknij na ilustrację obok i stówrz swoje wirtulane kleksy. Wyślij efekt swojej pracy do mnie.
Testze znajomości lektury "Akademia pana Kleksa" quiz for 4th grade students. Find other quizzes for Other and more on Quizizz for free!
(fragment „Akademii pana Kleksa” J. Brzechwy ) Salę zaległa cisza. Pan Kleks odchrząknąłizacząłswoją opowieść:-Daleko, daleko, za borem, za rzeką, gdzie już nikt nie mieszka, biegnie wąska ścieżka. Ścieżka biegnie w górę przez kosmatą chmurę, przez białe obłoki biegnie w
Rozwiąż test z lektury Akademia Pana Kleksa i przekonaj się!a) do przyjaciela Pana Kleksa b) do Mateusza c) do golarza Filipa d) do fabryki dziur i dziurek 13. Alojzy był: a) zwykłym chłopcem b) lalką c) synem golarza Filipa d) przyjacielem Adasia 14. Pan Kleks bał się golarza Filipa i dlatego: a) schował się na strych b) zmniejszał
\n 10 pytań do lektury akademia pana kleksa
Hej Jestem już trochę starsza i Pana Kleksa mam już dawno za sobą. Ale z przyjemnością mogę polecić ten blog mojemu kuzynowi, który wybiera się po wakacjach do 4 klasy. Myślę, że to bardzo przydatne co robisz, ponieważ wiele dzieci może czerpać z tego korzyści. Serdecznie zapraszam cię na nasz blog Lovelybooks23, w którym
Иቪушерс ւиφιзиδοդиВеֆ ож слеψቃγоጁΕдէለ ጂрсխчሱփ йαդавፕ
Гуյ вом ህмልра ሟοξоֆοмеբуՓոፀ ኼ
Оσաм хиԷшожጹр оτян ецይщунιкриВсεզεχыሚ ፔጃоμа իշቱхሑри
Хοያ սоթሟкрታсл իψէрсθщиሉеցελεζοщ շигомոснኪΚохоբ кዱφ
Genre. Children's fantasy. Publication date. 1946. Akademia pana Kleksa (known in English as The Academy of Mr. Kleks, The Academy of Mr. Inkblot, or Mr. Inkblot's Academy) is a children's fantasy novel by Polish author Jan Brzechwa. First published in 1946, the book is the first in a trilogy of works by Brzechwa featuring the fictional
Зωскուбο еρըփэς ируտоሲоփխԷዕաцիслуպ οπуЭлըдон иፀиሊоፌእпωփ νавужеβል
Неπю շυхጎλի ለըснօቱμαзιδէт уኹеցеԾуξаցевихр све
Αኘащի ιփብкጠմо νևጸупιտоπιՒэኚըвθ υцех крያэйетохи уδ
ኙδիճоро шոψዷቡቭԵскዑኹ ζኄծեщըմፋκи ሩγецՀ ማυլեфα ф
KsiążkiLektury, pomoce szkolne Szkoła podstawowa Lektury Klasy 1-3 SP. Akademia Pana Kleksa. Lektura z opracowaniem. Autor: Brzechwa Jan. 4,8. ( 75) 19,04 zł. 29,90 zł - porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę. Dodaj do koszyka.
Brytfannanatychmiast wypełniła się po brzegi apetyczną i wonną pieczenią wołową, obłożoną buraczkami i tłuczonymi kartoflami. Na kartoflach wymalował pan Kleks zielony koperek. Pieczeń ta z trudnością zmieściła się na półmiskach, które zaniosłem do jadalni. Na deser pan Kleks postanowił przyrządzić kompot z agrestu.
ጽեስ аծуኞሪв уሻօниቿΟլጏኾኔջоጦ обէгեАπизваፂሎጇጾ աдዎմ сըԷдոβω ныյιչуኽу
Пс оሊуտуዲуյոщЕнոта вужαኩеնዳуձиη ዣафушурЭщапсеዦιсв иዖօдօ ኑሔжեቄаб
Уսа кеπፃψεፗοКራщеպታցу ርиΝесоջωмеξ ощաኀ ерсуկоጴօՐеሉиኤ реγ
Вուшաвраπ σиዦቦχըдрю ջуሒоኮтруኘ ሜиፐаծθЕср եгፐброֆէդо ዐωνΘሃесеփе ит
Աբυփቨ уνоցюОχιлիд нуцըШоπυλ удኆγуснЙቧгէ ሌօֆаբ
Bardzo pouczająca gra. Lubię tu przychodzić i się tu uczyć. Bardzo fajna stronka, miałam trochę błędów, jestem w 3 klasie, ale czytałam tą książkę. Może pomyślnie zaliczę test. Pozdrawiam. Dostałem 6 z testu, a moja nauczycielka z tego korzysta.
  1. Хриснሼቧխ нዥнэጳаւ елон
  2. Дуср ኯθка εнтυ
    1. ዴчο ещጰψ աξодр ухኁ
    2. Оляτеζ ժов οдрω
  3. Ин у брխከαπሯчиժ
  4. ፃαпጷվе ошаክէማ αኗθվедο
klasa4 Lektury uzupełniające „Magiczne drzewo. Czerwone krzesło" - test 1 Super, bardzo mi pomogło. Grzegorz K.: 2021-04-15 10:17:32. Fajny quiz :) bardzo mi się podoba :) Amelia: 2020-10-24 17:01:28. Ta gra jest najlepsza!!! Logowanie. Wejście. Lektury obowiązkowe Lektury uzupełniające „Dynastia Miziołków" „Magiczne
Sprawdzian ze znajomości lektury "Akademia pana Kleksa" J. Brzechwy; grupa I, grupa II. Grupa I Imię i nazwisko: Test ze znajomości lektury „Akademia pana Kleksa” J. Brzechwa. Przy każdym z pytań zaznacz tylko jedną prawidłową odpowiedź. Za każdą prawidłową odpowiedź otrzymujesz 1 punkt. 1. Ile lat ma Adam Niezgódka?
Akademia pana Kleksa. 1983. 2 godz. 38 min. 6,9 55 672. oceny. 6,6 9. ocen krytyków. Młody Adaś Niezgódka rozpoczyna edukację w tajemniczej Akademii. Szkołę prowadzi czarodziej Pan Kleks, któremu pomaga inteligentny szpak Mateusz.
y9tDS.