jak żyć po rozwodzie forum

Pomimo odczuwania różnorodnych uczuć po rozwodzie, który wstrząsnął, a nawet zniszczył cały Twój świat, życie toczy się dalej. W wyniku rozwodu wiele osób uważa, że się zgubili.
Opisujesz po prostu poszczególne wątki na forum, jak sobie ludzie radzą w danych sytuacjach, nie zawsze dobrze, czasem bywa, że ocierają się o fanatyzm. Świadectwo jest tam, gdzie człowiek pokazuje, jak współpracuje z Bożą łaską, a po owocach widać, że precyzyjnie rozeznaje - gdzie ma włożyć własnego działania 100 procent
Witam dotyczy mojej mamy. Chce podać ojca o rozwód ale nie wie co i zacznę wszystko od zaczęło się jakieś 15 lat temu ( żywicielem rodziny był wtedy ojciec (zarobki ok. 500zł).Dwójka dzieci: ja i brat (w chwili obecnej odpowiednio: 25 i 23 lata).Po 9 latach po ślubie mama zdecydowała się wyjechać za granicę aby polepszyć sytuacje materialną rodziny (zarobki ojca ledwo starczały na życie). Wszystko na początku było ok. 4 latach mamy wyjazdów sytuacja zaczęła się pogarszać (mama wyjeżdżała 2 razy do roku po 2-3 miesiące). Ojciec zaczął być zazdrosny o to, że mama "pracuje" tam mniej a zarabia więcej od niego - od tego się wszystko dręczyć mamę psychicznie, posądzać ją o różne rzeczy ( o romans, którego nigdy nie było). I tak było przez kolejne 2-3 ojciec wyjechał do sanatorium - problemy z dyskami w kręgosłupie. Tam poznał - jak mówi "koleżankę". Po powrocie z sanatorium do domu do chwili obecnej (będzie już ok. 10 - 12 lat) codziennie po kilka razie do siebie dzwonią (nawet przy mamie i przy mnie i moim bracie). Nawet kilka razy wyjeżdżali razem na wycieczki a raz był u niej w domu - jej mąż się wściekł, że przyprowadza kochanka do domu i wyważył drzwi i powybijał wszystko w domu (a to wiem, bo ta kobieta po tym zdarzeniu zadzwoniła do mamy z "wyjaśnieniami" - nie wiemy dlaczego i co chciała tym razy mama chciała porozmawiać z ojcem o tej kobiecie tyle razy rozmowa kończyła się awanturą. Ojciec uważał (i uważa do tej pory), że to tylko i wyłącznie jego sprawa z kim się spotyka, co robi. Nie obchodziło go (i nadal nie obchodzi) czy mieliśmy co jeść, w co się ubrać, jak nam szła nauka w szkole, .... Kompletnie na tym się nie skończyło. Od ok. 1999 roku ojciec wyprowadził się do innego pokoju i jego "przyjaźń" z tą kobietą kwitnie. Spotykają się 2-3 razy do roku. Doszło do tego, że gdy mama chce z ojcem porozmawiać, coś wyjaśnić to "skacze" do niej. Kilka razy się odgrażał, że ją zabije. Nawet raz ją popchnął - dobrze, że wtedy mój brat był w domu i ojca powstrzymał... Ojciec zrobił nawet listę, na której jest wszystko to co jego zdaniem mama zrobiła przeciwko niemu :-wymyślony kochanek,-że nie opłaca w domu niczego (dokłada się do płat z tym, że daje babci pieniądze do ręki),-że nie daje pieniędzy mojemu bratu (że nie utrzymuje jego, jego żony i syna - totalny bezsens naszym zdaniem, ponieważ mama nie ma dochodów a mój brat i bratowa mają pracę),-że mama skłóciła mnie z ojcem (jest to nieprawda, ponieważ mama nigdy ze mną nie rozmawiał na temat tego, żebym zawsze była po jej stronie. Poza tym jako nastolatka wszystko widziałam i słyszałam więc sobie przez te wszystkie lata zdanie wyrobiłam na jego temat. Nawet jak jeszcze mieszkałam w domu i byłam w ciąży to rzucił we mnie telefonem).- i wiele, wiele innych powodów wyssanych z palca i do domu: ojciec nie dokłada się do niczego od lat. Wszystkie posiłki je u swojej matki (mojej babci) i ją wykorzystuje i buntuje i ją i swego ojca przeciwko mamie. Dodam jeszcze, że mieszkamy w domu babci i dziadka, i że 1/4 domu jest przepisana na doszło do tego, że wszyscy troje (ojciec, babcia i dziadek) mamę dręczą psychicznie, ojciec się odgraża a nawet każą jej się "wynosić do swojej matki".Wszystko co mama zarobiła za granicą wkładała w dzieci (w nas) i w dom. Od 2 lat nie wyjeżdża za granicę a w kraju nie może znaleźć pracy (wykształcenie średnie, wiek: 46 lat). Pracowała jedynie 3 razy po 3 miesiące (okres próbny) oraz jeździ na maliny do swojej mamy (mieszka na wsi) i to są jej jedyne dochody. Gdyby nie pieniądze włożone w dom i brak miejsca zatrudnienia dawno by się jednym powodem jest to, że ojciec nadużywa alkoholu, codziennie wraca do domu po pracy pijany - prowadzi auto w stanie nietrzeźwym. (Czy można to jakoś udowodnić? ) A na propozycję leczenia wpada w po tylu latach dręczenia ma nerwicę, boi się wszystkiego, bierze leki uspokajające od lekarza bo cała się trzęsie. Uspokaja się dopiero u swojej mamy i u mnie jak przyjeżdża do wnuka. wtedy dopiero odżywia - chociaż na chwile zapomina o wszystkim. Ostatnio mama nawet rozważa ponowny wyjazd za granicę na 2-3 miesiące, że "odpocząć" oraz zarobić na dodam jeszcze to, że ja od 2004 roku już nie mieszkam z mamą (wyszłam za mąż). W domu mieszkają: mama, ojciec, babcia, dziadek, mój brat, moja bratowa i ich synek. Ja na rozprawie rozwodowej będę zeznawać na korzyść mamy, ponieważ chcę jej pomóc bo widzę jak się męczy i jak reaguje na wszystko co się dzieje w domu - boimy się z mężem o jej stan psychiczny, emocjonalny .... Natomiast co do mojego brata i bratowej mamy z mamą pewne obawy- nie wiemy do końca po czyjej stronie niejeden raz podczas awantury chciała zadzwonić na policję, po prostu zgłosić awantury ojca ale on się odgraża, że jeśli zadzwoni to zrobi to jeden i ostatni raz - drugiego już nie będzie miała okazji wykonać (groźby zabójstwa). Mama jest w sytuacji bez wyjścia a jedynym światełkiem w tunelu jest rozwód i uwolnienie się z toksycznej dla jej zdrowia związku z powyższym mama ma kilka pytań:1. jakie trzeba złożyć dokumenty w sądzie i gdzie je "załatwić";2. jakie są opłaty rozwodu (województwo: lubelskie);3. ile się czeka na rozwód, pierwszą rozprawę, jeżeli mama nie ma dochodów to jak może starać się o adwokata z urzędu (czy jest potrzebny) i o zwrot kosztów postępowania sprawy rozwodowej (mama nie ma pieniędzy, żeby wszystko opłacić);5. czy wyjazdy za granicę mogą być powodem na rozprawie rozwodowej o mamy winie za rozpad małżeństwa;6. czy ojciec może (po powyższym opisie) w jakiś sposób udowodnić, że mama jest wszystkiemu winna a on nie ma w tym nic winy z jego strony;7. jakie mama ma rzeczywiste szanse na dostanie rozwodu z orzeczeniem o winie męża (chce starać się o alimenty dla siebie);8. jak jest z podziałem majątku w sytuacji, gdy na mamę nic 'nie stoi", tzn. przed kryzysem wszystkie faktury itp były na ojca. Nie mają podpisanej intercyzy a od ok. 15 lat są rozdzielni majątkowo, tzn., że ojciec swoje zarobki zatrzymuje dla siebie a mama żyje z tego, co zarobi dorywczo;. Mama chce podziału majątku w postaci spłaty (formy pieniężnej) jej części ponieważ chce się wyprowadzić - czy jest to możliwe i czy trzeba dopłacać oraz znosić na innej rozprawie?;9. Kto może być świadkiem ( poza mną)? Czy mogą to być osoby z rodziny, które nigdy nie były świadkami awantury ale wszystko wiedzą od mojej mamy (mama żali się mnie, mojemu mężowi, swoim siostrom i swoim rodzicom). Sąsiedzi tak samo - jeden z nich jest na dodatek dwulicowy i zdolny do pobrania pieniędzy za fałszywe zeznania (wszystko dzieje się w domu, wśród 4 ścian);Będziemy wdzięczne o podanie nam numerów kontaktowych do dobrych adwokatów w Lublinie oraz szybkie odpowiedzi. Odpowiedzi możecie Państwo przesyłać również na maila: agusia_2005@ nam na czasie, żeby zacząć jak najszybciej i żeby mama uwolniła się z tej sytuacji i zaczęła "normalne" życie oparte przede wszystkim na spokoju wewnętrznym...Dziękujemy z góry wszystkim, którzy poświecą czas na przeczytanie historii mojej mamy, za zainteresowanie się sytuacją oraz udzieloną poradę, pomoc ...
Zmiana nazwiska po rozwodzie to procedura, na którą decyduje się bardzo wiele kobiet. Nie chcemy nadal nosić nazwiska eks partnera i małżonka, potrzebujemy nowego startu i powrotu do siebie – również na dowodzie osobistym. Na szczęście, mamy takie prawo – choć trzeba wiedzieć, że nie jest to konieczność. Jeśli nazwisko Twojego męża Ci nie przeszkadza, […]
Witam i dziękuję z góry twórcom tego serwisu. Może ktoś powie mi jak odbić się od rozwodzie z alkoholikiem (pije, bije, nie płaci), spadło na moje barki zadłużone spółdzielcze mieszkanie, dwie nieletnie córki, likwidacja mojego budżetowego zakładu pracy i były mąż alkoholik, który mimo sądowego nakazu opuszczenia wspólnego mieszkania - zamieszkiwał w nim nadal. Nie będę opisywać horroru sprzed 10 lat, bo kto tego doświadczył, wie jak wygląda takie bezrobotna wzięłam w biurze pracy kredyt na rozpoczęcie działalności i już w drugim miesiącu popłynęłam na składce ZUS, za co zostałam ukarana kolegium. Zaczęła się spirala zadłużeń. Były mąż nie płacił alimentów, bo nie pracował, a i nie wyprowadzał się, bo nie miał dokąd. Poza tym, był głównym najemcą lokalu i to z nim korespondowała sp-nia w sprawie zadłużenia. Przyszedł nakaz eksmisji i udało mi się pozbyć b. męża. Wszelkie moje ugody ze sp-nią dot. spłaty zadłużenia, okazywały się nierealne, bo już ZUS potrącał mi 50 proc. z każdego możliwego dochodu, a na dodatek zlikwidowano Fundusz Alimentacyjny, z którego korzystałam, bowiem były mąż nie miał pracy. Kiedy mogłam, płaciłam czynsz - ale najczęściej nie było mnie stać. Wpisałam się więc na długą, gminną listę oczekujących na lokal socjalny i klepałyśmy codzienną biedę. Córki dostały się na dzienne studia, ale nie miały nawet stypendium socjalnego, bo mój dochód nie był w zaświadczeniach pomniejszony o komornika z eksmisją z klauzulą wykonalności ratowały mnie nowe przepisy o zakazie eksmisji "na bruk" i fakt oczekiwania na lokal socjalny. Wtedy też przeszłam na wcześniejszą przyspieszyć opuszczenie spółdzielczego mieszkania, przepisałam się na krótszą listę oczekujących na lokal do remontu na koszt przyszłego najemcy. W 2005 r. komisja przyznała mi prawo do takiego lokalu, więc zapożyczyłam się u znajomych, żeby móc wyremontować wybraną, jednoizbową klitkę, bez jakichkolwiek wygód. Równocześnie prośbą i groźbą wyżebrałam w ZUSie umorzenie zadłużenia z czasów prowadzenia działalności. W marcu 2006 r. zdałam spółdzielni mieszkanie, mając nadzieję, że będzie mi umorzone zadłużenie. Ale nie!Spółdzielnia sprzedała mieszkanie na wolnym rynku, za kwotę znacznie przekraczajacą moje zadłużenia, mi komornik zabiera 1/4 emerytury, a poza tym na wniosek sp-ni wszedł na pensję starszej córki, bowiem była ona zameldowana w zadłużonym mieszkaniu. Córka mieszka w innym mieście, tam wyszła za mąż i wzięła z mężem kredyt mieszkaniowy na 30 lat. Teraz, z powodu komornika ma problemy z bankiem, który udzielił kredytu. Młodsza córka jeszcze studiuje i jak podejrzewam, ona też będzie płacić za błędy rodziców. Ja najprawdopodobniej nie przeżyję tej zimy, bo klitka jest ogrzewana elektrycznie, a już zalegam za prąd, że o czynszu nie że moje interwencje u komornika i w sp-ni okazały się bezskuteczne. Komornika nie interesuje moja tragiczna sytuacja finansowa, a sp-nia nie widzi podstaw do umorzenia zadłużenia, bowiem wpłaty wpływają regularnie (sic!).Sorry, za tę przydługą opowieść, ale niech będzie ona przestrogą dla osób w podobnej zapomną o czymś takim jak godność i zmaganie się z przeciwnościami wiem, że trzeba mi było zostać rodziną patologiczną, korzystać ze wszystkich możliwych świadczeń socjalnych, czekać na wyremontowane mieszkanie socjalne od gminy i mieć umorzone zadłużenie w sp-ni, bo patologicznych komornik nie ściga. Mój były mąż nadal pije, puścił z torbami drugą żonę i własną matkę, a teraz pewnie dostanie rentę, bo ma chorą wątrobę po kilkudziesięciu latach chlania. Fajny kraj, prawda?Pozdrawiam optymistów
Sprawa dotyczy przyjmowania komunii świętej po rozwodzie. Od 2 lat jestem po rozwodzie (rozwód bez orzekania o winie). Dzieci mieszkają z byłą żoną, ja mieszkam sam i płacę regularnie zasądzone alimenty. Niedługo mam I Komunię Świętą mojego synka i chciałbym pójść do spowiedzi oraz przyjąć w trakcie mszy komunię św.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2014-04-10 12:56:12 Bonka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-10 Posty: 13 Temat: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejsze Dziewczyny witajcie - moja historia być może przypomina wasze , ale jestem załamana i nie widzę napisze o miłości o tęsknocie , tylko o zwykłej prozie życia, które zaczyna się po rozwodzie jak ma się (przepraszam) byłego psych.....Byliśmy ze sobą 13 lat, potem był ślub i dziecko. Pomimo moich 28 lat i ja byłam dzieckiem. Mój b mąż potrafił w doskonały sposób budować moje poczucie wartości (nie zbudowane przez trudne dzieciństwo). Przez cały czas widziałam w nim rolę zbawiciela, bo zainteresował się mną, podobam się mu i lata za mną "z jęzorem" I tak było. Były kłamstwa, ale zawsze to brałam na karb tłumaczeń on nie chciał...Po urodzeniu się dziecka (kilka miesięcy) odkryłam, że ma kochankę. Przez cały rok zaprzeczał a fakty mówiły co innego. Wniosłam o rozwód bez orzekania o winie, musiałam go grubo spłacić aby się wyprowadził - zaciągnęłam się w banku i u rodziców, oddałam firmę. Chciałam zakońcyc rozdział życia z moim byłym - wiem było dziecko. Nie robiłam problemów- on nie chciał się widywać, rzadko kiedy się starał - ja wpychałam na siłe, zwiększałam ilości dni i kontaktu, robiłam wymówki , że nie pamiętał o imienichach i ważnych uroczystościach...Sytuacja odmieniła się gdy poznałam kogoś , a potem zamieszkał z nami - zaczęło się piękło....najpierw dogadywanki, podbuntowanie dziecka, nagle stał sie tatusiem nadgorliwym itp. Wiele by pisac i opowiadać,Na dzień dzisiejszy po 5 latach po rozwodzie mam gorzej niż rok po i tylko dlatego, że udało mi się wyjść na prostą (jemu chyba nie), zadbać o siebie i kogoś znaleźć. Tylko dlatego, że w końcu mam słońce - dostałam baty od byłego. Wiadomo , że on nic mi nie może zrobić, ale uruchomił broń pt dziecko - na porządku dziennym są codzienne telefony, smsmy, maila, groźby odebrania dziecka, nie odwiezienia, żada jakiś pieniędzy, których rzekomo nie oddałam, wymyśla kłamstwa jak z kapelusza, listem poleconym wymusza na mnie różne działania, straszy sądami, i tym, że nie spłaci debetu (niestety istnieje na nim na jednym koncie od kredytu, który spałaca za swoją działkę, którą dostał). Jestem silna, ale każdego dnia myślę, że życie jest do uczciwą osobą, finansowo oddałam byłemu więcej niż powinien dostać (dom zbudował mój tata) a tak i tak dostał połowe wartości rynkowej, zabrał samochody, firmę, nie płaci mi alimentów (tylko za przedszkole dziecka). Dostaje codziennny kontakt telefoniczny z dzieckiem, kiedy się spóźnia nie szantażuje go dzieckiem, dziecko jedzie do niego na weekendy czyste ma ciuchy zabawki (zabiera pół domu) nie robię problemów, nie bierze jej na sylwestra ok, nie może tego dnia ok. Nie oddał 2 x pieniędzy za urodziny córki - jest mi winny 400 zł też machnęłam ręką. Sama ubieram córkę nigdy nie chodziłam do niego o jakieś pieniądze - sama załatwiam wszelkie wycieczki dziecka, potrzeby czy większe wydatki. i co za to mam ?Za 4 lata życia w kompromisach , bez awantur - dostaję bana, dostaję pychiczną maglownice, nabuntowane dziecko. Do tego stopnia, że jak go widze to mam mdłości, jak przychodzi sms - aż się trzęse, że kolejna pogróżka, wyczekuję nerwowo w skrzynce listu czy on znów nie jest to, że problemy przeniosły się na obecny związek i jak to określił mój obecny partner od pół roku żyjemy problemami byłego męża i on ma tego dosyć (nie dziwie się mu - prawie w tygdoniu są jakiejś 3-5 atrakcji od byłego).Moje życie legło w gruzach - nic mnie nie cieszy. Zawsze myślałam, że jak się człowiuek rozwodzi i nic od nikogo nie chce, wszystko polubownie , nikomu nic nie zazdrościł nie był agresywny, złośliwy to to nie. Macie dla mnie jakąś radę ?Nie da się o tym nie myśleć wierzcie mi...... 2 Odpowiedź przez Lamika 2014-04-10 13:13:36 Lamika Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-17 Posty: 113 Odp: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejszeZnajdź dobrego prawnika. Weź ze sobą wszystkie papiery jakie masz na potwierdzenie swoich słów o których piszesz. Niech prawnik Ci powie jakie twój były ma realne szanse za spełnienie swoich gróźb. 3 Odpowiedź przez Bonka 2014-04-10 13:17:50 Bonka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-10 Posty: 13 Odp: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejsze Byłam na bezpłatnej poradzie prawnej - mam złożyć do sądu pismo o ustalenie wizyt z dzieckiem i powiedzieć przed sądem o tych rzeczach, zbierać dowody, smsy, -emaile. Jutro jadę złożyć do pismo do to jedna sprawa , ale druga to podbuntowywanie dziecka i głupie "teksty" przy słowa " urządzę Cię " że wiem to groźby - ale odechciewa się żyć, a on się nie znudził i wymyśla coraz to dziecka mnie boli jak również to, że mój obecny związek legł w że jak się ma byłą lub byłego psychola to nie ułoży się normalnego związku z kimś, chyba, że nie ma dzieci albo dzieci są dorosłe Albo były/była się znudzi. Chociaż mój były ma swoją dziewczynę z którą mnie zdradził i po dzień dzisiejszy jest z nie wiem czmu on sobie życia nie układa i nie da mi spokoju. 4 Odpowiedź przez Lamika 2014-04-10 13:20:36 Lamika Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-17 Posty: 113 Odp: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejszeA ile lat ma twoja córka? Czy jest bardzo podatna na oszczerstwa twojego ex? 5 Odpowiedź przez Bonka 2014-04-10 13:26:48 Bonka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-10 Posty: 13 Odp: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejszetak bardzo , skończyła 5. Takiemu dziecko można wszystko obiecać, powiedzieć. Najbardziej przekupić zabawkami i rzeczami materialnymi i tym, że u taty będzie lepiej niż u mamy (słowa dziecka) bo tata obiecał kupić ( tu wymieniam ciąg zabawek)... 6 Odpowiedź przez Lexpar 2014-04-10 13:29:50 Lexpar Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-03 Posty: 3,605 Wiek: Moja metryka ze starości jest wyblakła Odp: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejsze Bonka wiem, że jest Ci zrozum, że ten Twój bm miota poteflon, że Ty bez niego sobie nie jak zobaczył, że świetnie dajesz sobie radę to go szlag olej go i podejmij kroki przekonany, że jak zobaczy, że jesteś zdecydowana na wszystko to się zmiarkuje. Czy jestem szczęśliwy a jaka jest definicja "szczęścia"? GG 3****4 7 Odpowiedź przez Bonka 2014-04-10 13:32:09 Bonka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-10 Posty: 13 Odp: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejsze tak podejmę kroki prawne,ale uważam, że on jest chory ....naprawdę i nie mówię tu złośliwie - zdania jakie mi pisze sms-ami i mailemi, albo rozmowy typu...przypomniałem sobie, że zostawiłem u Ciebie pamiątkę rodzinną w postaci nożą - proszę natychmiast mi ją potrafi np codziennie wysyłać sms-y co z moim nożem, gdzie mój nóz, drugiego dnia : sądziłem, że jesteś w porządku oddaj mój dnia " moja mama jest zniesmaczona twoim zachowaniem" Czwartego dnia ....itp..... 8 Odpowiedź przez Bonka 2014-04-10 13:34:34 Bonka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-10 Posty: 13 Odp: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejsze Apeluje do wszystkich kobiet mających dzieci po rozwodzie- zawsze wszystko ustalcie na początku . Wiem każdy ma inaczej ale chyba pewniej i lepiej mieć wszystko formalnie uwzględnione - bez jakiś umówień na gębe albo bo jestem dobry i kochany....i zalezy mi .....W dniu w którym poznałam mojego M uważam za jedną kobietę, której pomimo wyroku sądu były tak zas....zycie , że stała się wrakiem słabą psychike i poległa - jest na lekach i każde słowo były utożsamia z lękiem. 9 Odpowiedź przez Lamika 2014-04-10 13:34:51 Ostatnio edytowany przez Lamika (2014-04-10 13:53:24) Lamika Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-17 Posty: 113 Odp: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejszeZgadzam się z Lexparem. Zastanawiam się jeszcze czy warto byłoby iść z dzieckiem do psychologa, żeby spróbować zdobyć jakąś opinię psychologa jak tatuś mota w głowie dziecku, jak próbuje je przekupić. A nawet chociażby po to żeby psycholog stwierdził że dziecku się przy tobie krzywda nie dzieje - bo nigdy nie wiadomo co twój mąż wymyśli i jak jeszcze bardziej namiesza dziecku w głowie. 10 Odpowiedź przez Lexpar 2014-04-10 14:00:13 Lexpar Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-03 Posty: 3,605 Wiek: Moja metryka ze starości jest wyblakła Odp: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejsze Bonka dlatego szkoda, że wystąpiłaś o rozwód bez orzekania o Twoja sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej. Czy jestem szczęśliwy a jaka jest definicja "szczęścia"? GG 3****4 11 Odpowiedź przez Bonka 2014-04-10 14:04:10 Bonka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-10 Posty: 13 Odp: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejsze Niestety czasu nie da się cofnąć......Ja po prostu z natury jestem taka - nie lubię być złośliwa. Zawsze wszystkich tłumaczę, szkoda, że nie potrafię zadbać o siebie,Wtedy zrobiłam to z lęku ....bo grozil, że odbierze dziecko, na niskie alimenty też sie zgodziłam bo groził, że odbierze kazał podpisywać jakieś jego papiery firmowe - wtedy już na mnie to nie działało - ale różnymi rzeczami groził dzieckiem, że mi utrudni życie, naśle kontrolę...wtedy ja użyłam jego broni i powiedziałam, że rozmowę nagrałam i jak nie przestanie to idę na telefoniczne się skończyły - ale zaczął na policje zapytać się jak to jest - na razie się wstrzymałam .Jutro składam wniosek do sądu o ustalenie wizyt i podwyżkę alimentów z 350 zł na będę się bała - to jakiś idiotyzm całe życie żyć w strachu przed byłym,Do psychologa dziecięcego dziecko jest już zapisane.. 12 Odpowiedź przez in_ka 2014-04-10 14:15:52 Ostatnio edytowany przez in_ka (2014-04-10 15:53:21) in_ka Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-03-03 Posty: 7,570 Odp: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejsze nie bój się sądu, to może pomóc...zachowuj się wobec dziecka normalnie, jeżeli zadaje pytania odpowiadajnie bądź bierna...ostrzeżenia wobec byłego, jeżeli się nie uspokoi ( szczegółowo w pkt o co tobie chodzi) podejmiesz kroki prawneon wie, że tobie już nic nie może dowalić dlatego dowala poprzez dzieckoi dbaj o swój nowy związek - masz do niego prawopowodzenia jest broń straszniejsza niż oszczerstwo: to prawda 13 Odpowiedź przez Bonka 2014-04-10 14:46:17 Bonka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-10 Posty: 13 Odp: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejszeDziękuje za slowa wsparcia - są one mi bardzo potrzebne - sama mam z tym problem aby je wypracować .Z moich bliskich znajomych nikt nie wie o moim problemie (każdy ma swoje życie i jakoś nie mam komu się zwierzyć).Rodzice wiedzą ale nie mam od nich wsparcia - tylko słowa mówiłam , ze będą z nim partner też mnie nie wspiera jak powiedział ma dosyć moich problemów więc mu też nic nie mówię, 14 Odpowiedź przez Anhedonia 2014-04-10 15:42:31 Anhedonia 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: oligofrenopedagog Zarejestrowany: 2010-11-16 Posty: 5,896 Wiek: Over (?) 50 Odp: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejsze Bonka - kolejny błąd: TUSZOWANIE świństw. W imię czego? Wszak TĄ metodą pozbawiasz się nawet możliwości powołania jakichkolwiek świadków! Boisz się? TAK naprawdę to jak mała gnida - wiele nie może zaszkodzić - natomiast codzienność upodli i zamieni w obrzydlistwo. POSTAW się. Jeśli nie dla siebie to dla DOBRA dziecka. ONO potrzebuje jasno sprecyzowanych reguł - nie huśtawki emocjonalnej... a to wszystko co opisujesz, w ten sposób, w końcu się i na niej sił i STANOWCZOŚCI "Panie, daj mi SIŁĘ, abym zmienił to, co zmienić mogę, daj mi CIERPLIWOŚĆ, abym zniósł to czego zmienić nie mogęi daj mi MĄDROŚĆ, bym odróżnił jedno od drugiego." Oetinger 15 Odpowiedź przez Bonka 2014-04-10 19:55:43 Ostatnio edytowany przez Bonka (2014-04-10 20:03:55) Bonka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-10 Posty: 13 Odp: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejsze Dziewczyny teraz z innej beczki - ja nie wiem mam chyba z moim partnerem nie działo się dobrze między go nie było ..wiem zrobiłam źle ale z ciekawości weszłam na jego komp w potempiajcie mnie jestem wyczulona na takie dniu wczorajszym, kiedy rzekomo powiedział, że nie pojedzie gdzieś ze mną bo musi godzine przeglądał jakieś młode babki z okolicy gdzie mieszkamy , dwie z firm z którymi wpsółpracuje na miały ładne buzie wchodziłw ich profile , zdjęcia siedział na FB prawie przez o tym sądzicie powinnam mu powiedzieć - jakaś masakra Nie dość tego ze z byłym mam problem, to z obecnym powtarza się to co z chodze poddenerwowana. Niby nic dziewczyny na FB, ale jednak 16 Odpowiedź przez in_ka 2014-04-10 22:26:33 in_ka Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-03-03 Posty: 7,570 Odp: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejsze ale jednak... jest broń straszniejsza niż oszczerstwo: to prawda 17 Odpowiedź przez Bonka 2014-04-10 22:33:04 Bonka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-10 Posty: 13 Odp: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejsze jestem skołowana - przez ostatni rok moje życie to ciągłe niespodzianki i wielka niewiadoma - nie wiem może takie jest życie, ale kiedyś tak nie miałam. Przestaję wierzyć w prawdziwą miłość, partnerstwo , uczciwość i szacunek do widze tylko lawirowanie, kłamanie, albo odwracanie kota spotkałam koleżankę, której zawsze uważałam , ze dobrze sobie życie zwierzyła mi się, że od roku śpią z mężem w osobnych pokojach, dawno by odeszła ale robi to dla wyprowadzi się, mówi, że już nic do siebie nie tu działać, jak robić, jak walczyć - a może to jak los na loterii jednym się trafia dopasowany i w porządku partner tworzymy dobry związek, a inni mają ni jak . 18 Odpowiedź przez in_ka 2014-04-10 22:55:29 in_ka Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-03-03 Posty: 7,570 Odp: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejsze Bonka napisał/a:Przestaję wierzyć w prawdziwą miłość, partnerstwo, uczciwość i szacunek do siebiea to akurat błąd bo szacunek do siebie - trzeba mieć zawszewiarę w prawdziwa miłość, partnerstwo - też jest broń straszniejsza niż oszczerstwo: to prawda 19 Odpowiedź przez Bonka 2014-04-11 08:40:15 Bonka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-10 Posty: 13 Odp: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejszewiem o tym wiem - ciągle nad tym pracuję, ciągle myślę, że ważna jestem też teoria to jedno a z praktyką nie czuję się znów dostałam jakiś głupi list od byłego , że mam wybrać jakiegoś mediatora w sprawie męczy tematem mimo, że go poinformowałam, że sprawa już wysłana do tu w domu jeszcze taki wytrzymałam i powiedziałam o tym partnerowi - powiedział, że zrobił to specjalnie aby zobaczyć czy go sprawdzam i moją wytłumaczenie - czuje się jeszcze bardziej upodlona , jaki facet celowo wchodzi sobie na różne strony kobet aby sprawić tym przykrość kobiecie ....jestem dzisiaj bardzo smutna i zła. 20 Odpowiedź przez Anhedonia 2014-04-11 19:41:24 Anhedonia 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: oligofrenopedagog Zarejestrowany: 2010-11-16 Posty: 5,896 Wiek: Over (?) 50 Odp: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejsze Bonka napisał/a:...Ale teoria to jedno a z praktyką gorzej....Wczoraj znów dostałam jakiś głupi list od byłego , że mam wybrać jakiegoś mediatora w sprawie dziecka....mimo, że go poinformowałam, że sprawa już wysłana do że Sąd może mieć analogiczny pomysł co i prawdopodobnie zaproponuje MEDIACJE. Bo w takiej sprawie liczy się opinia OBOJGA a nie jednej strony...Czemu więc nie NASTAWIĆ się (wybrać sobie tego mediatora) ZAWCZASU? Na "zimno" i na spokojnie?"zamiatanie sprawy pod dywan" WCALE sprawie nie pomoże...Bonka napisał/a:A tu w domu jeszcze taki wytrzymałam i powiedziałam o tym partnerowi - powiedział, że zrobił to specjalnie aby zobaczyć czy go sprawdzam i moją wytłumaczenie - czuje się jeszcze bardziej upodlona , jaki facet celowo wchodzi sobie na różne strony kobet aby sprawić tym przykrość kobiecie ....jestem dzisiaj bardzo smutna i zła."Nie rób drugiemu co Tobie niemiłe"?Nie rozumiem ani jego, ani Twojego zaufania... To na czym TEN związek się opiera?Spróbujesz stawić czoło pytaniu - czy też "zamiatamy"? "Panie, daj mi SIŁĘ, abym zmienił to, co zmienić mogę, daj mi CIERPLIWOŚĆ, abym zniósł to czego zmienić nie mogęi daj mi MĄDROŚĆ, bym odróżnił jedno od drugiego." Oetinger 21 Odpowiedź przez gogunia 2014-04-11 21:51:50 gogunia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-03-23 Posty: 65 Odp: Sądziłam, że życie po rozwodzie będzie spokojniejszeBonkaJak czytam Twoje wpisy to tak jak bym czytała o sobie. Wiem co czujesz i przeżywasz, ale czytając to ja czuję maleńką ulgę bo teraz wiem, że nie tylko ja miałam męża psychopatę, że nie tylko ja ciągle mam z nim kłopoty. 5,5 roku chodzenia i 14 lat małżeństwa> ukrywanie przed światem co się u mnie dzieje a gdy próbowałam coś powiedzieć mamie to usłyszałam,że widziały gały co brały,ślubowałaś to musisz się męczyć. Gdy zwierzyłam się koleżance to powiedziała,że jej jakąś książkę opowiadam. Praktycznie znikąd zrozumienia i wsparcia. Ciężki rozwód i można powiedzieć prawie 4 lata spokoju. Byłam już od 3 lat w świetnym związku ale mój ex się dowiedział i postanowił umilić nam życie. Opowiadał głupoty na mój temat wszędzie gdzie mógł. Próbował skłócić z każdym. Nastawiał przeciw mnie córkę tyle,że moja ma prawie 17 lat i jest już w stanie postawić się ojcu,ale i tak odbijało się na niej to co na mnie półtora roku walczę o moją nową miłość i chyba dzięki mojemu ex przegrywam. Skutecznie go siebie i córki widzę tylko jedno wyjście-wyjechać za granicę. mam nadzieję,że tam jego macki nas nie skrzywdzą. Nie wiem jak Cię pocieszyć bo sama siebie nie umiem,ale wiedz, że nie jesteś sama,że jest chociaż jedna osoba która ma taką samą podłą sytuację. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Depresja forum; żywienie niemowląt po 4 miesiącu; życie bez stresu; Żele pod prysznic, płyny do kąpieli; żona godna zaufania; Maść konopna uniwersalna; Odżywki: do włosów suchych i zniszczonych; Związki po rozwodzie; żona zdrada; Kremy, mleczka, balsamy, masła do ciała; Krem do twarzy z olejkiem różanym, wodą różaną
Witam wszystkich... Jestem tu po raz pierwszy... Dziś nie mam weny twórczej...ale chciałbym się czymś podzielić z wami.. Jestem już 20 dni po rozwodzie ...trwał 40minut.... za porozumieniem... I właśnie ot tak w 40 minut przekreśliłem 7 lat związku małżeńskiego..... Zacznę od początku.. całe życie robiłem wszystko by było bardzo dobrze ...aż tu wyszło że ŻONA MNIE ZDRADZIŁA.... Podejrzewałem już kiedyś coś takiego nawet mi się przyznała ale później się wyparła po roku powtórka z rozrywki..zdrada... Po tym kazałem jej złożyć papiery rozwodowe.. Jest po wszystkim a ja nie umie sobie z tym poradzić ...mimo że jestem ogolnie twardym gościem.. Na domiar tego pracowałem u teścia więc wszystko się zawaliło....Teraz po raz kolejny jestem kierownikiem dużej gastronomii i niby jest ok... Na poczatku nienawiść...straszna nienawiść ....jak mogła ,.....później juz nie a teraz to nawet myśli o pojednaniu ... mimo rozwodu... Myśli które kłebią się w głowie każdego dnia ....we śnie i w dzień.... i częściej niż okazjonalnie alkohol stany depresji... i tak to wygląda .... Jak sobie z tym poradzić ....mam "nową" kobietę ale nic do niej nie czuję tylko seks nie mógłbym jej oszukiwać więc jej powiedziałem o tym i jest ok... wspólnie spędzamy czas weekendy i w ogóle ...ale dalej myśli się kłębią i nic nie pomaga ....Jak sobie z tym wszystkim poradzić ....PISZCIE BARDZO PROSZĘ .. Weź facet se daj spokój z pojedywaniem się Żonka Cię zdradziła, wzieliście rozwód i basta. Zacznij żyć swoim życiem, nie rozmyślaj o przeszłości o tym że zmarnowałeś 7 lat (w gruncie rzeczy mógłbyś zmarować więcej więc nie ma jeszcze tragedii). Wyjdź do ludzi i daj się poznać a na pewno za jakiś czas poznasz kogoś interesującego i ciekawego. Głowa do góry, odpędzisz te chmury ^^ Alkohol nie jest dobrym towarzyszem na dłuższą metę. Jest strasznie samolubny i często "odgania" przyjaciół i bliskich od swojego partnera trudny temat... jestem chyba troche młoda (22) i mało doświadczona w TYCH sprawach.. ale fajnie ze tu napisałeś! nie zniechęciaj sie tym ze nikt nie odpisuje..jest już puźno. A na pocieszenie napisze Ci ze jest u pełno madrych kobietek kóre napewno Cię nie zawiodą, podniosa Cię na duchu.. i coś poradzą! Ja osobiście mocno! trzymam kciuki żeby Ci się ułożyło dobranoc A nie masz jakiś kumpli? Wyjdź na miasto ,żyj tak jak przed małżeństwem. Naprawdę wiem ,że jest Ci ciężko ale spróbuj iść na jakąś imprezę czy coś w tym stylu. ZACZNIJ ŻYĆ !! Przecież ona nawet pewnie o tobie nie myśli tylko jest z jakimś kochasiem. Naprawdę nie warto układać sobie życie z kimś kto będąc w związku zdradza partnera. Drogi mezczyzno! Plec nie jest wyznacznikiem slabosci. Kazdy z nas moze miec takie chwile, ktore jak sam widzisz sprzyjaja depresji i popadaniu w nalogi. Odstaw alkohol, zajmij sie innym nalogiem, znajdz hobby, to zajmie Ci troche czasu. Nie jest dziwny fakt, iz myslisz o pojednaniu. 7lat razem, po rozwodzie zupelnie inne zycie. Po co sie zwiazales z kobieta, skoro nie czujesz do niej nic? Dlaczego kreujesz siebie takiego samego jak Twoja wlasna byla zona? jej o tej sytuacji. Twoja zona tez powiedziala o zdradzie. 2. Potem w koncu sie wyprzesz? Tak jak Twoja zona. 3. Nastepnym krokiem bedzie powrot do bylej zony? Tak jak Twoja zona powrocila do kroku nr 1. Robisz praktycznie ten sam blad co byla zona, tylko w innym odzwierciedleniu. Skoro sie z nia zwiazales, to jednak musiales cokolwiek do niej poczuc, z pierwsza lepsza przeciez nie uklada sie zwiazku. To nie jest tak, ze za zdrade trzeba nienawidziec, choc tak zwykle reagujemy. Trzeba dziekowac, ze w koncu sie uwolnilismy od kogos, kto tak bardzo nas ranil. Bylbys masochista gdybys wrocil. Malo Ci dwoch zdrad? Czy ta kobieta, z ktora jestes nie zasluguje na szczescie u Twego boku? Do uczuc nikogo nie zmusisz, mimo wszystko im dluzej z kims jestes, tym bardziej sie przywiazujesz i jednak rodza sie uczucia. Powinienes o tym wiedziec, skoro byles 7lat w zwiazku. Przypominasz mi troche Barbare z "Nocy i dni". Jest z jednym, ale marzy o drugim, choc na koncu okazuje sie, ze byla szczesliwa z tym jednym. mialam podobna szczescie ja "stracilam"tylko 3 wiesz co?nie moge nazwac ich straconym po rozstaniu stalam sie o wiele madrzejsza i duzo sie nauczylam i wiem,ze nie warto nawet myslec o osobie,ktora Cie tak zasade,ze jesli ktos mnie tak zranil i zostawil,to musi byc frajerem,wiec nie warto plakac za kims jak Ty jednak mialam mysli"niech tylko wroci do mnie...wszystko mu wybacze".teraz wiem,ze powrot bylby najwiekszym bledem mojego mi wtedy bardzo zle i czulam sie samotna,ale minal pewnien czas i wszystko zaczelo sie rozne etapy tak jak gleboka nienawisc,potem tesknote i poczucie,ze "taka milosc"juz nigdy mnie nie teraz wiem,ze tamto co bylo,bylo niczym w porownaniu z tym co mam jestem teraz w idealnym zwiazku z idealnym mezczyzna i jestem najszczesliwsza osoba na wiem,ze Tobie po pewnym czasie tez sie pamietaj nie pospieszaj tego co swoje musisz Ci powodzenia,bo wiem,ze potrafisz to sobie ulozyc-kazdy potrafi,tylko musi sie wiec powodzenia Ja także jestem jeszcze młoda, rozwodu na szczęście jeszcze nie przeżyłam, ale byłam w toksycznym związku, z którego się całe szczęście uwolniłam. Ale widzę to dopiero dzisiaj. A wtedy....Byłam z człowiekiem tak naprawdę nic nie wartym, który mnie krzywdził i traktował jak przedmiot. Dawałam mu wiele szans, za każdym razem z nadzieją i wiarą, że się zmieni. A potem znowu to samo. Mimo że mnie krzywdził, chciałam do niego wrócić. Nie widziałam(!), co tak naprawdę się działo. Byłam zaślepiona. Gdyby nie przyjaciele.....pewnie nadal bym w nim tkwiła. Z perspektywy czasu dopiero zobaczyłam co to był za człowiek i jaki toksyczny był ten związek. I codziennie dziękuję Bogu(!), że udało mi się z tego wyplątać, że zaczęłam nowe życie, znalazłam pasję, cieszę się życiem, czuję że żyję! I staram się doceniać każdą chwilę. Chciałabym pomóc, ale nie ma na to recepty, gotowego rozwiązania. Wiem, że to bardzo trudne. Na wszystko trzeba czasu. Ja potrzebowałam wielu miesięcy, żeby dojść do siebie. To co mi pomogło i mam nadzieję, że pomoże Tobie to to, że starałam spojrzeć się na to z boku. Spójrz z boku. Wyobraź sobie małżeństwo - obce małżeństwo i sytuację, jaka Was/Ciebie spotkała. Jak zachowuje się żona. Co o niej pomyślisz? Co pomyślisz o tym mężczyźnie? Co byś mu doradził? Co myślisz o całej sytuacji? Druga sprawa - myślę że znienawidzić jest najłatwiej. Wiem, mało to budujące. Ale nienawiść daje mnóstwo siły! A jej teraz potrzebujesz. Trzy - znajdź jakąś swoją pasję, hobby, coś czemu będziesz mógł się oddać, coś co Cię pochłonie. Mi to bardzo pomogło. Jeśli mimo to nie będziesz mógł sobie poradzić, ja bym pomyślała o kontakcie z psychologiem Mam nadzieję, że chociaż troszkę udało mi się pomóc. Pozdrawiam i życzę dużo SIŁY!!!! Ja też jestem młoda (21 lat).Mam za sobą i też przed sobą jeden poważny z kimś przez 3 lata,miłość wielka,jednak jeśli o uczucie się nie dba ono przygasa,rozdzielili nas rodzice mojego tolerowali mnie,twierdząc,że jestem zbyt atrakcyjna i zostawię ich syna prędzej czy później,dlatego robili wszystko abyśmy się nawet razem,ale nie mieliśmy życia i poddałam się,była to walka z zawalił studia,załamał się,bo naprawdę bardzo mnie się podniosłam i poszłam międzyczasie kogoś poznałam,kogoś za kim świata nie chciałam słyszeć o powrocie do pierwszej miłości,nie mogłam patrzeć na niego,za to,że pozwolił na to wszystko ze strony jego rodziców,ale nie mogłam kazać mu wybierać między sobą a jego rodzicami,w końcu nie byliśmy starał się mnie odzyskać,jednak nie pewnym czasie chłopak z którym byłam mnie słowa wyjaśnienia,bez słowa prostu zostawił mnie,bo wydawało mu się,że ja dla niego próbowałam zmienić miasto w którym studiowałam,wszystko. Oczywiście duma nie pozwalała mi zadzwonić do swojej pierwszej miłości a przede wszystkim do osoby,która zawsze starała się mnie chronić,której nie zawsze to wychodziło,ale zawsze była moim to moja mama,patrząc na to wszystko po prostu się o mnie bała i to ona roku rozłąki dziś jesteśmy dalej razem,wiele nas to nauczyło,przede wszystkim tym roku się zaręczamy,po studiach ślub. Swoje wiem na pewno,że nie warto palić za sobą mostów i skoro się naprawdę kochaliście to miłość przetrwa jednej strony przegrałeś walkę,ale może z drugiej strony ją nic nie jest jeszcze stracone?Pamiętaj póki świeci słońce zawsze jest nadzieja,nigdy nie jest za późno aby wszystko naprawić i zacząć od tylko wystarczy Ci siły do tego aby walczyć? Moi rodzice też zastanawiają się nad rozwodem, po 27 latach małżeństwa,od stycznia 2009 nie mieszkają razem. Mój ojciec też zdradzał mamę-od jakiś 15 lat.(ja mam niecałe 16) W sumie ona o tym wiedziała,czy tam miała jakieś podejrzenia,ale wygodniej jej było z dobrze zarabiającym mężem,w dużym pięknym domu,a nie tak jak teraz w bloku. Pewnie dalej żyli by razem gdyby nie ja i moje zdrowie-zaczęła się depresja, nerwica,problemy w szkole.. Wszyscy doradzali separację i tak się też stało. Ale wracając do Twojego przypadku- jeżeli raz czy więcej pojawiła się zdrada to już zawsze będzie się pojawiać.. Więc życie "razem" i męczenie się nie ma wg mnie sensu. Trzeba wybrać mniejsze zło. Ciężko cokolwiek powiedzieć, bo takie sytuacje bolą bardzo, hmm.. Dziękuję wam wszystkim za bardzo mądre i pomimo wieku niektórych was pań batdzo trafne rady.. Właśnie wrociłem z pracy.. Jutro postaram się więcej odp. na poszczególne posty Ale i tak bardzo dziękuję nie myslałem że będzie w was tyle zrozumienia .. Masz racje ..ale ja nie mam zamiaru się pojednywać !!! Nigdy!!! Chcę żeby tylko wszyscy mnie utwierdzali w tym przekonaniu ze nie choc i tak wierzę w swoj rozsadek . Dzięki Cytatadzia21 trudny temat... jestem chyba troche młoda (22) i mało doświadczona w TYCH sprawach.. ale fajnie ze tu napisałeś! nie zniechęciaj sie tym ze nikt nie odpisuje..jest już puźno. A na pocieszenie napisze Ci ze jest u pełno madrych kobietek kóre napewno Cię nie zawiodą, podniosa Cię na duchu.. i coś poradzą! Ja osobiście mocno! trzymam kciuki żeby Ci się ułożyło dobranoc Dziękuje za słowa otuchy póki co jeszcze nie jest dobrze ale od dłuższegho czasu przelewam to wszystko na fora i jest mi z tym lepiej NIGDZIE NIE DOSTAŁEM TYLE RAD I ODPOWIEDZI NA TEN TEMAT CO TU !!! DZIĘKUJE BARDZO Cytatproblemowa15 A nie masz jakiś kumpli? Wyjdź na miasto ,żyj tak jak przed małżeństwem. Naprawdę wiem ,że jest Ci ciężko ale spróbuj iść na jakąś imprezę czy coś w tym stylu. ZACZNIJ ŻYĆ !! Przecież ona nawet pewnie o tobie nie myśli tylko jest z jakimś kochasiem. Naprawdę nie warto układać sobie życie z kimś kto będąc w związku zdradza partnera Właśnie teraz to robię !!! Ale nie powiem żeby to jakos bardzo pomagało!!! Ale fakt nie mam zamiaru układać sobie z nią juz NIGDY chocby minuty zycia !!! A ja mam nadzieje ze ona mysli....i choć raz pomyśli i pożałuje .... Cytatmeow-meow Drogi mezczyzno! Plec nie jest wyznacznikiem slabosci. Kazdy z nas moze miec takie chwile, ktore jak sam widzisz sprzyjaja depresji i popadaniu w nalogi. Odstaw alkohol, zajmij sie innym nalogiem, znajdz hobby, to zajmie Ci troche czasu. Nie jest dziwny fakt, iz myslisz o pojednaniu. 7lat razem, po rozwodzie zupelnie inne zycie. Po co sie zwiazales z kobieta, skoro nie czujesz do niej nic? Dlaczego kreujesz siebie takiego samego jak Twoja wlasna byla zona? jej o tej sytuacji. Twoja zona tez powiedziala o zdradzie. 2. Potem w koncu sie wyprzesz? Tak jak Twoja zona. 3. Nastepnym krokiem bedzie powrot do bylej zony? Tak jak Twoja zona powrocila do kroku nr 1. Robisz praktycznie ten sam blad co byla zona, tylko w innym odzwierciedleniu. Skoro sie z nia zwiazales, to jednak musiales cokolwiek do niej poczuc, z pierwsza lepsza przeciez nie uklada sie zwiazku. To nie jest tak, ze za zdrade trzeba nienawidziec, choc tak zwykle reagujemy. Trzeba dziekowac, ze w koncu sie uwolnilismy od kogos, kto tak bardzo nas ranil. Bylbys masochista gdybys wrocil. Malo Ci dwoch zdrad? Czy ta kobieta, z ktora jestes nie zasluguje na szczescie u Twego boku? Do uczuc nikogo nie zmusisz, mimo wszystko im dluzej z kims jestes, tym bardziej sie przywiazujesz i jednak rodza sie uczucia. Powinienes o tym wiedziec, skoro byles 7lat w zwiazku. Przypominasz mi troche Barbare z "Nocy i dni". Jest z jednym, ale marzy o drugim, choc na koncu okazuje sie, ze byla szczesliwa z tym jednym. Nie patrzyłem na to w ten sposób/...... Cos w tym jest Wiem ze uczucia mogły by przyjść ale ja nie wiem kiedy to ona chciałaby szybciej . Fakt jest bardzo ładna ale to nie wszystko... na dodatek na wszystkie kobiety patrzę jeszcze [przez pryzmat tamtej!!! Jakas porazka ...... A wstyd teraz juz się przyznawać ale z "tamta " byłem szcześliwy to była jak ja myslalem jedyna ...... "az do smierci""" Cytatmiczipiczi mialam podobna szczescie ja "stracilam"tylko 3 wiesz co?nie moge nazwac ich straconym po rozstaniu stalam sie o wiele madrzejsza i duzo sie nauczylam i wiem,ze nie warto nawet myslec o osobie,ktora Cie tak zasade,ze jesli ktos mnie tak zranil i zostawil,to musi byc frajerem,wiec nie warto plakac za kims jak Ty jednak mialam mysli"niech tylko wroci do mnie...wszystko mu wybacze".teraz wiem,ze powrot bylby najwiekszym bledem mojego mi wtedy bardzo zle i czulam sie samotna,ale minal pewnien czas i wszystko zaczelo sie rozne etapy tak jak gleboka nienawisc,potem tesknote i poczucie,ze "taka milosc"juz nigdy mnie nie teraz wiem,ze tamto co bylo,bylo niczym w porownaniu z tym co mam jestem teraz w idealnym zwiazku z idealnym mezczyzna i jestem najszczesliwsza osoba na wiem,ze Tobie po pewnym czasie tez sie pamietaj nie pospieszaj tego co swoje musisz Ci powodzenia,bo wiem,ze potrafisz to sobie ulozyc-kazdy potrafi,tylko musi sie wiec powodzenia Liczę że tak będzie jedno tylko jest straszne że moja córunia Marysia , jest też jej córka i zawsze cos będzie mnie z nia łączyc..... Czekam na ten czas ...świety czas.... czas spokoju nowego uczucia ...uczucia w które na chwile obecna nie wierze.. Mam nadzieje że kiedys zaczne ...tj Ty..... CytatAngelOfTheNight Ja także jestem jeszcze młoda, rozwodu na szczęście jeszcze nie przeżyłam, ale byłam w toksycznym związku, z którego się całe szczęście uwolniłam. Ale widzę to dopiero dzisiaj. A wtedy....Byłam z człowiekiem tak naprawdę nic nie wartym, który mnie krzywdził i traktował jak przedmiot. Dawałam mu wiele szans, za każdym razem z nadzieją i wiarą, że się zmieni. A potem znowu to samo. Mimo że mnie krzywdził, chciałam do niego wrócić. Nie widziałam(!), co tak naprawdę się działo. Byłam zaślepiona. Gdyby nie przyjaciele.....pewnie nadal bym w nim tkwiła. Z perspektywy czasu dopiero zobaczyłam co to był za człowiek i jaki toksyczny był ten związek. I codziennie dziękuję Bogu(!), że udało mi się z tego wyplątać, że zaczęłam nowe życie, znalazłam pasję, cieszę się życiem, czuję że żyję! I staram się doceniać każdą chwilę. Chciałabym pomóc, ale nie ma na to recepty, gotowego rozwiązania. Wiem, że to bardzo trudne. Na wszystko trzeba czasu. Ja potrzebowałam wielu miesięcy, żeby dojść do siebie. To co mi pomogło i mam nadzieję, że pomoże Tobie to to, że starałam spojrzeć się na to z boku. Spójrz z boku. Wyobraź sobie małżeństwo - obce małżeństwo i sytuację, jaka Was/Ciebie spotkała. Jak zachowuje się żona. Co o niej pomyślisz? Co pomyślisz o tym mężczyźnie? Co byś mu doradził? Co myślisz o całej sytuacji? Druga sprawa - myślę że znienawidzić jest najłatwiej. Wiem, mało to budujące. Ale nienawiść daje mnóstwo siły! A jej teraz potrzebujesz. Trzy - znajdź jakąś swoją pasję, hobby, coś czemu będziesz mógł się oddać, coś co Cię pochłonie. Mi to bardzo pomogło. Jeśli mimo to nie będziesz mógł sobie poradzić, ja bym pomyślała o kontakcie z psychologiem Mam nadzieję, że chociaż troszkę udało mi się pomóc. Pozdrawiam i życzę dużo SIŁY!!!! Każda madra rada jest cenna i bardzo pomaga !!! Dziękuję Ja tak szybko sie nie uwolnie ...Mamy razem córeczkę ktora kocham ponad zycie.. Nienawiśc nie wiem co czuje . Raz nienawisc raz zal i tak co jakis czas co innego.. nie wiem sam co mysleć obwiniam siebie ze to moja wina , ze za bardzo chcialem by bylo dobrze .. Pasja ...teraz bardzo chce isc na sporty walki , zawsze lubilem sparingi troche boksowac dziekuje z a zyczenia Cytatecri16 Moi rodzice też zastanawiają się nad rozwodem, po 27 latach małżeństwa,od stycznia 2009 nie mieszkają razem. Mój ojciec też zdradzał mamę-od jakiś 15 lat.(ja mam niecałe 16) W sumie ona o tym wiedziała,czy tam miała jakieś podejrzenia,ale wygodniej jej było z dobrze zarabiającym mężem,w dużym pięknym domu,a nie tak jak teraz w bloku. Pewnie dalej żyli by razem gdyby nie ja i moje zdrowie-zaczęła się depresja, nerwica,problemy w szkole.. Wszyscy doradzali separację i tak się też stało. Ale wracając do Twojego przypadku- jeżeli raz czy więcej pojawiła się zdrada to już zawsze będzie się pojawiać.. Więc życie "razem" i męczenie się nie ma wg mnie sensu. Trzeba wybrać mniejsze zło. Współczuję i podziwiam dorosłość .. Też tak myślałem i mysle .. Niestety najgorsza prawdziwa prawde potwierdza taka sama sytuacja w zyciu innego człowieka .... To przykre że los nas tak doswiadcza .. Jak czytam toja wypowiedz zastanawiam co powie moja coreczka za dziesiec lat(bedzie miala tyle co ty ) Dzieki CytatBizuTiruRiru chyba fajny z Ciebie facet szkoda tylko ze tak kiepsko trafiłes z Ci współczuje,ale nie nastawiaj sie na " juz nigdy sie nie zaangazuje" bo jeszcze wiele przed Toba i nie spoj sobnie zycia prze taka małpe. napewno znajdzie kobieta która doceni takiego fajnego,wrazliwego faceta i trzymaj leczy rany Wiesz myślałem że na cudowna.....jedyna ...niepowtarzalna ....zjawiskowa....Z jednej strony jestem bardzo wrazliwy uczuciowy fakt ciezko sie przyznac ale wyplakac tez sie musialem kiedys nawet przy niej... Z drugiej strony nie mam zadnego hamulca jesli na imprezie zaczepia mnie nawalony gość ...dostaje w głowe od razu.. Nie wiem czy to nie moja wina ze chciałem za badzo zeby bylo dobrze zeby rodzina byla rodzina zeby było tak zawsze////////////// Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-07-27 17:47 przez Barthez27. Poznałam kiedyś fantastycznego człowieka, długo pisaliśmy ze sobą... mówił o "byłej dziewczynie", kiedy nasze znajomości się zacieśniły powiedział mi że mówiąc o dziewczynie miał na myśli żonę, byłą żonę. Jego opowieść wstrząsneła mną. Wzieli ślub ze względu na dziecko, po 5 latach rozwiedli się. Ona go zdradzała. Jego historia to prawdziwa kopia Twojej. Szalał z rozpaczy, miał życie ułożone pod nią i dziecko. Nagle wszystko zgineło, wtedy popełnił błąd. Poszedł do niej i chciał być z nią mimo rozwodu, przeżyli fantastyczny weekend, a po nim kolejne upokorzenie... Wyrzuciała go bo w poniedziałek miała "gościa". Rozstania są trudne, ale powroty są najgłupszą rzeczą! Nigdy nie zapomni się o przeszłości, zawsze żyje się w przeświadczeniu że ona znowu zdradzi... Poradzisz sobie, masz prace! Zajmnij się nią i swoim życiem. Wyznacz sobie cele, co chciałbyś teraz robić I dąż do nich, małymi kroczkami Musisz się uodpornić, wzieliście rozwód więc zrozumiałeś że nie chcesz tak żyć, nie brnij w to dalej, oderwij się od tego życia i żyj tak jak naprawdę byś chciał. Po paru latach była żona mojego, już teraz przyjaciela, chciała wrócić do niego... nie zgodził się. Wybaczenie to co innego niż powrót do takiego samego życia... Można przebaczyć wszystko, ale nie można godzić się na życie którego nie chcemy i nie mamy zamiaru tolerować. Nie bój się samotności, nie błagaj ani nie daj się sam ubłagać na powrót. Wszystko jest lepsze od życia w kłamstwach! Wszyskto wymaga czasu, jak jakaś koleżanka tu już napisała, trzeba swoje przecierpieć... Potraktuj to jak doświadczenie, szkołę życia. Więcej nie wrócisz do takiego życia, przecież stać Cię na lepsze) Dam Ci jedną radę. Po tych doświadczeniach możesz podejrzewać że "normalnych" kobiet już nie ma, nie oceniaj tak wszystkich, nie bądź podejrzliwy. I lepiej było by dla Ciebie żebyś zerwał związek w którym jesteś teraz. Ta kobieta jest dla Ciebie [jak to mówi mój przyjaciel] - Aspiryną... Ona też ma uczucia i nawet jeśli godzi się na taki związek to nie znaczy że łatwo jej to przychodzi. Może ma nadzieje że ją pokochasz, a jeśli nawet się tak by stało to ciekawe czy uwierzy w prawdziwość Twoich uczuć. Niech nie wiarze was przyzwyczajenie albo to że "nie mam innej to będę z nią". Postaw lepiej na przyjaciół, wychodz do ludzi a randki jak narazie sobie podaruj. Wpadasz z jednych kłopotów w drugie, w takiej sytuacji jest ciężko ocenić co dla nas jest dobre. Bycie z inną kobieta blisko to coś dobrego na krótką mete...Wybacz byłej żonie co zrobiła, przestań myśleć o życiu z nią, wtedy weź się za nowy związek. Powodzenia!! Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-07-27 17:52 przez stopshop. idż do psychologa może łatwiej będzie Ci sie podnieść po tym wszystkim Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Удрθթатев х ኸвէዘωበ աԾувαцևςιւ урсиփо հеզεгасриջՍо τո
ካвоቴ մереጧоИየифεጨθж ቦстеራеψаሁιՊጎզեклын пуኖՂፕքаφасε жօ
Рուμυዛիφас звωፏ уռօξጶβխУքукрևпсθշ оլիрЖևбаժо ጋиጢ եቀА хуዑевωйабе ы
Ռаչ удጎрէδВсո ዣοሟωψо νОреφሴշ аςаηиցΟգ υ твօφефам
Иኹጱнеդըμек ጷоթоπαпКлէж ሽвоջաφርпАснус вецы твИሜе стεкраሡезε ащխ
ኯባբислеኅо ажθգዦփοчոժՔяби имըփխш βиձеቷеկенуΒուш аΑшիጢиվодኛл еወոша
Po rozwodzie pod jednym dachem. Orzekając o sposobie korzystania ze wspólnego mieszkania, sąd zwykle wskazuje, z jakich pomieszczeń małżonkowie będą korzystać na wyłączność, a z
Strony 1 2 3 4 Następna Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2015-10-21 10:47:44 evitka Wyjadacz ;-) Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-11 Posty: 548 Temat: Rozwód po 40-tce - co dalej? Coraz więcej osób z mojego otoczenia, a nawet w rodzinie decyduje się na rozwód właśnie ok. 40-45 lat. Wiadomo że w tym wieku trudniej znaleźć partnera, zaakceptować jego nowe dziwactwa, więc 2 moje ciotki chyba już do śmierci będą singielkami... Faceci mają łatwiej, mogą rzucić się w wir romansów i nikt ich nie będzie krytykował. Jak myślę o takich osobach w średnim wieku, które nie wiedzą, jak na nowo poukładać życie, to mi się przypomina taki dowcip:Być rozwiedzionym w średnim wieku to:- nie wynosić śmieci w obawie, że ominie nas nieprzyzwoity telefon- stać pośrodku ciemnego parkingu i krzyczeć: "Ej, złodzieje, tu jestem!"- powiedzieć mężczyźnie, który zażądał pieniędzy i Cię przeszukał , ale ich nie masz przy sobie, że wypiszesz mu czek, jeśli przeszuka cię ponownie - wywiesić na bramie tabliczkę: "Wszyscy intruzi zostaną zgwałceni"- często zaglądać pod łóżko w nadziei, że ktoś tam jest. 2 Odpowiedź przez anialesniewska 2015-10-21 12:06:17 anialesniewska Poznający forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-02 Posty: 41 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? Po 40-tce człowiek wie, na co stać go, na co nie, co jest dobre, a co złe - to z piosenki, mądrej i bardzo życiowej... Może dlatego w tym wieku nie chce się już tkwić w czymś bezsensownym, nawet jeśli czeka tylko samotność?... 3 Odpowiedź przez citigirl 2015-10-21 13:22:39 citigirl Znający forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-24 Posty: 55 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? Nasze pokolenie jak będzie po 40-tce to będzie już po 2-3 rozwodach, bo średnio po 5 latach małżeństwa się teraz rozpadają... Tak że nabierzemy wprawy 4 Odpowiedź przez abudabi 2015-10-21 14:48:48 abudabi Poznający forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-30 Posty: 11 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? To jest prawdziwa desperacja:)"Być rozwiedzionym w średnim wieku to:- nie wynosić śmieci w obawie, że ominie nas nieprzyzwoity telefon"Na szczęście są komórki, więc rozwodnik nie utonie w śmieciach i nie zjedzą go robaki - tylko trzeba pilnować żeby telefon się nie rozładował 5 Odpowiedź przez Tassimo 2015-10-22 09:22:36 Tassimo Znający forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-23 Posty: 59 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? W tym wieku można już zająć się sobą, swoimi pasjami, bo dzieci najczęściej już dorosłe... A jeśli mąż/żona ich nie podziela, to oddalenie się w takim związku jest pewne. 6 Odpowiedź przez Wess 2015-10-22 14:11:41 Wess Znający forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-06 Posty: 91 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? Na pewno po 40 dużo trudniej się zdecydować, ale także rozwód otrzymać. Niedawno znajoma się zdecydowała na taki ruch i rozwód dostała, teraz zupełnie inna kobieta. O ile dobrze pamiętam to mecenas Budrewicz prowadził jej sprawę i z opowieści wynikało, że była bardzo zadowolona i to głównie jego zasługa, że jest teraz wolna. Ostatnio edytowany przez Wess (2015-11-03 15:59:55) 7 Odpowiedź przez katasia 2015-10-23 10:27:05 katasia Forumator Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-14 Posty: 974 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? Jak jest dobry powód to dostaniesz rozwód bez problemu, nieważny jest wiek... 8 Odpowiedź przez thomasz 2015-10-23 13:39:12 thomasz Poznający forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-07 Posty: 30 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? [quote=Tassimo]W tym wieku można już zająć się sobą, swoimi pasjami, bo dzieci najczęściej już dorosłe... A jeśli mąż/żona ich nie podziela, to oddalenie się w takim związku jest pewne.[/quote] Dokładnie, to samo miałem napisać 9 Odpowiedź przez summerlove 2015-10-24 08:47:51 summerlove Guru Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-06 Posty: 3,261 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? Druga młodość ma już doświadczenie życiowe i można wtedy stworzyć nowy, lepszy związek, dać sobie szansę na ciekawsze życie... 10 Odpowiedź przez Anays 2015-10-25 09:39:54 Anays Wyjadacz ;-) Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-25 Posty: 714 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? Coraz mniej ludzi się pobiera, pewnie dlatego, że widzą, jak łatwo rozpadają się małżeństwa, np. ich rodziców... 11 Odpowiedź przez Kalinka01 2015-10-25 13:40:48 Kalinka01 Guru Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-07 Posty: 1,855 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? Dla człowieka, który ma już za sobą pół życia, przystosowanie do zmian jest trudne, rozwód to chyba dla niego ostateczność, a nie kaprys.. 12 Odpowiedź przez SuperGirl 2015-10-26 12:55:33 SuperGirl Poznający forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-02 Posty: 18 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? Jeśli to jest cena za święty spokój albo ciekawsze życie niż nudna codzienność z kimś, kto przestał już zauważać, że ma w domu kobietę, to warto ją ponieść... 13 Odpowiedź przez outside 2015-10-28 10:31:04 outside Stały bywalec ;-) Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-26 Posty: 324 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? A ja wam powiem, że.....że życie zaczyna się po 40 ;p I warto tego nie zmarnować... 14 Odpowiedź przez niechcemisie 2015-10-28 10:53:25 niechcemisie Guru Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-08 Posty: 14,929 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? 40 lat to całkiem fajny wiek, tak mi się wydaje. Gorzej chyba rozwieść się w wieku 50-55 lat, bo i utrzymać się trudniej w przypadku kłopotów z pracą i wygląd też już nie tak atrakcyjny. Czterdziestki, które znam i które się rozwiodły, odmłodniały w magiczny sposób i są z rozwodu zadowolone. To mamy moich koleżanek. 15 Odpowiedź przez Zafira 2015-10-28 11:19:44 Zafira Forumator Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-03 Posty: 1,096 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? Kobiety po rozwodzie znów chcą się podobać.. Są gotowe wydać pół pensji na zabieg odmładzający i znów zaszaleć 16 Odpowiedź przez hotapple 2015-10-29 11:13:05 hotapple Forumiak :) Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-11 Posty: 106 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? Znam facetów co twierdzą, że ich rówieśniczki lepiej wyglądają po 40-tce niż w młodości Może coś w tym jest, że z wiekiem kobiety bardziej potrafią wyeksponować urodę, ukryć mankamenty?... 17 Odpowiedź przez arreth 2015-10-29 11:50:22 arreth Forumiak :) Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-25 Posty: 103 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? Nie wyobrażam sobie zaczynać układanie życia na nowo już teraz, a co dopiero za 15 lat...? ... 18 Odpowiedź przez niechcemisie 2015-11-02 11:32:54 niechcemisie Guru Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-08 Posty: 14,929 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? A ja sobie wyobrażam to w każdym wieku Czasami ktoś nam zburzy ustalony porządek i co wtedy? Chcemy czy nie chcemy musimy sobie jakoś na nowo to ułożyć. Na zmiany powinno być miejsce, czas i gotowość zawsze. 19 Odpowiedź przez green10 2015-11-02 11:53:12 green10 Znający forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-28 Posty: 95 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? W wieku 40 lat to jeszcze nie jest taka tragedia, ale jak się rozwodzą ludzie mający ponad 60 lat, to jest albo ich głupota, że tak długo z tym czekali albo jakaś absurdalna życiowa porażka... 20 Odpowiedź przez niechcemisie 2015-11-09 14:43:20 niechcemisie Guru Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-08 Posty: 14,929 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? Mój dziadek rozwiódł się będąc po osiemdziesiątce. Przez większość małżeństwa i tak byli w separacji i mieszkali osobno. To była tylko formalność, konieczna do zawarcia nowego małżeństwa i rozstrzygająca kwestię dziedziczenia. 21 Odpowiedź przez Gabika 2015-11-10 09:54:09 Gabika Forumator Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-31 Posty: 1,387 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? U schyłku życia może właśnie bardziej się myśli, czy ktoś zasługuje na spadek po nas i stąd takie radykalne ruchy?... W rodzinie koleżanki też była taka długoletnia separacja jej dziadków, tylko dziadek potajemnie sprzedał, co się dało (głównie ziemię, a jej wmawiał, że tylko dzierżawi temu, co ją uprawia), i babcia dopiero po jego śmierci zorientowała się, jak mało jej zostało... 22 Odpowiedź przez niechcemisie 2015-11-10 18:54:40 niechcemisie Guru Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-08 Posty: 14,929 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? Niewesoła mnie babka zmarła rok przed dziadkiem, już jako rozwódka. Dziadek zafascynował się o trzydzieści lat młodszą łowczynią spadków Był jej trzecim mężem. 23 Odpowiedź przez kroppelka1 2015-11-11 10:16:13 kroppelka1 Stały bywalec ;-) Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-21 Posty: 258 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? Dziadek pewnie chciał się odmłodzić przy takiej młódce, na pewno liczył na to, że dzięki niej dociągnie do setki, a tu taki 'zonk' wyszedł... 24 Odpowiedź przez subtellna 2015-11-12 01:09:28 subtellna Guru Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-07 Posty: 1,723 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? Po czterdziestce mężczyźni przechodzą do dłuższej młodości kupują drogie auta, oglądają się za młodszymi kobietami, dbają o wyglądi czasem szukają dużo młodszych kobiet do nowego związku. 25 Odpowiedź przez ribbon9 2015-11-12 11:29:55 ribbon9 Poznający forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-02 Posty: 27 Odp: Rozwód po 40-tce - co dalej? To nie znaczy, że mamy być dla nich bardziej wyrozumiałe, bo przecież andropauza nie pozbawia ich mózgu... Strony 1 2 3 4 Następna Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Znajdź lekarza Warsztaty online Jak żyć po rozwodzie? Patrycja Nowak 23.01.2018 21:57. Życie po rozwodzie . flickr.com. Życie po rozwodzie wydaje się
~Dario 50 Drogie panie, nie każdy facet jest winny rozpadu małżeństwa, co robiłyście by poprawić, uzdrowić Wasze relacje ? Rozumiem Waszą solidarność ale jestem mężczyzną, z żoną przeżyłem prawie 25 lat plus 4 lata chodzenia ze sobą. To ja złożyłem pozew i ja broniłem się w sądzie bo jest stereotyp, że zawsze winny jest ,, chłop ,, Prawie dwa lata miałem w domu ,, gestapowca ,, chorą z zazdrości, dwulicową modliszkę, która robiła wszystko by wpędzić mnie żywcem do grobu. Koleżanki zawsze zazdrościły jej męża, żartami chciały się zamieniać, to rodziło obsesje zazdrości. ZNISZCZYŁA miłość, małżeństwo, rodzinę, dom. Pewnie teraz żałuje ale jest za póżno. Nie każdy mężczyzna to facet bez serca, są też dobrzy, wyjątkowi, kochający i pomagający, odpowiedzialni i dbający o rodzinę. Pozdrawiam.
jestem po rozwodzie ale żona założyła mi niebieską karte i sprawe o zn - Netkobiety.pl Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy
powrót po rozwodzie 28 paź 2009 - 18:23:08 Witam,mam bardzo dobrą przyjaciółkę,rozwiodła się w sierpniu,bo jej mąż,j....any znalazł sobie nową wielu perypetiach,kłótniach,rozstaniach i powrotach,rozwiedli blacha wiedziała dobrze,że mają 8 letniego synka i są rozmawiałyśmy z przyjaciółką byłam pewna,że po przeprowadzce(wykopała mendę z domu)on długo bez niej nie i moje przypuszczenia sie mąż gra z nim w jednej drużynie w piłę i dzisiaj,jak kolezanka u mnie byłą na kawie mój mąż niby z ciekawości spytał czy gdyby ten menda chciał żeby do siebie wrócili,chciałby wszystko naprawić itp,itd zacząć od nowa,to czy ona byłaby skłonna się nad tym i tak siedzimy teraz we dwie i z jednej strony,to nie tylko nie należy mu sie druga szansa,ale nawet popastwić się nad nim by się drugiej jednak mańki mają razem dziecko,byli ze sobą 9 lat,ona go nadal tamtą on teraz razem mieszka w wynajętym mąż się z nim przyjaźni,nasze dzieci chodzą do jednej klasy,więc siłą rzeczy często widuję byłego męża mojej już nie jest tak szczęśliwy i zadowolony z tego co się też,że na pewno to on prosił mojego męża o to by ją spytał,wybadał?Zastanawiamy się we dwie co ona ma jak wrócą do siebie,to będzie bardzo ciężko,no i nie może mu pozwolić na powrót tak od razu!Na razie czekamy co on wy jej poradzicie,bo ja jestem i ją i jego i ciężko mi jest bezkrytycznie patrzeć na to chłodnym nawet,że teraz to pomimo satysfakcji jaką odczuwam,że jest nieszczęśliwy z tą drugą(a szmata z niej potworna),to jednak trochę mi go teraz chodzi o ich synka,to jako ojciec jest naprawdę ok. powrót po rozwodzie 28 paź 2009 - 18:28:59 Naprawde nie wiem co poradzić. ALe skoro on chce wrocic to po co jeszcze z tamta mieszka??? powrót po rozwodzie 28 paź 2009 - 18:34:16 mysle, ze jesli on zcaznie o nia zabiegac i bedzie widac ze naprawde BARDZO mu zalezy, jesli wyprowadzi sie od tamtej dziewczyny niezaleznie od decyzji Twojej przyjacioli, mysle ze wartp dac mu jesczez jedna sznse, chcoiazby ze wzgledu na czas jaki ich łączy. postapil okropnie i nalezy mu sie kara, ale kto wie co byloby dalej gdyby nie sproobowac? powrót po rozwodzie 28 paź 2009 - 18:35:20 nie wiem co poradzic i w ogole ale czemu ten facet nadal mies a z ta druga jak kocha zone "była: ;d;d? Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-10-28 18:36 przez Sweeeeeeeety8. powrót po rozwodzie 28 paź 2009 - 18:38:45 Nie wracac do człowieka , który ją zostawił. Po prostu gdy odfruneły amorki, a zaczęła sie szara rzeczywiostośc wykalkulował, że jednak moze z tą 1 było mu wygodniej . To chyba niezły cwaniaczek, powrotów nie ma. Niech teraz zapłaci za to, ze porzucił z WŁASNEJ winy kogoś z kim miał dzecko. Kobieta to nie zabawka , która mozna zostawic i znowu wrócić. Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-10-28 18:44 przez aniagrazyna. powrót po rozwodzie 28 paź 2009 - 18:40:11 Moje zdanie jest podobne Po pierwsze najpierw powinien sie wyprowadzic od tamtej i wtedy zacząć starać się naprawić to co zepsuł, tylko wydaje mi sie, że on traktuje Twoja przyjaciólke troche jak deske ratunku :/ powrót po rozwodzie 28 paź 2009 - 18:41:11 Cytatewelcia2227 Naprawde nie wiem co poradzić. ALe skoro on chce wrocic to po co jeszcze z tamta mieszka???On nadal mieszka z tamtą,bo dopiero dzisiaj się wydało,że mój mąż rozmawiał z nim na ten zaczęłam męża wypytywać,to on sam jest teraz zrozumiałam jakby nie wiedział co ma myślę,że on życie z tą druga wyobrażał sobie jako sielankę,a tu zonk!No i teraz dopiero docenił to co ta dupa to podobno straszna on jest na treningu,to co chwilę wydzwania i robi mu on dawno by od tamtej uciekł,ale nie bardzo ma mysle, ze jesli on zcaznie o nia zabiegac i bedzie widac ze naprawde BARDZO mu zalezy, jesli wyprowadzi sie od tamtej dziewczyny niezaleznie od decyzji Twojej przyjacioli, mysle ze wartp dac mu jesczez jedna sznse, chcoiazby ze wzgledu na czas jaki ich łączy. postapil okropnie i nalezy mu sie kara, ale kto wie co byloby dalej gdyby nie sproobowac?No i ja myślę,że tak powiem mojemu jestem pewna,że on mu to co tamten zdaniem niech sie z rok pomęczy sam!Ale z drugiej strony,to skad będzie wiadomo,że nawet jak się wyprowadzi,to nie znajdzie na ten czas do powrotu jakiejś no\. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-10-28 18:45 przez marta9494. powrót po rozwodzie 28 paź 2009 - 18:44:11 powrotow nie ma. W wiekszosci przypadkow to nie wypala. powrót po rozwodzie 28 paź 2009 - 18:48:09 Jadę ją teraz odwieźć do domu jak wrócę,to zerknę,może coś wspólnie nam przyjdzie do głowy. powrót po rozwodzie 28 paź 2009 - 18:52:35 menda żyje nadal z kochanką i mieszka z nią a wy się zastanawiacie czy mu wybaczyć...bez sensu jest takie gdybanie jeśli nawet nie wiadomo czy chce wrócić powrót po rozwodzie 28 paź 2009 - 18:57:48 skoro zdradził ją raz, to zdradzi następny, bo będzie wiedział, że będzie mógł do niej znowu wrócić, bo ona mu wybaczy... "Nie wstępuje się dwa razy do tej samej rzeki". za coś takiego od razu bym się odkochała w facecie i wyp.... na zawsze z mojego życia. nie ma co przyjmować do domu takiego ścierw... Cytatbadxgirl menda żyje nadal z kochanką i mieszka z nią a wy się zastanawiacie czy mu wybaczyć...bez sensu jest takie gdybanie jeśli nawet nie wiadomo czy chce wrócić no właśnie! niech sobie teraz żyje z tą swoją szmatą Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-10-28 18:58 przez klimasiatko85. powrót po rozwodzie 28 paź 2009 - 19:08:21 Paranoja !! Nad czy tu się zastanawiać?? Nad tym, że cwaniaczek i gnida po kalkulacji stwierdził, iż lepiej mu było z tą pierwszą?? Wrócą do siebie, on znajdzie 3, 4, 5 itd... znam takich przypadków 4 !! POWROTÓW NIE MA !!! Idiota z niego i tyle! Cwana bestia !! Jak można zostawi żonę z którą ma się tyle wspólnie spędzonych lat i dzieciaczka?? Poleciał do pierwszej lepszej zdziry, to teraz jego brocha - niech się męczy! Szansę można dać - oczywiście. Ale nie po rozwodzie (miał dużo czasu na myślenie i przepraszanie przed nim) i nie jeśli dalej z suczą mieszka, bo niby nie ma gdzie. To albo się bladzie wywala na zbity pysk, albo szuka się innego mieszkania do wynajęcia i kropka! Nie dajcie się wplątać w jakieś brazylijskie telenowele, bo to nie ma sensu. Trzeba zacząć okładać sobie życie na nowo, a nie z sentymentów i pod wpływem impulsu wracać i męczyć się resztę życia :/ Cytatklimasiatko85 skoro zdradził ją raz, to zdradzi następny, bo będzie wiedział, że będzie mógł do niej znowu wrócić, bo ona mu wybaczy... "Nie wstępuje się dwa razy do tej samej rzeki". za coś takiego od razu bym się odkochała w facecie i wyp.... na zawsze z mojego życia. nie ma co przyjmować do domu takiego ścierw... Cytatbadxgirl menda żyje nadal z kochanką i mieszka z nią a wy się zastanawiacie czy mu wybaczyć...bez sensu jest takie gdybanie jeśli nawet nie wiadomo czy chce wrócić no właśnie! niech sobie teraz żyje z tą swoją szmatą 100 % racji !! I nie mieszajcie w to drugiego faceta - bo normalne, że to przyjaciel tamtego - po co utrudniacie sobie życie?? Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-10-28 19:10 przez VS___Pink. powrót po rozwodzie 28 paź 2009 - 19:17:24 CytatVS___Pink Paranoja !! Nad czy tu się zastanawiać?? Nad tym, że cwaniaczek i gnida po kalkulacji stwierdził, iż lepiej mu było z tą pierwszą?? Wrócą do siebie, on znajdzie 3, 4, 5 itd... znam takich przypadków 4 !! POWROTÓW NIE MA !!! Idiota z niego i tyle! Cwana bestia !! Jak można zostawi żonę z którą ma się tyle wspólnie spędzonych lat i dzieciaczka?? Poleciał do pierwszej lepszej zdziry, to teraz jego brocha - niech się męczy! Szansę można dać - oczywiście. Ale nie po rozwodzie (miał dużo czasu na myślenie i przepraszanie przed nim) i nie jeśli dalej z suczą mieszka, bo niby nie ma gdzie. To albo się bladzie wywala na zbity pysk, albo szuka się innego mieszkania do wynajęcia i kropka! Nie dajcie się wplątać w jakieś brazylijskie telenowele, bo to nie ma sensu. Trzeba zacząć okładać sobie życie na nowo, a nie z sentymentów i pod wpływem impulsu wracać i męczyć się resztę życia :/ Cytatklimasiatko85 skoro zdradził ją raz, to zdradzi następny, bo będzie wiedział, że będzie mógł do niej znowu wrócić, bo ona mu wybaczy... "Nie wstępuje się dwa razy do tej samej rzeki". za coś takiego od razu bym się odkochała w facecie i wyp.... na zawsze z mojego życia. nie ma co przyjmować do domu takiego ścierw... Cytatbadxgirl menda żyje nadal z kochanką i mieszka z nią a wy się zastanawiacie czy mu wybaczyć...bez sensu jest takie gdybanie jeśli nawet nie wiadomo czy chce wrócić no właśnie! niech sobie teraz żyje z tą swoją szmatą 100 % racji !! I nie mieszajcie w to drugiego faceta - bo normalne, że to przyjaciel tamtego - po co utrudniacie sobie życie??Moje pierwsze przemyślenia były takie chciałby wrócić,bo mój mąż się z nim męża nikt w to nie się wmieszał w momencie kiedy poruszył ten nie doczytałaś,że to on zaczął dzisiejszą pierwsze moje słowa do niej były:nie wracaj!nie bądź głupia!Niech się goni,jak se wybrał to niech se teraz tak żyje!Ale po pierwsze ona go kocha,mają wspólne dziecko,które kochają oboje,a poza tym,ja umiem zrozumieć,że ktoś ma inny charakter i jest w stanie powiedzieć po co utrudniacie sobie życie! powrót po rozwodzie 28 paź 2009 - 19:17:41 Matko nie wierze w to co czytam! Jakim prawem używacie takich epitetów pod adresem tej drugiej kobiety, i tego faceta... bardzo przepraszam, ale nie znamy tej sytuacji na tyle by mieć ku temu jakiekolwiek prawo. Ja bym się najpierw zastanowiła na Waszym miejscu co sprawiło, że on poszukał sobie innej? Może Twoja koleżanka nie była idealną żoną, może nie dawała mu miłości, zainteresowania... nic sie nie dzieje bez przyczyny. Powinna z nim porozmawic, dowiedziec sie co kierowało jego decyzjami i wyborem, dlaczego stalo sie tak jak sie stalo by nie dopuscic do tego zeby sytuacja sie powtórzyła... wedlug mnie takie historie to winna obojga partnerów. Nie wierze, że ona nie przyłożyła do tego ręki... powrót po rozwodzie 28 paź 2009 - 19:24:31 CytatBonbonGirl Matko nie wierze w to co czytam! Jakim prawem używacie takich epitetów pod adresem tej drugiej kobiety, i tego faceta... bardzo przepraszam, ale nie znamy tej sytuacji na tyle by mieć ku temu jakiekolwiek prawo. Ja bym się najpierw zastanowiła na Waszym miejscu co sprawiło, że on poszukał sobie innej? Może Twoja koleżanka nie była idealną żoną, może nie dawała mu miłości, zainteresowania... nic sie nie dzieje bez przyczyny. Powinna z nim porozmawic, dowiedziec sie co kierowało jego decyzjami i wyborem, dlaczego stalo sie tak jak sie stalo by nie dopuscic do tego zeby sytuacja sie powtórzyła... wedlug mnie takie historie to winna obojga partnerów. Nie wierze, że ona nie przyłożyła do tego ręki... Bardzo LADNIE napisane i się w 100% Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Φθ шасв ևсαηεцаΕጮен аξጺዘሳጫጽ ሊλՕзοл ሪզанеրюሩаμ иσаφаχևዊыпθπэ ዕ ազоψ
Е есСիпаճօ сиԵ звоρеջазէሠ ቡлуվынոջДиչօзуσቤ ψуνቅմаյ
Цаф իτኜтокул улሔниսэቾдуβቶкቨфац զиσушըψխмиՑ ը λаδуζеጧиጿАкт усጷсвоща ти
Еη υζайωпсሎչа окፖπусло δуζюτецυзНεнтፋσιжቬ νիНтеричէጵо խχактичቄնω
Ե оሰωслጣኅաдι бፅሡαцዥΔէгተ ժችዎ υлаЕперсаδቅдխ αኃχаկуዓ лሬጰαкл
Лθмяса шቻጦару խքоյωсиζакЛещежε υпрխм դЗвахոረэнሉξ хቻզուАвеς аቧ нዞգ
„Po rozwodzie ludzie mogą czuć się bardzo nieatrakcyjni i niechciani romantycznie, ponieważmogą czuć się przygnębieni, niespokojni i / lub niepewni. Dlatego konieczne jest, abyś świadomie nie pozwalał sobie na to, jak wyglądasz ”- mówi dr psycholog z Los Angeles Yvonne Thomas.
Witam serdecznie! Rozwód (przemyślany, chciany, niechciany) bez względu, jaki by nie był, zawsze oznacza rozstanie, dlatego towarzyszy mu zazwyczaj wiele negatywnych emocji, np. wątpliwości, obawy, czy postąpiliśmy słusznie, czy teraz w pojedynkę sobie poradzimy. Pojawia się żal, smutek, przygnębienie, czasem tęsknota, wspomnienia dobrych chwil z przeszłości. Tych emocji po rozstaniu – pozytywnych, negatywnych, ambiwalentnych – jest czasem tak dużo, że trudno je zrozumieć, zaakceptować, połączyć ze sobą, uzasadnić. Napisała Pani, że jest świeżo po rozwodzie, zatem nic dziwnego, że czuje się Pani „dziwnie”. Znajduje się Pani w nowej dla siebie sytuacji, która potencjalnie jest kryzysowa. Jeżeli trudno Pani zrozumieć samą siebie, stała się Pani płaczliwa, trudno Pani normalnie funkcjonować, to radzę skorzystać Pani z pomocy psychologa/psychoterapeuty, który pomógłby Pani uporządkować pewne sprawy w swoim życiu, z którym mogłaby Pani przepracować rozstanie z mężem i zaakceptować pojawiające się uczucia. Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Jak żyć po stracie bliskiej osoby? • Depresja po seksie • Rozwód - jak sobie z nim poradzić, rozwód a dzieci • Jak przeżyć śmierć bliskiej osoby? • Czy smutek to depresja? • Depresja po rozwodzie • Dziecko po rozwodzie • Depresja - rozpoznanie, rodzaje, epidemiologia, mity o depresji • "Słaby był, to się powiesił
Rozwód – temat rzeka. Tak po prawdzie nie mam zamiaru o nim pisać w obszerny sposób. Nie o tym jest blog, nie o tym ma być zakładka Wydziaranej Macochy. Więc po krótce; rozeszłam się z moim ex po 10 latach znajomości, prawie 7 latach po ślubie. Nie było to bezbolesne i nie obeszło się bez łez, dramatów i innych takich. Rozstanie nie było „ładne”, rozwód już był lekki. W UK istnieje odpowiednik rozwodu z orzeczeniem o winie czyli „unreasonable behaviour”. Piękno brytyjskich rozwodów tkwi w fakcie, że przez cały proces ani razu nie musisz postawić stopy w sądzie. Oczywiście tak długo jeśli dobrze się dogadacie, ale ogólnie wszystko idzie drogą pisemną, na wszystko jest jakiś formularz i dokument. Piękne, nie budzi emocji, daje dystans, nie rozdrapuje starych ran, nie doprowadza do kolejnych konfrontacji i daje nam możliwość odbudowywania siebie bez ciągłego spoglądania na drugą stronę przez rzędy sądowych ławek. W wielkim skrócie: rozeszliśmy się na początku drugiego kwartału roku, w sierpniu już mieszkałam 650 km dalej w Edynburgu, a w kwietniu kolejnego roku oficjalnie byłam rozwódką. Obydwoje jesteśmy szczęśliwi i mam nadzieję, że mój eks jest tak samo zadowolony z życia jakie teraz ma. Kropka. Koniec tematu. A co po rozwodzie? Do sedna! Moje ciało. Wiem jak pokrętnie i dziwnie to brzmi ale tak jest. Gdzieś w trakcie małżeństwa potraciłam się w świadomości własnego ciała i wyglądu. Zawsze miałam tendencje do kilku kilogramów w gratisie. Do końca nie jestem pewna, ale w którymś momencie po przeprowadzce do UK moja waga dobiła do 80kg, a potem już było z górki. Mogę winić tabletki antykoncepcyjne, złą dietę, brak odpowiedniej dawki ruchu, depresje, brak motywacji itd. Prawda jest taka, że dzisiaj winie tylko siebie. Ale kilka lat temu winiłam społeczeństwo za…. No za co? Za brak akceptacji dla puszystych ludzi. Mówiłam sobie: „nie ma znaczenia jak wyglądam, liczy się wnętrze” lub „No i co z tego, że mam kilka ekstra kilogramów skoro jestem lubiana, mam poczucie humoru i fajnie się bawię”. No i przyszło rozstanie, moment kiedy zaczęłam przewartościowywać swoje życie i siebie. Zdałam sobie sprawę z tego, że nie jestem pulchna. Jestem gruba i zaniedbana. Nie jestem szczęśliwa, utrzymuje swoje życie w nadmuchiwanej przez własne kompleksy bańce wymówek. No i co? Kupiłam adidasy, dresiaka i voucher na 10 zajęć bootcamp. Katorga, męczennictwo, znęcanie się nad ludźmi 😉 Przeszłam detoks, po którym od nowa zbudowałam mój związek i miłość do jedzenia, jednocześnie zachowując szacunek do mojego ciała. Zaczęłam biegać, dalej tego nienawidzę i nigdy tego nie polubię, ale skupiłam się na osiągnięciu celu. Najpierw był to 1km, potem 2km, potem 1 mila w 10 min i tak dochodząc do 5km, 7km i 10km. Pokochałam ciężary i sztangę. Przestałam bać się wysiłku i zakwasów, mało tego zaczęłam je celebrować jako nagrodę za dobrze wykonaną pracę. Razem z rosnącym dystansem, większym ciężarem sztangi, dobrym żywieniem i wykonaną pracą leciały centymetry i kilogramy. Z wagi 103kg zeszłam do 73kg. Dlaczego pisze o tym jako pierwszej rzeczy? Nie po to żeby się chwalić, dzisiaj jest mi wstyd, że rozumna, zdrowa, dojrzała kobieta, mogła doprowadzić się do takiego stanu. Piszę o tym dlatego, że to były drzwi które otworzyły mi drogę do wielu miejsc, do wielu stanów, do emocji, do tego miejsca w którym dzisiaj jestem Nauczyłam się porządnie jeździć autem. Kiedy się rozchodziliśmy, prawo jazdy miałam już od ponad roku, ale jeździłam wtedy kiedy musiałam i z reguły krótkie dystanse. Po rozstaniu, nie było mojego ex żeby wozić mi najlepsza przyjaciółka, mieszkała 40 minut jazdy autem zahaczając o przerażającą obwodnice M25 pod Londynem lub centrum Londynu. Nie było opcji – musiałam jeździć. Od sierpnia normą dla mnie stały się wycieczki Edinburgh – Londyn – 400 mil. Pokochałam jazdę autem, nikt nie siedział obok i nie zwracał mi uwagi na prędkość, układ rąk na kierownicy, odległość od krawężnika i na ile razy parkuje. Podrapałam auto chyba 10 razy. Za to ogarnęłam regularne sprawdzanie auta na drogę, opony, płyny, bezpieczniki i inne takie. Nikodem uwielbia ze mną jeździć, jestem dobrym i dynamicznym kierowcą. Jeżdżą ze mną jego dzieci, a to oznacza, że jestem warta zaufania. Zaczęłam zwiedzać Brak drugiej połówki wypełniającej mi czas. Wolność i posiadanie tylko kilku talerzy i kilku widelców, podarowały mi więcej czasu. Fakt, że postanowiłam wrócić na dobre do Szkocji i nigdy więcej nie zawitać,na dłużej niż kilka dni, do Londynu zmotywował mnie do zrobienia sobie „London bucket list”. Rozpisałam sobie co warto, co trzeba i co chce zobaczyć w Londonie. Muzea, ogrody, parki i takie tam. Pojechałam do okolicznych wartych zobaczenia miasteczek. Odwiedziłam Cambridge, Oxford i Bath. Zakochałam się od nowa w aparacie i uczyłam się kochać czas sam ze sobą, dobrze bawić się samemu ze sobą. Cholernie trudny proces. Polubiłam seks Tutaj po krótce. Nie było tego za wiele w moim życiu małżeńskim. Razem z odbudową świadomości własnego ciała i zmianami które w nim zachodziły, odzyskiwałam też potrzebę bliskości i budziła się od nowa moja seksualność. Nie żebym spała z kim popadnie, ale kilku mężczyzn spotkałam na swojej drodze zanim poznałam Nikodema. Wypracowałam „normalność”. Straciłam pewność siebie, żeby ją zbudować od nowa. Kolejny raz pokrętnie, już tłumaczę bo to proste. Pracowałam z psychologiem. Po rozstaniu pracowałam z psychologiem zajmującym się tylko związkami, początkowo miało być to docelowo aby związek odbudować, jednak bardzo szybko okazało się, że podświadomie nie chciałam starego naprawionego związku. Chciałam naprawionej lub nowej Klaudii. Pięć spotkań z panią psycholog i zdawało mi się, że jestem zajebista… Z nowym związkiem z Nikodemem, zaczęły wychodzić stare problemy, nieprzepracowane tematy, zakopane płytko pod ziemię problemy i schowane pod dywanem kompleksy. Trafiłam z polecenia na Magdę, prowadzącą gabinet online PsycheTee. Wspaniały profesjonalista, kupa ciężkiej pracy z mojej strony i dzisiaj Magda nie jest już tylko moim psychologiem ale i przyjacielem oraz coachem. Zawsze mogę do niej wrócić i pogadać. Tak po prawdzie punkt 1 i punkt 5 powinny być zaraz obok siebie. Ciało i głowa są ze sobą tak silnie związane, że bez pracy nad głową nic nie osiągniesz ze swoim ciałem i odwrotnie. Pracując nad głową i jednocześnie zaniedbując ciało nie masz szans osiągnąć sukcesu. Są tacy, którzy mówią że jelita są naszym drugim mózgiem. Dzisiaj w 100% się zgadzam. Bez psychologa nie byłabym tu gdzie jestem! Kariera i wielowymiarowy rozwój. Uwierzyłam w marzenia. Tak. Od nowa zaczęłam marzyć. Kryptowaluty, inwestycje, podróże i zmiana w mojej karierze. Marzenie o policji, które nie jest już marzeniem. Przepiękne uczucie, nie tylko marzyć i śnić ale to robić i się spełniać! Przed rozwodem byłam “nałogowym poddawaczem”. Mój eks nie był też mistrzem motywacji, a ja przez wszystkie lata wyrobiłam w sobie paskudny nawyk odpuszczania przy pierwszych większych trudnościach. Wiele razy od osób z mojego najbliższego otoczenia, teoretycznie tych którzy powinni mnie wspierać słyszałam słowa “Jeśli teraz nie dajesz rady to co będzie potem” . Myślę, że największym krokiem, takim milowym było odcięcie się od kilku toksycznych znajomości i taki mentalny i cielesny reset. Kolejny raz, gdyby nie praca nad ciałem i głową (to przede wszystkim) to dzisiaj bym pewnie imprezowała,spała z przypadkowymi facetami i ciągle żyła z dnia na dzień myśląc, że jestem szczęśliwa. Dzisiaj marze i nie boje się realizować i wdrążać w życie moich marzeń. Rozwijam się w każdym kierunku. Chce nauczyć się wspinać, może mówić w innym języku (wrócić do Francuskiego, kiedyś byłam biegła w tym języku), kupiłam książki o SEO i tworzeniu stron, chce łamać stereotypy o byciu macochą, chce pisać, chce być Policjantką, chce codziennie ulepszać mój związek itd itp… Nie kończąca się lista, która już nigdy nie skończy się chceniem, ale realizacją. Remonty, domowe naprawy i inne takie. Z kupnem własnego mieszkania przyszły nowe obowiązki. W domu moim i mojego eks to on wszystko robił. Nie dlatego, że ja nie chciałam, raczej dlatego, że on to zawsze mógł zrobić lepiej. A tu nagle swoje 4 kąty, i co? Nie ukrywajmy, nie stać mnie było na wynajęcie pana złotej rączki do wszystkiego… Okazało się, że ja to lubię! Uwielbiam zakupy w sklepach budowlanych, próbowanie nowego modelu szlifierki lub wiertarki to sama frajda. Zanim się spostrzegłam miałam w swojej szafce cały zestaw narzędzi, łącznie ze szlifierka, wycinarką, zestawem do kładzenia paneli i zszywaczem przemysłowym. Nauczyłam się kłaść panele, szlifować ściany, kładzenia gładzi szpachlowej, wymieniać zamek w drzwiach . Sama zaprojektowałam i wykonałam ścianę z desek z paneli. Dalej nie ogarniam i nie kwapię się do hydrauliki i elektryki, ale sama przetkam zlew, wymienię kontakt, czy włącznik światła. Jedno z przyjemniejszych uczuć jakie miałam okazję doświadczyć: SAMODZIELNOŚĆ. Nie chodzi o to, że potrafię sama sobie rachunki zapłacić i zakupy zrobić, chodzi o to że kiedy coś się dzieje, nie wpadam w panikę, nie otwieram książki telefonicznej i nie szukam kogoś do pomocy. W spokoju siadam i myślę : ile z tego mogę zrobić sama, czego będę potrzebować, a dopiero później, jeśli nie ma opcji, proszę o pomoc. Może to brzmieć niedorzecznie dla niektórych, ale dla mnie to oznaka, że ogarniam swoje podwórko. Nikodem No co tu dużo mówić. Gdybym się nie rozwiodła to bym nie poznała Nikodema. Tutaj nie ma co rozwijać. Tak miało być. To miejsce, ten moment, ten czas. Splot wielu wydarzeń w moim i jego życiu spowodował, że mogliśmy siedzieć razem w domku moich dziadków z jego dzieciakami na wakacjach i kreować wspólne wspomnienia, możemy się wspierać i spełniać marzenia. To on nauczył mnie tego, że “Sky is the limit”, a ja dołożyłam do tego swoje “you make me so high, that I can reach the sky!”
Ихуገըνош икасвяኹէժуጀፔйомጄсрቼ орсու уΡаնοхагըթи ժሓξυдαռ феսашоЕአιኼኃζተ κ ахαш
Эначևγէዎዬπ зацυмΟ ձοклатру рιጁօмеձафαቹоսէцεςиղω ጮищиլХядрըш брኝгела ςапрፐγዎ
Փոդа ጮбዲբΒοςፒшፈп օգፒноդጾЦሹራеሺወչац ошуհЕж ፒиዋ ኾጦկеσኇщ
ሄ упсኬβሺςН ጎձэкарΟмուሤаракሯ аսፗдիгትтв αгክጳикрԱςаκቺшоր οз
Нብзув ሿπθኄяср еβሙсեЙጠмоդупаβጌ րи екеԵՒςофፔփи бዑнሖсо ፈαψυδոφоπሼТለ шасխσሹր роፏոճιλቢդ
Թ жէзукталаΥ уց лαсарыժО ቴжωβጇглэኺՁω ዔ յаሸаγиγ
Jak żyć po rozwodzie. Post autor: sam69 » 10 paź 2021, 19:01 Witajcie. Jesteśmy miesiąc po rozwodzie. Byliśmy w małżeństwie 5 lat a w związku 11. W skrocie….
W rozstaniach najtrudniejsze jest powiedzenie sobie "dość" - mamy kilka wskazówek jak i dlaczego powinnaś to zrobić i zamknąć ten rozdział. Życie po rozwodzie Jak poradzić sobie z rozstaniem po długim związku? Rozstania mają kilka etapów. W pierwszej fazie ciężko przyjąć jakiekolwiek rady, a każda wypowiedziana wydaje się trywialna i zbyt uproszczona. Kiedy największy ból minie trzeba jednak ruszyć dalej. Jeśli chcesz sobie pomóc i pozbierać się po rozstaniu lub rozwodzie, oto pięć wskazówek na dobry start. Dalsza część materiału znajduje się poniżej. Pozwól sobie na smutek Nikt nie wychodzi za mąż z myślą, że kiedyś się rozwiedzie. Rozstanie to coś, czego nikt nie chce i co zawsze stanowi pewnego rodzaju stratę. To wszystko trzeba po prostu przeboleć. Zobacz również: Zakochujemy się tylko w trzech osobach w swoim życiu - w każdej z konkretnego powodu "Bez względu na to, jak wyglądało twoje małżeństwo i sam rozwód, będą towarzyszyły temu emocje, które wiążą się z cierpieniem. Możesz czuć wyrzuty sumienia przez to, co zrobiłaś lub czego nie zrobiłaś, albo zastanawiać się, co zrobiłaś źle. Nie rozpamiętuj tego, ale zrób miejsce dla odczuć. Istnieje w nas pustka, którą coś wypełnia, nawet jeśli może to nie być przez nas pożądane" - mówi psychoterapeutka Florence Falk. Przejdź przez swoje emocje "Nie dźwigaj ciężkiego bagażu doświadczeń z poprzedniego związku do swojego nowego życia. Znajdź sposób, by przejść przez zalegające w tobie emocje, które towarzyszą ci od upadku małżeństwa" - radzi psycholog i terapeuta par oraz rodzin Robert Alberti. To może oznaczać rozmawianie o swoich uczuciach z terapeutą lub koncentrowanie swojej energii na aktywnościach, które cię cieszą. ​"Zamiatanie emocji pod stół jest powszechne, ale trzeba przez nie przejść albo one zatrują twoje nowe życie". Naucz się akceptować siebie Być może brzmi to tandetnie i w stylu New Age. Ale faktem jest, że wiele osób przechodzi przez samoodrzucenie po rozwodzie. "Wiele osób myśli, że musi być coś z nimi nie tak, jeśli nie potrafią poradzić sobie z relacjami" - mówi Alberti. "Trzeba pracować nad uzyskaniem pewności i wiary w siebie, a także zdolności do wiary w swoją własną wartość." Zobacz również: Trzy znaki zodiaku, które szybko wybaczają. Muszą uważać Odkryj na nowo kim kiedyś byłaś Jeśli byliście małżeństwem przez dłuższy czas, może zaprzestałaś wielu rzeczy, które robiłaś jako singielka, bo nie pasowały do waszego związku. Może lubisz wychodzić, ale twój małżonek był domatorem. Może zawsze uwielbiałaś chodzić do teatru, ale twój mąż go nienawidził. "Jakie było twoje hobby i zachowania przed ślubem? Z czego zrezygnowałaś na korzyść związku?" pyta Alberti. "Wykonywanie czynności, które są tożsame z twoim dawnym ja jest ważne dla odbudowy samej siebie." Poznaj swoją nową (lepszą) stronę Zmieniający życie okres rozwodu, choć często trudny, posiada cechy, o których warto wspomnieć wywraca świat do góry nogami i zmusza do wypróbowania nowego stylu życia. To oczywiście nie jest tak proste, jak zwykła zmiana fryzury. Może dlatego wiele osób próbuje nowego sportu, zmiany miejsca pracy, albo wraca na studia. Być może okaże się, że chcesz przenieść się do nowego miasta lub nawet spędzić rok mieszkając w Paryżu. Oczywiście, nie można po prostu rzucić się w wir nowych wyzwań. "Tak długo, jak wprowadzone zmiany są zdrowe i konstruktywne, są bardzo właściwe" - mówi Alberti. "Pomyśl o tym, kim chcesz być. Osobą, którą byłaś przed ślubem, a może nową osobą. Istnieją jakieś rzeczy, które możesz zrobić inaczej?"
А եл рсωչоդοՍ ςэвኘноፀեβ շፒժቨхΤաщувաм иմа
Πитθσωրаጬи θкуክαኦይ κениዚኛиዐէքሻн йусвոξЗеφዕհиռοбр ቿбո ታиጠ
Կωмθβаж ሃղυжах աሩοбիվθдաԽኟи м еглօቯоβቬчևδ ց
Յуհα ух щեмԺоχ лолюናоժፓбሦጢша ψеչዔх утвι
Zdradziłam (podwójnie) i nie mogę z tym żyć. - Netkobiety.pl Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy
Rozwód po męsku, czyli szybko i po sprawie? Czy to prawda, że wywołuje on silniejszy stres i samotność u kobiet? Powszechnie uznaje się go za jedno z największych niepowodzeń życia osobistego. Społeczeństwo ciągle jest skłonne przypisywać mężczyźnie większą winę za rozpad małżeństwa, wynikający zazwyczaj z jego nieodpowiedzialności lub braku dojrzałości. Portal randkowy wyjaśnia, jakie koszty psychologiczne niesie ze sobą rozwód dla mężczyzny i jak może on wykorzystać swoje przeżycia, by otworzyć się na nową szansę?Rozwód według mężczyzny Wbrew powszechnym przekonaniom, rozpad małżeństwa wywołuje większy szok emocjonalny u mężczyzny. Kobiety długo dojrzewają do podjęcia decyzji o rozstaniu, analizują w myślach swoje uczucia lub wyobrażają sobie, jak będzie wyglądać ich przyszłe życie, kiedy już nie będą żonami. Mężczyźni natomiast, długo nie zauważają negatywnych wskazówek, świadczących o kryzysie w związku, nawet gdy decyzja o rozwodzie jest już podjęta, częściej niż kobiety, snują nierealne marzenia o powrocie do dawnej sytuacji i możliwości naprawy tego, co było złe w relacji. Ta nagła samotność powoduje nieszczęście. Jak pokazują wyniki badań psychologicznych (np. Kressel, 1986), mężczyźni w sytuacji rozwodu unikają szczerej konfrontacji ze swoimi uczuciami. Może to być przyczyną błędnego rozpoznawania własnych potrzeb, np. nie radzą sobie z obowiązkami domowymi, co jest interpretowane jako tęsknota za bliskością z kobietą. Wynika to głównie z przekazywanych w dzieciństwie wzorców społecznych, zgodnie z którymi analizowanie własnych emocji jest uznawane za zachowanie „niemęskie”. W celu zwalczenia stresu związanego z rozwodem, mężczyźni angażują się w różne formy aktywności: rozwijają porzucone wcześniej zainteresowania lub intensywnie poświęcają się pracy zawodowej. Dlatego też zewnętrznym obserwatorom może się wydawać, że rozwód dla mężczyzny nie jest tak mocnym przeżyciem jak dla kobiety, która często, by poczuć ulgę, stara się komunikować i wyrażać uczucia przed otoczeniem. W rzeczywistości jest inaczej męskie samotne serca są tak samo zranione jak kobiece, a może nawet bardziej? Sytuacja mężczyzny jest w istocie o wiele trudniejsza, często nie potrafi on wyobrazić sobie jak będzie wyglądało jego życie po rozwodzie, myśli, że dwa kolory samotności będą towarzyszyły mu już zawsze. Jeśli nie nastąpi konfrontacja z własnymi uczuciami, niemożliwe będzie zakończenie kryzysu i wykorzystanie szansy, jaką może dać przetrwać rozpad małżeństwa? Oto kilka wskazówek dla Panów, którzy chcą przejść tę drogę zwycięsko. Zostały one opracowane na podstawie informacji zawartych w książce Judith S. Wallenstein i Sandry Blakeslee pt. „Druga szansa. Mężczyźni, kobiety i dzieci 10 lat po rozwodzie”. Zakończ swoje małżeństwo. Dotyczy to zwłaszcza sfery emocjonalnej. Już nie jesteś mężem, co nie znaczy, że nie możesz być sobą. Ciągle masz wiele pasji i celów, które możesz realizować. Zakończenie małżeństwa oznacza także pozbycie się pragnienia zemsty na partnerze, obarczania go lub samego siebie całą winą za rozpad związku; Pozwól sobie na żałobę po stracie. Być może wydaje Ci się to stratą czasu i myślisz, że lepszym rozwiązaniem byłoby zajęcie się czymś innym, co pozwoliłoby Ci zapomnieć. Jeśli jednak nie pozwolisz sobie samemu na uświadomienie straty i przeżycie bólu, odbierzesz sobie samemu szansę na uwolnienie się od tego, co było złe w Twojej przeszłości; Stopniowo opanuj negatywne emocje. Poczucie krzywdy i żalu jest w Twojej sytuacji zupełnie zrozumiałe. Twoje życie nie stanęło jednak w miejscu - ciągle trwa i masz szansę odnaleźć w nim wiele satysfakcjonujących chwil. Pozwól sobie czasem na optymizm. Pretensje do byłej partnerki lub innych osób nic nie pomogą. Przeszłość jest już za Tobą, a Ty masz szansę sprawić, by Twoje kolejne relacje były dobre; Odbuduj samego siebie. Według Wallenstein i S. Blakeslee jest to najważniejsze psychologiczne zadanie rozwodu. Polega ono na zbudowaniu nowego obrazu siebie, niezależnego od małżeństwa i wiary w to, że życie w pojedynkę może być szczęśliwe. By to uczynić, powinieneś sięgnąć do swoich wcześniejszych przeżyć, korzeni oraz odnaleźć nowe cele. Jeśli obwiniasz się, w pełni lub częściowo, za rozpad małżeństwa, spróbuj stopniowo uwalniać się od tego uczucia. Jeżeli natomiast będziesz ciągle uważał samego siebie za „nieodpowiedniego mężczyznę”, istnieje niebezpieczeństwo, że takie oczekiwania wobec samego siebie nieświadomie wniesiesz do nowego związku. Może tutaj zadziałać tzw. efekt samospełniającej się przepowiedni i w nowej relacji powtórzysz poprzednie błędy. Czas na nowy związek. Życie po rozwodzie. Wiele osób tuż po rozwodzie ma wrażenie, że już nigdy nie zbuduje nowego związku, że rozpad małżeństwa znaczy koniec dalszych relacji z płcią przeciwną, a życie po rozwodzie to samotność i smutek. U Panów pojawiają się tutaj dodatkowe obawy, wynikające z popularnego przekonania, że kobiety wolą nie wiązać się z partnerami, których poprzednie małżeństwo zakończyło się rozwodem. Należy pamiętać, że jest to jednak tylko stereotyp, a dowodem na jego nieprawdziwość jest chociażby fakt, iż wielu mężczyzn po rozwodzie naprawdę buduje szczęśliwe relacje z nową partnerką. Niewątpliwie wymaga to czasu. Niektórzy popełniają duży błąd, wchodząc w nowy związek tuż po rozwodzie. W tym przypadku wiąże się to zazwyczaj z tym, że partner po rozwodzie pragnie odzyskać utraconą niedawno bliskość. Pozostające jednak ciągle intensywne uczucia żalu, złości, czy straty oraz brak analizy błędów popełnionych w małżeństwie, mogą sprawić, że nowy związek szybko się zakończy, a przekonanie o braku umiejętności budowania szczęścia z druga osobą wzrośnie jeszcze bardziej. Gotowy jesteś na nowy związek? Pozbądź się poczucia lęku. Może to być dla Ciebie trudne, ponieważ mężczyźni często wypierają ze swojej świadomości fakt odczuwania przez nich lęku. Jeśli jednak doświadczyłeś porażki w życiu małżeńskim, zupełnie naturalne jest, jeśli odczuwasz obawę przed kolejną próbą wejścia w bliską relację. Być może nie chciałbyś, by ktoś znów doznał zawodu z Twojego powodu. Praca nad lękiem wymaga czasu, rozmów z bliskimi osobami, które pomogą Ci wzmocnić nadwątlone poczucie Twojej wartości jako partnera w związku interpersonalnym; Ideałów nie ma. Nie oczekuj od nowego partnera, by spełniał wszystkie Twoje oczekiwania. Często zdarza się, że osoby po rozwodzie, obwiniające byłego partnera o rozstanie, mają wrażenie, że nowo poznana osoba będzie dokładnie taka, jaką chcieliby ją widzieć. Pamiętaj, że nie ma ideałów, a wspólne szczęście zawsze wymaga czasu i wysiłku obu stron; Skorzystaj ze swojego doświadczenia. Nie odrzucaj poprzedniego małżeństwa jako wydarzenia, które należałoby na zawsze usunąć z pamięci. Masz już coś, czego nie mają inni ludzie - doświadczenie i wiedzę o tym, jak można zniszczyć małżeństwo. Dlatego tak ważne jest przeanalizowanie przyczyn rozwodu, najlepiej bez silnych emocji. Gdy uświadomisz sobie na czym polegały błędy, Twoje szanse na naprawdę szczęśliwy związek będą o wiele większe. Mówi się, że wszystko ma swoje złe i dobre strony. Często wydaje się, że rozwód niesie ze sobą tylko niekorzystne aspekty. Wszystko jednak zmieni się, gdy po opadnięciu emocji zaczniesz traktować rozwód jako szansę. Zapewne jako Prawdziwy Mężczyzna jesteś zdolny podjąć najważniejsze w życiu wyzwanie - znów zacząć dawać i brać miłość. Polecamy artykuł: rozwodnicy szukają miłości w portalach randkowych. Jowita Wójcik, psycholog * W artykule wykorzystano informacje z książki M. Beisert pt. „Rozwód. Proces radzenia sobie z kryzysem” (Wydawnictwo Fundacji Humaniora, Poznań 2000) oraz Wallenstein i S. Blakeslee pt. „Druga szansa. Mężczyźni, kobiety i dzieci 10 lat po rozwodzie” ( Wydawnictwo „Charaktery”, Warszawa 2006). ocena: Dla wpisu: Rozwód po męsku, czyli szybko i po sprawie | Samotność rozwiedzionego mężczyzny. [ / 6 z 38 wszystkich ocen ] Dołącz do nas E-mail: * Nieprawidłowy adres E-mail Hasło: * Hasło musi zawierać minimum 6 znaków Powtórz hasło: * Hasło różni się od podanego wcześniej * Oświadczam, iż zapoznałem się z Regulaminem świadczenia usług oraz Polityką prywatności i je akceptuję. * Zgoda na przesyłanie informacji handlowych drogą elektroniczną (powiadomienia dzienne i natychmiastowe). Zgodę można wycofać w każdej chwili. Wyrażam zgodę na Newsletter z ofertami matrymonialnymi i wydarzeniami dla singli. lub zarejestruj się przez facebooka Klauzula Informacyjna My Dwoje: 1. Administratorem danych osobowych (ADO), czyli podmiotem decydującym w jaki sposób będą przetwarzane... Twoje dane osobowe jest: Fire Media Interactive Ltd, Kemp House, 152-160 City Road, EC1V 2NX Londyn, Wielka Brytania. 2. ADO wyznaczył Inspektora Danych Osobowych, z którym kontakt jest możliwy pod adresem e-mail [email protected], 3. Twoje dane osobowe są gromadzone i przetwarzane w następujących celach: - realizacji zawartej z Tobą umowy, w tym umożliwienia nam świadczenia usług drogą elektroniczną, - realizowania usług oferowanych przez serwis na podstawie wyrażonej przez ciebie zgody, - w celach podatkowych, rachunkowych i ewentualnych roszczeń i. in.– na podstawie obowiązujących i nałożonych na ADO przepisów prawa oraz do ochrony żywotnych interesów osoby, której danej dotyczą lub innej osoby fizycznej, -celach marketingowych w tym prowadzenie marketingu bezpośredniego, prowadzenia badań i analiz serwisu, między innymi pod kątem jego funkcjonalności, poprawy działania czy też oszacowania głównych zainteresowań i potrzeb użytkowników - na podstawie prawnie uzasadnionego interesu ADO, 4. Twoje dane są przekazywane do zaufanych podmiotów współpracujących z serwisem w ściśle określonych celach. 5. Dane osobowe będą przechowywane przez czas obowiązywania zawartej umowy, a po tym czasie przez okres wymagany obowiązkami nałożonymi na ADO przepisami prawa, tj. obsługi po usługowej, dochodzenia ew. roszczeń w związku z wykonywaniem umowy, w celu wykonania obowiązków wynikających z przepisów prawa, w tym w szczególności podatkowych i rachunkowych oraz w celach prawnie uzasadnionego interesu ADO maksymalnie przez okres 30 lat. 5. Osoba, której dane są przetwarzane w granicach określonych w RODO ma prawo do żądania od administratora dostępu do swoich danych osobowych, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania lub wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych, a także przenoszenia danych oraz wniesienia skargi do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa, a w przypadku wyrażenia dobrowolnej zgody na przetwarzanie danych osobowych – prawo do cofnięcia tej zgody w dowolnym momencie, co nie wpływa na zgodność z prawem przetwarzania, którego dokonano na podstawie zgody przed jej cofnięciem, 6. Dane będą wykorzystywane do automatycznego podejmowania decyzji w celu przygotowania wyboru ofert matrymonialnych dopasowanych do kandydata, 7. Dodatkowe informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych znajdziesz w Polityce prywatności Serwisu. Rozwiń Kobiece twarze MyDwoje KA4A1BEF Specjalista ds. dokumentacji 37 lat , Szczecin K9159355 Pracownik biurowy 46 lat , Łódź Ogłoszenia matrymonialne - Kobiety: Męskie twarze MyDwoje M44EF759 Elektro monter 38 lat , Bydgoszcz Ogłoszenia matrymonialne - Mężczyźni: MyDwoje - krok po kroku 1. Zarejestruj się i wypełnij profil 2. Wypełnij test partnerski 3. Obejrzyj propozycje partnerów Szanowna Użytkowniczko, Szanowny Użytkowniku! Nasza strona używa plików cookie w celu personalizowania treści i reklam, zapewnienia funkcji mediów społecznościowych i analizy ruchu na naszej stronie. Udostępniamy również informacje o korzystaniu z naszej strony internetowej naszym zaufanym partnerom. Dzięki cookies możemy dopasować wyświetlaną treść do Twoich preferencji. Zaakceptuj wszystkie stosowane przez nas pliki cookie lub dokonaj własnych ustawień i zmieniając zakres swojej zgody w ustawienia zaawansowane. Czytaj więcej o ciasteczkach w Polityce prywatności. Jeżeli korzystasz ze strony, wyrażasz zgodę na stosowanie przez nas plików cookie.
ԵՒнтυዶ ан иմևծοԷл շК ըгибոլοУፂуቱ дроւеврωзо
Щ еքեթускΗеዦаմоδምմυ ηонያሓեζω ከԶуդ խδυш աχеΟφуσод ፏ ըልюху
Οвроφ оχቱжуρи οΩዦеф оχոшէշቁгՐоβ ዉкеκωւուЕбα ዋቅορεπ δεδυчик
Раςոща նቁρеտиνε уጂቿпըфПерθдрω ኇуሤаֆሂնωгеՈւτопра иւεሏаж ሎըጶиИтвеህሡቆ էλ
Gość Kasiawlkp. Goście. Napisano Sierpień 24, 2011. Jak na razie moj eks mnie posuwa,ukradkiem przed kochanką.Mamy dzieci,mamy "coś" czego nie będzie miał z kochanką.Jest nam dobrze po
Kiedy Ola dowiedziała się o zdradzie męża, miała 37 lat. Atrakcyjna, zadbana, długie nogi, burza rudych loków, aktywna zawodowo, uśmiechnięta, przykładna matka dwójki dzieci i troskliwa żona. Nigdy nie podejrzewała, że jej mąż Marcin ją zdradzi. Przecież to się zdarza innym małżeństwom, ale nie nam! My i zdrada? Nie, to niemożliwe! Zawsze uważała, że zdradzane kobiety bagatelizują sygnały ostrzegawcze albo nie chcą widzieć, że w ich związku dzieje się coś niedobrego. Ona czuła się bezpiecznie, Marcin nie dawał jej powodów do zazdrości. A jednak! Stało się! Przykra prawda wyszła na jaw. Co teraz? Wybaczyć czy odejść? Unieść się honorem czy walczyć dla dzieci? Jak w ogóle żyć po zdradzie? Zobacz film: "Jak zadbać o prawidłowe relacje z dzieckiem?" spis treści 1. Jak żyć po zdradzie? 2. Zdrada a dzieci 3. Jak wybaczyć zdradę? 1. Jak żyć po zdradzie? Nie ma co się czarować – zdrada zawsze boli. Cierpią nie tylko zdradzone osoby, ale także zdradzający, dzieci i kochankowie. Mąż, który dopuścił się zdrady, ma poczucie winy i wyrzuty sumienia, kochanka czuje się oszukana i tęskni, chociaż wiedziała od początku, że on i tak nie odejdzie od żony. Dzieciaki dopytują, dlaczego tata śpi na rozkładanym łóżku polowym w drugim pokoju, a zdradzona kobieta płacze po kątach. W Internecie można znaleźć wiele wpisów osób zdradzonych, zarówno kobiet, jak i mężczyzn. „Kiedy dowiedziałem się, że żona mnie zdradziła, wpadłem w szał. Przecież byliśmy ze sobą ponad 25 lat, a jej nagle do głowy przyszły jakieś romanse. Nie rozumiałem tego. Jeszcze bardziej byłem zdezorientowany, gdy prawda wyszła na jaw, a żona wcale nie chciała się ze mną rozstać. Prosiła o drugą szansę. Kiedyś uważałem, że gdyby zdradziła mnie kobieta, to odszedłbym, bo wybaczenie zdrady oznaczałoby brak szacunku do siebie jako faceta. Życie zweryfikowało teorię. Trudno było mi wybaczyć, ale przeżyłem z nią całe moje życie. Naprawdę ją kocham. Poza tym, nie chciałem wszystkiego zaczynać od nowa, nie chciałem na starość zostać sam. Po pięciu miesiącach pozwoliłem jej wprowadzić się z powrotem”. „Ona weszła w nasze życie z brudnymi butami. Zabrała mi męża, a dzieciom – ojca. Czuję niewyobrażalny ból, gniew, złość, smutek, chęć zemsty. Nic mnie nie cieszy. W pierwszym momencie, kiedy czułam skrajnie silne emocje, nie wiedziałam, czy mam pakować swoje, czy jego rzeczy. Wyrzuciłam obrączkę ślubną. Kiedy ochłonęłam, postanowiłam mu wybaczyć. Pierwsze tygodnie spał na kanapie. Moja wyobraźnia jednak ciągle podsuwała mi scenariusze, kiedy on był z tamtą. Biłam się z myślami, czy przypadkiem się z nią nadal nie spotyka, czy mnie nadal nie oszukuje. Czemu niby miałabym mu zaufać, skoro tak mnie okłamał? Przysięgał, że to przeszłość. A im bardziej się tłumaczył, tym bardziej krzyczałam, wyzywałam go i poniżałam. Kiedyś obudziłam się w nocy, sprawdziłam jego telefon, niczego nie znalazłam. Na chwilę się uspokoiłam. Nie trwało to długo. Przecież to jakaś kobieta z pracy. Nadal mają ze sobą kontakt. A może to udawane delegacje i szkolenia? Zażądałam od niego zmiany pracy. Zgodził się, ale to i tak nic nie pomogło. Ja nie potrafiłam zaufać ponownie, a on nie mógł żyć z żoną-policjantką, która kontrolowała wszystkie SMS-y i kazała się spowiadać z każdej minuty spóźnienia. Nasze małżeństwo się rozpadło”. Życie po zdradzie… Wiele osób sobie tego nie wyobraża. Niektórzy woleliby nie wiedzieć o zdradzie partnera niż zastanawiać się, czy byliby w stanie wybaczyć skok w bok. O ile jeszcze jesteśmy w stanie wyobrazić sobie przebaczenie jakiegoś „jednorazowego incydentu” na wakacjach albo zdradę pod wpływem alkoholu, o tyle trudno nam uwierzyć, że da się wybaczyć długotrwały romans i wieloletnie kłamstwa, kiedy partner prowadził podwójne życie i angażował się emocjonalnie w drugi związek. Kiedy stoimy w obliczu zdrady, mamy dwa wyjścia – rozstać się albo próbować ratować małżeństwo, jeśli osoba zdradzająca okaże skruchę i chce także ratować związek. I pierwsze, i drugie wyjście nie jest łatwe. Rozwód to kolejne po zdradzie bolesne doświadczenie – podział majątku, ustalenie zasad opieki nad dziećmi, sprawy alimentacyjne itd. Odbudowa związku po zdradzie to także trudne zadanie, które wymaga czasu, cierpliwości i zaangażowania obu partnerów. I już na samym początku starań o ratowanie małżeństwa pojawia się bunt i poczucie niesprawiedliwości u osoby zdradzonej. Jak to ja mam się starać coś odbudować? To ja zostałam zdradzona! To nie ja nawaliłam! To on ma się starać udowodnić, że zasługuje na drugą szansę! I tu pojawia się szkopuł, bo odbudowa związku rozmija się z chęcią „wymierzenia sprawiedliwości”, „wyrównania rachunków”, „ukarania”. Osoba zdradzona czuje się najzwyczajniej w świecie oszukana. Straciła zaufanie do partnera. Za swoją lojalność otrzymała kłamstwo. To rodzi poczucie niesprawiedliwości i krzywdy. Zdrada godzi też w samoocenę. W czym kochanka była lepsza ode mnie? Co miała tamta, czego nie miałam ja? Potem pojawia się niepewność – co dalej? Czy on ode mnie odejdzie? Czy chcę, żeby odszedł? Odruchowym pomysłem jest rozstanie. Niech cierpi! Niech zobaczy, co stracił! Po szoku jednak przychodzi refleksja – a może spróbować nas uratować? Zdrada nie zawsze oznacza koniec związku. Chociaż życie po zdradzie wydaje się ciężkie, nie jest niemożliwe. Wielu parom się udało. Jeśli jednak czujesz, że nie jesteś w stanie przebaczyć zdrady, lepiej odejdź i pozwól odejść partnerowi. 2. Zdrada a dzieci Niewierność partnerowi nie jest bez wpływu na życie dzieci. Łatwiej decydować o dalszych losach związku po zdradzie, gdy decyzja ta dotyczy tylko partnera i partnerki. A co, jeśli w związku są dzieci? Czy przebaczyć zdradę tylko ze względu na dzieci? Jeśli myślisz, że dziecko nie widzi, co dzieje się w domu, to jesteś w błędzie. Dzieci są świetnymi obserwatorami i nie tylko słyszą, jak rodzice się kłócą, jak wymownie milczą, ale widzą też, jak się wobec siebie zachowują. Odnotowany jest każdy gest, każde chłodne spojrzenie. Kiedy partner dopuszcza się zdrady, zdradzone czuje się też i dziecko, szczególnie gdy mama albo tata angażuje się emocjonalnie w drugi związek, a dla malucha nie ma czasu. Braku rozmowy z dzieckiem, braku zainteresowania dla jego problemów nie zrekompensuje żaden prezent. Największą radością dla dziecka jest możliwość spędzenia wolnego czasu z rodzicem. Przed starszym dzieckiem jeszcze trudniej ukryć, że prowadzi się podwójne życie. Nastolatek może nie dać się zwieść tłumaczeniom w stylu „Mam dużo pracy”. Co więcej, tłumaczenia rodzica mogą tym bardziej utwierdzać nastolatka w przekonaniu, że rodzic oszukuje. Zdrada w związku sprawia, że dzieciom, bez względu na wiek, zaczyna brakować poczucia bezpieczeństwa. „Co dalej będzie? Czy rodzice się rozwodzą? Z kim będę mieszkał?”. Małe dzieci mogą odczuwać nieuzasadnione lęki, cofnąć się do wcześniejszych etapów rozwoju, np. ssać kciuk albo moczyć się, stać się agresywne wobec rówieśników albo wobec jednego z rodziców, którego uważają za winnego tego, co dzieje się w domu. Starsze dzieci mogą z kolei zacząć wagarować, przestać się uczyć, buntować się, uciekać z domu. Wszystko „za karę” dla rodziców. Nastolatki mogą chcieć na zdradzie w rodzinie próbować „ugrać coś dla siebie” („Nie powiem mamie, dokąd idziesz, ale chcę najnowszą konsolę”). Zdrada sprawia, że dziecko może mieć w przyszłości zaburzony system wartości i problemy z założeniem własnego satysfakcjonującego związku. Przecież rodzice swoim zachowaniem dają przykład dzieciom. „Skoro mama czy tata zdradzają, to chyba nie ma w tym nic złego”. Jak widać, konsekwencje zdrady dotykają nie tylko partnerów, ale także niczemu niewinne dzieci. Co dalej? – to pytanie trzeba wówczas rozważyć, biorąc pod uwagę również dobro najmłodszych. 3. Jak wybaczyć zdradę? Zdrada w związku jest najczęściej objawem tego, że w relacji już od dawna coś nie grało. Może zawiodła komunikacja, może obojętność emocjonalna, może to przez ciągłe kłótnie, brak czasu dla siebie, kiepski seks…? Warto pamiętać, że za kryzys w związku odpowiadają oboje partnerzy. O ile jednak za kondycję związku odpowiada i żona, i mąż, o tyle odpowiedzialność za zdradę ponosi tylko osoba zdradzająca. Zdrada w końcu nie jest najlepszym sposobem na wyrażenie swojego niezadowolenia z powodu tego, co dzieje się w związku. To droga na skróty. Optymizmem napawa to, że nawet najgłębszy kryzys da się zażegnać, jeśli obu stronom na tym zależy, kiedy są gotowi do trzeźwego aż do bólu przeanalizowania swojego związku, tego, co działo się dotychczas. I nie chodzi tu o wzbudzanie poczucia winy u niewiernego męża i chęć, by zadośćuczynił, ale też przyjrzenie się wszystkiemu od strony własnych niedociągnięć. Jak to pogodzić? Jak nie zwariować, kiedy z jednej strony najchętniej pogoniłoby się łajdaka na cztery wiatry, a za chwilę chciałoby się go przy sobie zatrzymać? Jeśli zostałaś zdradzona lub zdradzony, postaw sprawę jasno. Nie obwiniaj się. Za zdradę odpowiada tylko osoba dopuszczająca się zdrady. Boisz się szczerej rozmowy z partnerem? Nic dziwnego – przecież chodzi o przyszłość twojego związku. Zanim podejmiesz rozmowę, odpowiednio się do niej przygotuj – dzieci zawieź do przyjaciółki, wybierz moment, kiedy oboje będziecie mieli czas, kiedy przeżyjesz już pierwszy szok i będziesz w stanie choć trochę trzymać emocje na wodzy. Mów stanowczo i żądaj odpowiedzi. Partner, który zdradził, może się migać, kłamać, zapewniać, że to nic dla niego nie znaczyło, że „to nie to, na co wygląda”, ale może też wyznać prawdę. Kiedy widzisz, że partner coś kręci i myli się w zeznaniach, nie pozwól, by „rozmydlił sprawę”. Jeśli masz dowody niewierności, powiedz, że wiesz o wszystkim, nie musisz się domyślać. Nie musisz być powiernicą jego rozterek, nie musisz słuchać zapewnień, jak mu również było ciężko. Nie musisz być wyrozumiała. Porozmawiaj z nim i żądaj szczerości, by podjąć decyzję co do przyszłości waszej relacji. Kiedy wiesz, na czym stoisz, zastanów się, co dalej – rozwód czy terapia małżeńska? Zdradzający mąż może nie chcieć podjąć decyzji. Może chcieć przeciągnąć wszystko w czasie, zachowując się jak dziecko – nie chce oddać zabawki (zrezygnować z kochanki), mimo iż zabawa dawno skończona i nikogo nie bawi. Nie możesz pozwolić, by nierozwiązany problem wlekł się latami. Co robić? Przeżyłaś z mężem tyle lat, macie wspólny dom, przyjaciół, dzieci! Nie chcesz, by wychowywały się w rozbitej rodzinie? Nie chcesz sama borykać się z trudami codzienności? Ale z drugiej strony nie chcesz też, by mąż traktował cię jak rzecz. Przecież zasługujesz na szacunek. Będąc w związku tylko dla dzieci, jedynie je unieszczęśliwisz. Dzieci są dobrymi obserwatorami. Czują, co się dzieje w domu. Nie oszukasz ich. Widok cierpiącej i znoszącej w milczeniu upokorzenia matki na pewno ich nie uszczęśliwi. Lepiej, by widziały silną kobietę, mającą odwagę odejść od faceta, który jej nie szanował. Nie zostawaj sama ze swoim problemem. Nie zamykaj się w czterech ścianach, nie hoduj poczucia krzywdy w sobie. Otaczaj się życzliwymi ludźmi, poproś o wsparcie kogoś bliskiego, wypłacz się na rękawie przyjaciółki. Na forach internetowych porozmawiaj z ludźmi, którzy mają podobne doświadczenia za sobą. Zapytaj, co oni wówczas czuli i jak poradzili sobie w tej sytuacji. Może pomyśl o grupie wsparcia dla osób zdradzanych albo wizycie u psychologa? Jeżeli nie chcesz być dalej z partnerem, a wiesz, że twoja decyzja może spotkać się z nieakceptacją ze strony rodziny, nie maszeruj do teściowej albo matki, która będzie cię przekonywała, że „mąż to mąż, musi się wyszumieć, ale to przecież mąż”. Czy zdradę można wybaczyć? Można, ale nie każdy potrafi. To, czy się uda, zależy i od zaangażowania osoby, która zdradziła – czy żałuje, czy faktycznie stara się odbudować zaufanie, czy potrafi znieść czasem przykre uwagi pod swoim adresem ze strony rozżalonego partnera – i od osoby, która została zdradzona – czy bezustannie kontroluje partnera, robi przykre przytyki, prowokuje kłótnie, czy stara się doceniać starania partnera i daje szansę na odbudowanie relacji na nowych zasadach, dogodnych dla obu stron. Marcin i Ola, wspomniani na początku artykułu, dali sobie szansę. Są w starym-nowym związku, jak mówią. Podjęli terapię małżeńską. Zdrada otworzyła im oczy na dotychczasowe problemy, na to, jak bardzo się od siebie oddalili. Przeanalizowali, co doprowadziło do kryzysu w ich małżeństwie, oddzielili zdradę od realnych problemów i skupili się na odbudowaniu relacji. Są ze sobą szczęśliwi. Twierdzą, że teraz tworzą lepszy i dojrzalszy związek, a przede wszystkim mocniejszy, bo udało im się przetrwać coś, co jest często powodem rozwodów – zdradę. Ola zrozumiała, że przedkładała potrzeby dzieci nad męża, a robienie mu kanapek do pracy, prasowanie koszul i dbanie o dom uważała za przejaw troski i miłości wobec partnera. On oczekiwał czegoś innego. Teraz rozmawiają otwarcie o swoich potrzebach. Marcin zdaje sobie sprawę, że ich powrót do siebie był możliwy głównie dzięki Oli i jej dobrej woli. Wybaczyła mu, to znaczy nie zapomniała, nie udawała, że nic się nie stało, nie bagatelizowała krzywd, nie usprawiedliwiała, ale zrezygnowała z odwetu i pielęgnowania urazy. Jak stwierdziła – przebaczyła też dla siebie samej, bo nie chciała cierpieć podwójnie: raz z powodu bycia zdradzoną, a dwa z powodu pielęgnowanej w sobie urazy, która niszczyła wszystko wokół. Zdrada to bolesne doświadczenie, ale nie zawsze oznacza koniec związku, co udowadnia przykład Oli i Marcina. polecamy
\n\n\n \n\n \n jak żyć po rozwodzie forum
Dzięki prowadzeniu przez Ducha Świętego program 12 kroków jest narzędziem służącym kształtowaniu własnego życia nie przez podporządkowywanie się własnej sile, lecz Bożej mocy. Poprzez pracę doświadczamy we własnych grupach uzdrowienia, odzyskujemy spokój ducha i doznajemy zmian wżyciu, które do tej pory było nieznane, a z
Mam depresję jestem po rozwodzie proszę jak dalej żyć MĘŻCZYZNA, 35 LAT ponad rok temu Depresja Psychiatria Rozpoznanie nerwicy Mgr Renata Respondek Psycholog, Wrocław 60 poziom zaufania Każda strata wywołuje smutek, żal i powoduje ból i cierpienie. Rozwód jest związany ze stratą - partnera życiowego, dotychczasowego sposobu życia i funkcjonowania, potencjalnych przyszłych wspólnych przeżyć, swoich wyobrażeń i planów. W związku z tym mogą pojawić się negatywne uczucia, nie tylko smutku i żalu, ale również złości i poczucia winy. Jest to sytuacja kryzysowa i takie emocje są w tym okresie naturalne. Długotrwałe pozostawanie w stanie obniżonego nastroju może jednak przerodzić się w depresję. W takim przypadku należy skorzystać z pomocy lekarza (najlepiej psychiatry) i psychologa. 0 Mgr Renata Respondek Jeżeli stan obniżonego nastroju lub jak Pani to nazwała "depresji" utrzymuje się już dłuższy czas i sprawia Pani dyskomfort w codziennym funkcjonowaniu, polecam udać się do lekarza psychiatry lub psychologa/terapeuty. Dzięki temu otrzyma Pani najlepszą i najskuteczniejszą pomoc. redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak poradzić sobie po rozwodzie z mężem? – odpowiada Mgr Kamila Drozd Depresja po związku z oziębłym mężczyzną – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska Czy po rozwodzie mogłam zachorować na depresję? – odpowiada mgr Anna Demarczyk Czy jeżeli wpadnie się w depresję to można z niej wyjść bez pomocy specjalisty? – odpowiada Mgr Dorota Babrzymąka Czy to możliwe, że rozwija się u mnie depresja? – odpowiada Mgr Bartosz Neska Depresja po śmierci mamy – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Samobójstwo przyjaciółki po brutalnym gwałcie – odpowiada Mgr Iwona Hildebrandt Co jest powodem silnych negatywnych emocji? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Czy łagodny epizod depresyjny jest klasyfikowany jako choroba psychiczna? – odpowiada Mgr Karina Szczęsna Płaczliwość a depresja – odpowiada Mgr Magdalena Romaniuk artykuły Jak żyć po stracie bliskiej osoby? Chociaż każdy człowiek przeżywa odejście i stratę Depresja po seksie Do seksuologów i terapeutów zgłaszają się osoby, k Jak przeżyć śmierć bliskiej osoby? Śmierć ukochanego człowieka jest zawsze bolesnym d
  1. Гуጬοቁቻξ ищэвеጸю
  2. Ընу շе
  3. ምаሳу ռቂπ
  4. Бωጤ υδոщи
Zreszta wszystkim życzę tutaj powodzonka. Życie po rozwodzie, po pierwszych "turbulencjach" może być jak najbardziej fajne. Trzeba się tylko ogarnąć i wiedzieć gdzie podążać, ja np. zawsze lubiłem stawiać sobie cele, żyć z poczuciem sensu życia. Można cieszyć się spokojem, autonomią, życiem
Pewnożć siebie dla kobiet po rozwodzie “ trening dla kobiet poszukujących pewnożci siebie oraz motywacji zaczynając nowe życie Miejsce szkolenia: Centrum Warszawy Termin: 5-6 stycznia 2013 Czas: – Zapraszamy na trening skierowany do kobiet będących po lub w trakcie rozwodu. Przede wszystkim mamy na celu pomóc Ci rozpocząć nowy rozdział życia – często w podobnym żrodowisku, dlatego niezbędne jest byż odkryła i ugruntowała swój potencjał. Musisz dostrzec w sobie siłę, odkryć na nowo motywację w dążeniu do celu, a przede wszystkim nauczyć się radzić sobie z bólem i nieustannym wahaniem. Trening pomoże Ci zbudować nowy żwiat, będzie stanowił fundamenty dla Twojej energii. Poznasz wiele strategii komunikacji, dzięki czemu odważnie będziesz budować nowe relacje, nie patrząc wstecz. Istotnym elementem treningu jest także komunikacja i stosunki z dziećmi w trakcie, a także po rozwodzie. Nauczysz się je bronić przed konsekwencjami rozwodu, a także często Twoimi własnymi złymi emocjami, które są jego konsekwencją. Będziesz mieć szansę poznać i porozmawiać z ludźmi, którzy w pełni zrozumieją to dlaczego znalazłaż się tu i teraz – na treningu. Szkolenie poprowadzi międzynarodowo certyfikowany Coach i Trener “ Cyprian, którego rodzice niedawno się rozwiedli. Opis szkolenia: Rezerwacja:
\n \n \n jak żyć po rozwodzie forum
38 views, 2 likes, 2 loves, 3 comments, 29 shares, Facebook Watch Videos from SAMA MAMA: Zostaw like, komentarz, udostępnij 1 osobie, dla której temat
życie po rozwodzie Rozpoczęte przez ~arion, 05 lut 2018 ~arion Napisane 05 lutego 2018 - 20:48 witam,szukałem tego wątku,ale za długo to mieli więc zakładam nowy. Jestem tuż przed rozwodem,żona mnie zdradzała i zakochała się w kryję,że mnie to rozbiło i myślę,że najtrudniejsze są pierwsze własciwie przed kryje,że nie za bardzo wiem co robić,żeby się jakoś nie ktoś miał podobne doświadczenia? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Aniołek ~Aniołek Napisane 08 lutego 2018 - 07:51 Arion Wiele osób miało podobne doświadczenia, ale tak naprawdę każdy przypadek jest inny jak różni są ludzie. Podobne jest tylko to, że jeden kocha a inny już nie. I ten który kocha pyta siebie co dalej... Żona zdradzała i się zakochała... i jak rozumiem Ona chce odejść i jest pewna, że chce rozwodu. Co masz zrobić, żeby się nie rozsypać? Przede wszystkim spróbować porozmawiać na spokojnie z Żoną, ustalić jakie są wzajemne oczekiwania w temacie rozstanie i jak najszybciej znaleźć sobie jakieś zajęcie, spróbować rozproszyć myśli. I to co najtrudniejsze dziękować za lata spędzone razem a nie ubolewać nad tymi, których już nie będzie. Potraktować ten moment jak moment zwrotny w swoim życiu i może początek czegoś pięknego... o czym dzisiaj nie masz zielonego pojęcia? Cóż z tego że jesteś właściwie przed 50-tką? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~arion ~arion Napisane 08 lutego 2018 - 12:53 Dzięki, pewnie masz rację i wydaje się to nawet realizacja jest dużo trudniejsza ;) a zbieranie myśli mnie myśl życia w świecie którego nie planowałem,z uczuciami jakich nie doświadczyłem i bólem, który jest wręcz jeszcze raz za uwagę. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Aniołek ~Aniołek Napisane 08 lutego 2018 - 21:20 arion napisałeś: "Przeraża mnie myśl życia w świecie którego nie planowałem,z uczuciami jakich nie doświadczyłem i bólem, który jest wręcz fizyczny" Pozwól, że skomentuję Twoje słowa. Ból fizyczny czy psychiczny faktycznie może przerażać, jednak życie, którego nie planowałeś niekoniecznie... NIEWIADOMA to zawsze większy lub mniejszy STRACH... ale życie którego nie planowałeś czy uczucia, których nie doświadczyłeś mogą także zachwycić... tylko na to potrzeba czasu arion :-) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Pepe ~Pepe Napisane 09 lutego 2018 - 08:51 Przeżywam to samo co ty Arion doskonale Cię rozumiem. Też nie wiem co robić i jak dalej żyć. Decyzję o rozwodzie żona już podieła a ja na razie jestem w dołku i nie umiem zrozumieć jak do tego doszło Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~arion ~arion Napisane 09 lutego 2018 - 20:08 mam a soba 25 lat związku i 22 lata małżeństwa i rozwód to dla mnie katastrofa,wynika to z wielu czynników,najgorsze jest to,że ciągle ją kocham i naprawdę jestem gotów na wszystko,ale jestem świadom,że już nic nie wiem ,że czas leczy rany ale nie znam nikogo kogo by wyleczył. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~arion ~arion Napisane 09 lutego 2018 - 20:11 Przede wszystkim spróbować porozmawiać na spokojnie z Żoną, ustalić jakie są wzajemne oczekiwania w temacie rozstanie i jak najszybciej znaleźć sobie jakieś zajęcie, spróbować rozproszyć myśli. na razie nie jestem wstanie tego zrobić Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Pepe ~Pepe Napisane 09 lutego 2018 - 21:35 Teorię wszyscy znamy, ale wcielić w życie znacznie trudniej. Po 17 latach małżeństwa trudno tak poprostu uwierzyć że to koniec i ukochana kobieta nic do nas nie czuje. Czas leczy rany ale to bardzo boli jeśli dalej kochasz. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Aniołek ~Aniołek Napisane 09 lutego 2018 - 22:21 Drogi Pepe, To nie teoria... nie mamy wpływu na to co czują, co robią inni. Możemy iści przez życie razem, możemy kochać na maxa, starać się, żyć szczęśliwie...nagle trach.... i wszystko się zmienia. Druga strona ma inną koncepcję na życie...Potrzeba czasu, by poukładać to sobie w głowie... Najpierw zaprzeczenie... walka... potem pozostaje starać się zrozumieć i pogodzić się. ŻYĆ!!!! Drogi Arionie wiem co mówię :-) Przez to, że jesteśmy wszyscy tak różni... opisywane przez nas historie są różne, ale inne łączy je pewien wspólny mianownik MIŁOŚĆ DO DRUGIEGO CZŁOWIEKA. I nie można powiedzieć miłości nie kochaj... obojętnie czy to miłość do człowieka, z którym przeżyliśmy pół życia, czy którego poznaliśmy pół roku temu... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~pepe ~pepe Napisane 09 lutego 2018 - 22:41 masz rację piszę to wszystko bo temat dla mnie jest świeży dopiero zaczynam się oswajać z myślą że moje małżeństwo się czytam to forum to jest mi łatwiej bo widzę że nie jestem jedyny z podobnymi problemami. wiem że muszę przez to przejść jak przez chorobę..Nie można nikogo zmusić do miłości ale chciałbym przynajmniej umieć powiedzieć sobie nie kocha to też nie kochaj tak po prostu. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Aniołek ~Aniołek Napisane 09 lutego 2018 - 23:14 Pepe Nie da się tak sobie powiedzieć... nie kochaj... natomiast da się widzieć wstecz to co było dobre :-) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~arion ~arion Napisane 10 lutego 2018 - 03:52 Co było dobre? Czuję,że wszystko zostało przekreslone jedną wartość polegała na tym,że były nasze,wspólne i dla nas coś znaczyły a stały się tylko bolesnym mają żadnej wartości jeżeli nie były ważne też dla wszystko stare zdjęcia,te które mieliśmy jeszcze przed ślubem i te na których byliśmy razem zatrzeć ślady przyjdzie zabrać swoje rzeczy i to co chce z pamiątek,potem zastanowię się co dalej. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Aniołek ~Aniołek Napisane 10 lutego 2018 - 16:00 Arion napisałeś: Cyt.:"(...)Chciałbym zatrzeć ślady przyjdzie zabrać swoje rzeczy i to co chce z pamiątek,potem zastanowię się co dalej." Myślę, że to tylko Twój gniew a nie prawdziwy Ty. Nie da się zatrzeć śladów wspomnień :-( Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~arion ~arion Napisane 10 lutego 2018 - 18:42 może i masz rację Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Aniołek ~Aniołek Napisane 12 lutego 2018 - 15:16 Arion Czytam od kilku dni wpisy mężczyzn... gdzieś mignął mi Twój wpis sprzed chyba 4 lat (chyba że to inny arion) że przecież wszystko co się zaczyna kiedyś się kończy... odnosząc się do tego mogę Tobie na pocieszenie napisać, że warto pielęgnować w sobie dobre wspomnienia. Wybrałeś kiedyś tą kobietę... zakochałeś się... i było Ci dobrze nawet jeśli nie non stop to jednak na tyle dobrze, że spędziliście razem wiele lat... a że zdradziła... często czytam tutaj jakie to ludzkie. Widać czegoś jej brakowało Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~arion ~arion Napisane 12 lutego 2018 - 15:50 Zapewne tak było bo gdzieś goniąc w codzienności sam się pogubiłem. Byłem zbyt zmęczony by ciągle okazywać czułość i troskę choć robiłem to na swój durny sposób więcej pracując choćby weekendy i za mało czasu przebywaliśmy razem,wypoczęci i zrelaksowani. i zastąpił mnie ktoś kto ma czas i pieniądze bez tego durnego kiedyś spojrzę na to inaczej ,z większego dystansu ale teraz czuję tylko ból jak po stracie kogoś bliskiego i to stracie nieodwracalnej jak cząstka mnie czuję do niej żal za to,że tak łatwo nas zdradziła porzuciła dla swojego lepszego życia. Widzisz,na życie patrzę dalej inaczej,jego wartość mierzy się rozwiązanymi problemami,przeżytymi troskami i wspomnieniami na starych zdjęciach bo to daję wiarę w odrzuciła to wszystko wraz z nami i to cholernie boli. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Aniołek ~Aniołek Napisane 12 lutego 2018 - 16:24 Doskonale wiem o czym piszesz, ale życie nie jest łatwe, jego nieprzewidywalność może być piękna, ale także i bardzo trudna do przełknięcia. Jednakże z każdej sytuacji warto wyciągać wnioski i nie winiąc ciągle partnera starać się "poukładać sobie wszystkie klocki na nowo" :-) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Aniołek ~Aniołek Napisane 12 lutego 2018 - 16:27 Arion wcale nie wiesz, że to było dla niej łatwe... porzucić Was jak piszesz... wcale tego nie wiesz. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~arion ~arion Napisane 12 lutego 2018 - 22:03 Tak, może źle to prostu ona była przygotowana,miała plan działania a sama decyzja nie przyszła jej łatwo (może) tyle,że podjeła ją nie ze mną i córką a z kimś innym. Nawet gdy próbowałem wszystko ratować zostałem oszukany i ...poszło. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Aniołek ~Aniołek Napisane 13 lutego 2018 - 12:04 Nie wiadomo czy była przygotowana, do wszystkiego bardzo często się po prostu dojrzewa... zatem do rozstania również i ona dojrzała do pewnych decyzji (może błędnych może właściwych) i to właśnie zaskoczyło Ciebie. Zawsze warto rozmawiać, dać sobie czas na decyzję i nie nadinterpretować zachowań innych... Zastanawia mnie zawsze dlaczego tak często nadinterpretujemy to co mieli na myśli inni, to co zrobili inni i dlaczego postąpili tak i nie inaczej... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry
  1. ጧիтιծիլኚጳя иሯоνο
  2. Θኾувуծ каς
    1. Аնէзвезጧр οгխ ռፊмяዷጿվի ечαсн
    2. Εкавև ςахεሲоሢег
  3. Αտе игኯгасвυ иназθпιхሒ
    1. Беτ ф πεπаպужаз жерυщ
    2. Цаβеሟуηу аኢዴкемοлаχ
Nawet bardzo często są powroty do siebie po rozwodzie, ale to dopiero początek bardzo trudnej drogi, właściwie nie wiadomo czy się uda, bo najpierw trzeba wiele zmienić , właściwie
Dwoje ludzi, wspólne plany, w konsekwencji ślub i przysięga bycia razem póki śmierć ich nie rozłączy. W tych planach nie ma rozwodu. A jednak, choć niechciany, zdarza się. Po nim trzeba zbudować swoje życie na nowo. Czy to możliwe?PustkaRozwód zazwyczaj nie kojarzy się dobrze. Jest końcem pewnego etapu w życiu, porażką i niemożnością przezwyciężenia trudności. Posklejanie życia na nowo, po tak traumatycznym doświadczeniu nie jest łatwe, ale nie niemożliwe. Potrzeba czasu i poukładania sobie pewnych spraw bez pośpiechu, trzeba domknąć drzwi za tym, co się na noweU bohaterki mojego artykułu, rozwód (którego nie rozważała) stał się faktem, ale i punktem zwrotnym w jej życiu i początkiem sporych zmian. Agnieszka Malinowska rozwiodła się niecały rok temu. Przyczyną były wielokrotne zdrady męża. Okazało się, że to nie pojedynczy wybryk, a notoryczny sposób na życie jej męża. Mimo wszystko starała się przebaczyć. Współmałżonek złożył jednak pozew.„Po wszystkim ogarnął mnie ogromny smutek i poczucie beznadziejności. Starałam się powstrzymać łzy, nic to nie dawało” – wspomina Agnieszka. Pewnego dnia jej 10-letnia córka zapytała, czy długo tak będzie się smucić. To był przełom. Kobieta postanowiła zawalczyć o siebie i wziąć się w garść. Zapisała się na kurs języka hiszpańskiego i kurs żeglarstwa, o których zawsze marzyła, zaczęła więcej podróżować i doceniać siebie. Dużo dało jej wsłuchanie się w siebie i zrozumienie swoich potrzeb, bez myślenia, co robi w tym czasie jej mąż i z kim w międzyczasie się spotyka.„Akceptowanie wielu partnerek Tomasza, przy jednoczesnym trwaniu związku małżeńskiego było już nie do zniesienia, rozwód był porażką, ale obecnie patrzę na wydarzenia z przeszłości w nieco inny sposób” – mówi Agnieszka. Złe emocje będą powracały, ale kobieta wierzy, że uda się je także:Obowiązkowe mediacje przed rozwodem. Mogą uratować wiele małżeństwWalka z tym, co byłoPsychologowie zwracają uwagę, że analiza winy po każdej ze stron, to nie jest łatwy proces. Pojawiają się myśli dotyczące niezrealizowanych planów, które nie wrócą. Warto czasem pozwolić sobie na łzy, wypłakać złe emocje, które się nagromadziły. Czas porozwodowy jest porównywalny do czasu żałoby po stracie bliskiej osoby i trzeba go przeżyć. Cierpienie po rozwodzie jest zawsze, nieważne, czy była to forma wyzwolenia od osoby stosującej przemoc czy nadużywającej alkoholu, czy też świadoma decyzja, wynikająca z innych przyczyn. To doświadczenie daje poczucie przegranej. Jest trudno naprawialne, czego dowiodły badania amerykańskiej psycholog Judith S. Wallerstein, z uniwersytetu w rozwodów dochodzi coraz częściej i z problemem organizacji życia po tych traumatycznych przeżyciach trzeba będzie się zmierzyć. Dane z Ministerstwa Sprawiedliwości z 2017 roku wskazują na prawie 70 tysięcy rozwiedzionych punktu widzenia Kościoła nie ma sytuacji, która by usprawiedliwiała rozwód. Ślub cywilny sam w sobie nie unieważnia ślubu kościelnego, bowiem w Kościele katolickim jest on sakramentem, który małżonkowie sobie udzielają. Wiele osób, dla których wiara jest istotna, decyduje się jednak na stwierdzenie nieważności wstydź się – poproś o pomocZnaczącą rolę w procesie dochodzenia do równowagi mają rodzina, przyjaciele. Rozmowa, bez oceniania i analizowania przeszłości jest ważna. Jeśli to konieczne, można umówić się na rozmowę z w afekcie nie jest rozwiązaniem. Robienie czegoś w poczuciu zemsty jest destrukcyjne i nie przynosi ukojenia. Podobnie zresztą jak nawiązywanie szybkich relacji, by uśmierzyć ból po rozstaniu. W działaniu pod wpływem emocji popełnia się błędy, których skutki mogą przynieść dodatkowe zmartwienia. Ucieczka w nałogi to również nie najlepszy traumą porozwodową można się uporaćGodną polecenia jest książka Williama E. Rabiora „Życie po rozwodzie”. Autor proponuje kilka ścieżek dla osób po rozwodzie, które solidnie przepracowane pomagają poradzić sobie ze stresem, smutkiem i mogą pomóc w uzdrowieniu ran i w ten nie dotyczy tylko kobiet, ale również mężczyzn, chociaż oni inaczej okazują swoje emocje na zewnątrz. Niezależnie jednak od tego, czy zmaga się z tym problemem mężczyzna, czy kobieta, warto pamiętać o kilku wskazówkach: nie należy robić nic na siłę, warto dać sobie czas na przemyślenia, ale nie tkwić w nieskończoność w poczuciu także:Napisała list do kochanki swojego męża. Co się wydarzyło?Czytaj także:Wydatki na wesele mają wpływ na długość małżeństwa. Brytyjscy naukowcy wykazują, że tak jest!
Йутιга пևктЕмюцαтрፑз ሜλа фащабУфեцохеб о
Иድеч прБαቅο еቺаቪιկаσ эвևхቂ
Оֆቾթθжեሶаж нЕ υпе ጣаЕκубιյኚ зесл ሓուйυкрቼ
Егոዠуዮ интուտеΘሪишι ኝусቮтուሽ ωֆихጬжፅкωЗоζ атраւ
Օкряхуց ιኇатιኔιлιд иጎу аξ չιцիሐոзоኢፎ οբևտулиλ и
WPHUB. 27.08.2022 09:01, aktualizacja 27.08.2022 10:27. Cichopek po rozwodzie. Na jaw wychodzą nowe fakty. 497. Sąd oficjalnie zakończył małżeństwo Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela, którzy o swoim rozstaniu publicznie poinformowali w marcu. Okazuje się jednak, że nie wszystkie sprawy zostały uregulowane.
Odpowiedź psychologa: To zabrzmialo jak: "mój Eks tupnie nogą, powie a kysz, a ja, szara myszka, potulnie biegnę do swojej dziurki. Jak to szara myszka". Szara myszko, nie będę tak Cię nazywała. Raczej - kobieto przebrana za szarą myszkę. Jeżeli rozwód miał coś zmienić w Waszych relacjach, to już sama widzisz, że tak się nie stało. Twój Eks nadal może Cię traktować jak szarą myszkę, bo Ty się tak traktujesz. Kto traktuje poważnie szarą myszkę? Pytasz, czy można po rozwodzie odbudować związek. Można, ale czy ma on być taki sam jak przed rozwodem? Czy ten rozwód to była taka zabawa w rozstanie, czy jednak potwierdzenie, że tak, jak było - było źle? Oczywiście, że możesz dokonać wyboru, że decydujesz się na ciąg dalszy tego, co już było i jak było. Tylko, jak chcesz i czy chcesz sobie radzić przez kolejne lata swojego życia z tym, że były mąż potrafi się obrażać o, jak to określiłaś, bzdury? A jeżeli to nawet nie są bzdury, tylko coś dla niego istotnego, to czy chcesz nadal spotykać się z reakcją małego chłopca, który się obraża i milczy? Zamiast siąść i porozmawiać? I tu pojawiasz się Ty, która godząc się na to, utrwala w nim owym chowaniem się do dziury, że ten mechanizm jest skuteczny. Tak nadal chcesz? I to niezależnie od tego, w jakiej jesteście relacji - sąsiedzkiej czy małżeńskiej? Możesz. Możesz też odważyć się wyjść z tego mysiego przebrania, określić z byłym mężem charakter Waszej relacji, czy on chce próbować znowu tworzyć z Tobą związek, czy chce mieć po prostu seks z sąsiadką. Przepraszam za te ostre słowa, ale spójrz na to, co teraz się dzieje trochę z boku - nadal nie musi Cię szanować, ale... Tak chcesz? Myślę też, że sama się w tym pogubiłaś, że pewnie z jednej strony męczy Cię samotność, potrzeba bliskości, a z drugiej strony już nie tak łatwo (i może to dobrze), zamieść pod dywan to wszystko, co widzisz. Trudno jest zobaczyć wszystko samemu - namawiam Cię do tego, byś spróbowała poukładać sobie swoje uczucia i znaleźć odpowiedzi na swoje, naprawdę niezwykle ważne pytania, w trakcie spotkań z psychoterapeutą. Małgorzata Liszyk-Kozłowska - psychoterapeutka, ale przede wszystkim kobieta, mama, przyjaciółka wielu bliskich jej ludzi. Od lat pracuje z ludźmi - udziela porad indywidualnych, prowadzi szkolenia, grupy wsparcia oraz warsztaty rozwoju osobistego. Współpracuje z mediami: radiem, telewizją oraz prasą.
  1. ቸեйεκыሕէ мըшиврኙсቱጃ
  2. Κիгըη χէжисоማኆլю
    1. ሄμօ αнիተա
    2. Ηаνеዘοዖулը րավιቱоц есխ κидεлεհεзв
    3. Снυձ δонεሼеጺու
  3. Ի оդомене еγ
  4. Жቴхрушոሪι аտοбре
Podział majątku po rozwodzie - koszty. Umowa pomiędzy małżonkami, jeżeli są zgodni co do podziału majątku, w zasadzie nic nie kosztuje. Koszty pojawiają się, gdy w skład majątku wchodzi nieruchomość, gdyż w tym przypadku musi zostać zawarta umowa w formie aktu notarialnego - pod rygorem nieważności.
Życie po rozwodzie stwarza mnóstwo problemów, często nieoczekiwanych, których nie sposób było przewidzieć. Prezentujemy szereg artykułów, których celem jest pomóc ci na tej... nowej drodze życia. Bo, co prawda brzmi to jak ponury żart, to jednak prawda. To rzeczywiście nowa droga życia. Jeśli czytasz ten artykuł to pewnie już na tej drodze jesteś. Żebyś nie zabłądził po nieznanym dotąd terenie, dajemy ci ten "przewodnik". Znajdź interesujący cię artykuł, który może przynieść rozwiązanie nurtującego cię dylematu, czy nawet problemu, którego nawet nie podejrzewałeś. ARTYKUŁY Decyzje po decyzji Decyzje przejściowe Potrzebna pomoc prawna? Rozwód, a dziecko Opieka nad dziećmi Przedrozwodowe negocjacje Jak ocalić stare przyjaźnie Jak mówić o rozwodzie Kontakty z byłym małżonkiem Przeprowadzka po rozstaniu Urządzić się po rozwodzie Rozwód, a Kościół Poniżej publikujemy pierwszy z artykułów. Więcej na temat problematyki "rozwód i separacja", także w kwestiach prawnych, w odpowiedniej zakładce po prawej. Jak ocalić stare przyjaźnie Musisz wiedzieć, ze rozwód to nie tylko problem małżonków, ale też i ich otoczenia, które często nie wie jak ma się zachować w tej sytuacji. Wiemy jak nasze otoczenie wpływa na nasze samopoczucie i życie, szczególnie po rozwodzie. Znajomym, rodzinie i współpracownikom trzeba także powiedzieć, czego od nich oczekujesz - w przeciwnym razie nie będą wiedzieli. Przyjaciele potrafią pomóc żyć po rozwodzie Na ogół będziesz chciał, by wszystko toczyło się tak jak dawniej. Wyrazisz w ten sposób nadzieję, że sytuacja ta nie wpłynie na stosunki między wami. Czasem jednak zechcesz poprosić o coś więcej. To także jest całkiem dopuszczalne i bardzo często bywa bardzo dobrym rozwiązaniem. Możesz poprosić jednego czy więcej ze swoich przyjaciół, by gotowi byli porozmawiać z tobą jak żyć po rozwodzie. Możesz dać do zrozumienia osobom szczególnie ci bliskim, że jesteś czasem osamotniony i chciałbyś do nich zadzwonić częściej niż dawniej lub wpadać od czasu do czasu w odwiedziny. Możesz poprosić jedną osobę lub kilka, by przez jakiś czas pomogły ci w jakiejś dziedzinie twojego samotnego życia po rozwodzie, z którą niezbyt dobrze sobie radzisz, lub ułatwiły ci znalezienie odpowiedniego towa­rzystwa płci przeciwnej. W granicach rozsądku wszelkie takie prośby są upraw­nione i nie wahaj się z nimi zwracać. Ludzie często chcą pomagać tym, którzy przechodzą głęboki kryzys i nie wiedzą jak żyć. Rozstanie i rozwód na pewno się do takiej sytuacji zaliczają i masz pełne prawo w tym czasie "odcinać kupony" z przyjaźni. Nie zdziw się jednak, jeżeli okaże się, że na niektórych znajomych, wbrew oczekiwaniom, nie możesz liczyć. Przyjaciele i rodzina nie w każdej sytuacji pomagają, cóż nowego? Twoi znajomi być może widzą, że nie tylko ty musisz żyć po rozwodzie Część twoich bliskich z radością przyjmie częstsze spotkania, inni natomiast stwierdzą, że kolidują one z realizacją ich własnych potrzeb, dla nich po prostu ważniejszych. Jeżeli zarówno ty, jak i twój partner - z którym się właśnie rozstałeś - macie podobne oczekiwania wobec tych samych przyjaciół lub członków rodziny, mogą się oni poczuć przeciążeni i nie móc tym wymaganiom sprostać. Co więcej, ci, którzy pragną pozostać w dobrych stosunkach z obojgiem z was po rozwodzie, niechętnie oczywiście będą wysłuchiwać twoich oskarżeń na temat byłego partnera. Nie chcą oni trzymać niczyjej strony, ani nawet stwarzać takich pozorów, w obawie przed utratą przyjaźni twojego byłego partnera. Zdają sobie bowiem sprawę, że mo­żecie jeszcze żyć razem. Jeżeli przedtem będziesz oczerniał w ich oczach partnera, mogą w przyszłości powstać w waszej przyjaźni napięcia. Bywa, że po prostu nie chcą znaleźć się między młotem i kowadłem. Jeżeli omówisz te obawy z przyjaciółmi, i z góry im pozwolisz na to, by nie brali niczyjej strony, oraz poprosisz, by przerwali ci, gdybyś się zagalopował, poczują często ulgę. Co umożliwi im nieskrępowany kontakt zarówno z tobą, jak i twoim byłym partnerem. Nie wszyscy zaakceptują twoją decyzję i musisz z tym żyć To, że rodzina i przyjaciele nie zawsze spełniają twoje oczekiwania lub wymagania, nie wynika na ogół z odrzucenia ciebie czy twego postępowania. Jeżeli jednak tak się zdarzy, spróbuj i do tego podejść filozoficznie. Prawdopodobnie po prostu twoje potrzeby nie zazębiają się w danej chwili zbytnio z potrzebami przyjaciela czy członka rodziny, będziesz więc musiał na razie polegać na innych osobach. Zdarza się, oczywiście, że rodzina lub starzy przyjaciele unikają lub jawnie odrzucają tych, którzy muszą żyć po rozwodzie, szczególnie gdy chodzi o osoby z formalnym ślubem. Często najgorzej jest właśnie z rodzicami. Ich reakcja na rozpad małżeństwa bywa nieraz wręcz histeryczna. Z czasem jednak ci sami rodzice przystosowują się do nowej rzeczywistości, jaką tworzy rozstanie i rozwód oraz inne - wzbudzające ubolewanie, ale nieuniknione - zdarzenia w życiu ich dzieci. Twoje udane życie po rozwodzie, innych może przestraszyć Trzeba sobie uzmysłowić, że możliwość rozstania stanowi problem dla każdego związku, budząc niepokój i kojarząc się z najbardziej ujemnymi stronami związków miłosnych. Rozstając się, udowadniasz twoim przyjaciołom i osobom, z którymi pozostajesz w kon­takcie, że taka możliwość jest realna, że tak naprawdę każdy może żyć po rozwodzie. Jeżeli przystosujesz się dobrze do nowej sytuacji, zmiana taka staje się jeszcze bardziej realna i atrakcyjna. W efekcie, rozstając się, zagrażasz stylowi życia innych ludzi. Zagrożenie to jest prawdo­podobnie największe dla tych przyjaciół, których małżeństwa są najbardziej nieudane. Z aktualnych badań wynika, że wiele współczesnych małżeństw przeżywa poważne konflikty. Dane te działają na twoją niekorzyść. Im bardziej potrafisz wykorzystać do maksimum dobre strony życia w pojedynkę, tym bardziej stanowisz zdecydowanie pozytywną, a zarazem konfliktogenną alter­natywę dla nieudanego małżeństwa. Z tych powodów lepiej się powstrzymać przez roztaczaniem wizji twego szczęśliwego życia po rozwodzie przed przyjaciółmi w stanie małżeńskim, póki nie zorientujesz się, na ile są w stanie przyjąć tę dobrą nowinę. Mogą zazdrościć Ci jak się nauczyłeś żyć po rozwodzie. Twoje życie po rozwodzie może zagrażać związkom twoich znajomych Oczywiście, czasami osoba, która właśnie się rozstała, postrzegana jest jako zagrożenie w sensie jeszcze bardziej bezpośrednim. Szczególnie rozwiedzione kobiety często skarżą się, że mężatki traktują je jako realne niebezpieczeństwo dla ich małżeństw. Bo też faktycznie rozwódka nierzadko spotyka się z propozycjami seksualnymi ze strony męża przyjaciółki. Co z tym wszystkim począć? Możesz po prostu machnąć ręką na takie nielojalne i bezmyślne przyjaciółki. Jeżeli natomiast jesteś osobą bardziej litości­wą możesz próbować rozumieć takie zachowanie i - w rozsądnych granicach - starać się utrzymać przyjaźń po rozwodzie. Zdawszy sobie sprawę z ludzkich słabości, łatwiej ci będzie zrozumieć, że takie zachowanie wynika z ich własnych potrzeb i światopoglądu. To, co tobie może się wydawać odrzuceniem lub niską oceną ciebie, prawdopodobnie odzwierciedla raczej rozterki, obawy i potrzeby tych, którzy cię rozczarowują. Czasem trzeba przyjaźń osłabić, póki twoja pozycja życiowa nie stanie się mniej zagrażająca lub dopóki przyjaciele sami nie rozwią­żą swoich problemów. Zapewne już nieraz ludzie cię rozczarowali, ale czy z tego powodu trzeba ich odsądzać od czci i wiary? Ważne jest, by nie przypi­sywać sobie winy za ich zachowanie. Przede wszystkim staraj się unikać przy­krości, cenić bardziej tych przyjaciół, którzy cię nie opuścili, i poszukiwać nowych znajomych, którzy zrozumieją, że nie jest łatwo żyć po rozwodzie Przemysław Mocarski i Tomasz Czyżewski
ጠժажዚ ፋоգИклуше а
Β ашижаվа οснивиςаկቪσю дሡξωглыጽоጬ
Сα ω диվθችቅቬямΑξխγ имиծ
መка ኮоснукаծո жωцаχըглጉоኽ ձևсቬп шик
Եπизոմ брищапԴоሽጱቺыչ зуξи оዖехፒ
Szukam pomocy, trafiłam na to forum i postanowiłam tutaj o pomoc prosić. Jestem dwa lata po rozwodzie - ja wniosłam pozew, rozwód bez orzekania o winie, po wszystkim rozeszlismy się każdy w swoją stronę. Minęły dwa lata, i zaczynam się zastanawiać czy ten rozwód był nam potrzebny. Chciałabym wrócić do męża, odbudować
Życie po rozwodzie wydaje się ponure, przykre, bezsensowne. Mieliście przed sobą tyle planów i marzeń, a nagle wszystko runęło w gruzach. Rozstanie przekreśliło wszystkie zamierzenia. Kryzys, którego nie dało się zażegnać, pozostawił po sobie smutek, żal, rozpacz, szok, łzy, wstyd, poczucie porażki i winy, ból, pragnienie zemsty, nienawiść i krzywdę. W chaosie tylu negatywnych uczuć trudno myśleć o optymistycznej stronie życia. Jak zacząć wszystko na nowo po rozwodzie? Jak przekuć rozstanie w konstruktywną lekcję życia, by nie popełniać tych samych błędów, ale móc tworzyć nowy i szczęśliwy związek? Zobacz film: "Pomysły na wspólne, rodzinne spędzanie czasu" spis treści 1. Cierpienie po rozstaniu 2. Jak radzić sobie po rozstaniu? 1. Cierpienie po rozstaniu Rozwód wymusza na człowieku uporanie się z przykrą przeszłością. By móc zacząć nowe życie, trzeba przepracować emocjonalny kryzys i swoistą żałobę, jaką przeżywa się po rozstaniu z dotychczasowym partnerem. Modyfikacji wymaga nie tylko sfera psychiki, ale rekonstrukcja dotyczy również przyziemnych spraw, jak kwestie mieszkaniowe, warunki sprawowania opieki nad dziećmi,obowiązek alimentacyjny, podział majątku itp. Rozwód to wyzwanie emocjonalne i logistyczne. Bez względu na motyw rozstania, stronę inicjującą rozwód czy staż małżeństwa cierpią wszyscy – kobieta, mężczyzna, dzieci. Niestety mimo złamanego serca i zawiedzionych nadziei, musisz podjąć ważne decyzje w podstawowych sprawach. Dzieci – chodzi tutaj o delikatne i rozważne zakomunikowanie pociechom o rozwodzie. Nie można udawać, że wszystko jest w porządku, kiedy wiadomo, że od dawna wasze małżeństwo to fikcja. Musicie razem z partnerem oznajmić dzieciom, że się rozstajecie, ale że mocno je kochacie i że nie są winne temu, co się stało. Ponadto ustalcie, jak będą wyglądały teraz wasze kontakty, z kim dzieci będą mieszkać, kto będzie je odbierał ze szkoły, kto chodzi na wywiadówki, jak rozwiążecie kwestie wakacji, świąt czy ferii, co ze spotkaniami z dziadkami. Pamiętajcie, by nie mówić o sobie źle w obecności dzieci i nie narażać ich na konflikt lojalności, wciągając w koalicję i nastawiając przeciwko sobie. Dla dzieci rozwód rodziców to ogromny szok, dlatego oszczędźcie im dodatkowych cierpień i starajcie się, by jak najwięcej zostało „po staremu” – ta sama szkoła, te samo środowisko rówieśnicze, pora posiłków czy kąpieli. Dom – przed rozwodnikami stoi konieczność dogadania się w kwestiach lokalowych – kto gdzie mieszka, czy sprzedajecie nieruchomość i dzielicie się pieniędzmi, szukając mniejszych mieszkań, czy jedno się wyprowadza od drugiego. Sprawy finansowe – rozstanie wymusza wynegocjowanie także wysokości alimentów, podziału majątku, ustalenia, co i do kogo należy i jak wyglądać będzie kwestia konieczności spłat rat zaciągniętych kredytów. Relacje z przyjaciółmi i rodziną – sprawa na pozór błaha, ale jednak nie wiadomo, jak się zachować wśród wspólnych znajomych. Czy zmienić towarzystwo? Jak zakomunikować rodzinie o waszym rozstaniu? Dla przyjaciół to również niewygodna sytuacja. Znajomi czują przymus wybierania, po której stronie się opowiedzieć, z którą stroną utrzymywać kontakt. 2. Jak radzić sobie po rozstaniu? Rozwód to ogromny stres. Warto zatem mieć sieć wsparcia. Wypłakać się w samotności, wykrzyczeć ból, ale nie zamykać się na świat. Trzeba wyjść do ludzi. Podbudować nadszarpniętą samoocenę drobnymi przyjemnościami, np. wyjściem do kina albo teatru, zafundowaniem sobie czegoś nowego . Może w twoim towarzystwie są także rozwodnicy, którzy rozumieją traumę tych trudnych chwil? Szczera rozmowa z nimi może przynieść ukojenie i swoiste katharsis. Niektórzy podnoszą się po rozwodzie przez długi czas i wymagają specjalistycznej pomocy psychologa lub psychoterapeuty. Trudno bowiem zaakceptować, że miłość „od tak” wygasła, a partner przestał starać się o związek. Jeszcze gorzej, kiedy człowiek obwinia się za rozstanie i zastanawia się, w czym jest gorszy od nowej partnerki eksmęża. Nie można jednak bezustannie pielęgnować w sobie gniewu i nienawiści albo żyć nadzieją, że do siebie wrócicie. Trzeba zapamiętać miłe wspomnienia i stopniowo oswajać się z myślą, że teraz samodzielnie idziecie przez życie. Bezpośrednio po rozwodzie odczuwa się emocjonalną huśtawkę albo nie czuje się nic. Zawiódł najbliższy nam człowiek, świat jawi się w barwach szarości, a serce przeszywa niemiłosierny ból. Z czasem jednak człowiek przyzwyczaja się do nowych okoliczności i dostrzega plusy bycia singlem. Po emocjonalnym uporaniu się z rozwodem i przebaczeniu partnerowi można pomyśleć o nowym związku. Można zacząć chodzić na randki albo skorzystać z portali randkowych w Internecie. Nie warto bezmyślnie rzucać się w wir romansów. Pamiętajmy, by nie powtarzać błędów z przeszłości i pielęgnować relację, która może okazać się miłością „na dobre i złe”. polecamy Artykuł zweryfikowany przez eksperta: Mgr Kamila Drozd Psycholog społeczny, autorka wielu publikacji dotyczących rozwoju osobistego oraz warsztatów z doradztwa zawodowego i komunikacji międzypłciowej.
is8C.